środa, 14 sierpnia 2013

29.5 ~~ A kogo moje oczy widzą?

[-Wszyscy macie iść do salonu. I żadnych wybryków! – stwierdziła stanowczo Pansy Parkinson.]

Chłopcy właśnie byli blisko Namysłowa. Niespodziewanie brunet uderzył się w czoło i zawołał:
-Cholera!
-Co jest? – spytał zdezorientowany blondyn.
-Przypomniało mi się, że był też inny portal w tym lesie! A ten drugi właśnie prowadzi prosto do Namysłowa!
-ŻE CO?! – krzyknął. – I NIC MI DO CHOLERY NIE POWIEDZIAŁEŚ?! WRACALIBYŚMY RAZEM Z HERMIONĄ!
-No sorry. – jęknął.
Harry zadzwonił do Eryka z wiadomością, że wie, gdzie jest Lucjusz i Bellatrix. Podał im adres tego domu. Poinformował ich o tym portalu, który teleportuje właśnie do miasta docelowego, oraz o innych ważnych rzeczach. Miał tylko nadzieję, że Ginny się o niczym nie dowie. Dojechanie zajęło im jeszcze dziesięć minut. Dotarli do szarego domu z czerwonymi dachówkami. Zaparkowali gdzieś na poboczu, by nikt ich nie zobaczył. Wyszli z samochodu, zamknęli go i ruszyli. Co jakiś czas się rozglądali.
-A wiesz co gdzie jest? – spytał dyskretnie Malfoy.
-Jeszcze pamiętam, więc się nie martw. Nie zgubimy się. – zaśmiał się cicho.
-Nie czas na żarty Potter. Są jakieś tylne drzwi?
-Niestety nie.
-Hmm… - mruknął. – Dobra. Wchodzimy głównym wejściem.
-A jak będą tuż za drzwiami? Co im powiesz? „Hej kochani. Uwolnicie wszystkich i pójdziecie za nami, byśmy mogli Was zamknąć w Azkabanie” ?
-Bądź już cicho! – warknął.
Podążyli ku posesji. Gdy byli już przy furtce wyciągnęli różdżki. Weszli. Poszli chodnikiem do drzwi. Jakimś cudem były lekko uchylone. Draco spojrzał za siebie i pokazał Harry’emu, by był cicho i szedł za nim. Ten tylko pokiwał głową. Blondyn po cichu otworzył bardziej wejście. Brunet wydusił ciche „Wow”. Wnętrze było ogromne. Widocznie to sprawka Belli i Lucka, iż ten dom jest mały. Było ciemno. Poszli przed siebie. Po chwili usłyszeli krzyk.
-To Hermiona! Dajesz Harry! Wchodzimy! – rozkazał i pobiegli do salonu, które było na drugim końcu korytarza.
Od razu zrobiło się jaśniej. Środek mieszkania przypominał Malfoy Manor. Zauważyli Cho, Lunę, Sofie i Mionę leżących na ziemi. Seamus był trzymany przez Lestrange. Lucjusz stał nad szatynką. Przybyli skierowali ku nim różdżki.
-A kogo moje oczy widzą? – zaśmiał się kpiąco starszy Malfoy. – Draco i Potter. Ciekawe wydarzenie.
-Odwal się od nich! Zostaw ich w spokoju! Co zrobiłeś Hermionie?! – zawołał blondyn.
-A kim ty jesteś, by nam rozkazywać? – prychnęła Bellatrix.
-Kimś, kto ma rozum w głowie. Wam obojgu tego brakuje. – Dracon uśmiechnął się kpiąco.
-Widzę, że ona – tutaj wskazał na Mionę. – już ci namieszała w głowie. Nie dziwię się.
-Już mówiłem, że ona jest normalna. A ty nawet nie wiesz co to słowo „miłość”. – warknął.
Nagle usłyszeli jakieś kroki. Do pomieszczenia wbiegli aurorzy. Zaczęła się walka. Każdy podbiegł do swojej ukochanej. Ron do Sofie, Blaise do Luny, Seam do Cho, a Draco do Hermiony. Zaciągnął ją za szafę. Oczy miała zamknięte. Poklepał ją po policzkach. Ciągle szeptał jej imię. Po chwili jej powieki drgnęły.
-D-Draco? – spytała słabym głosem.
-Jestem przy tobie kochanie. Jesteś już bezpieczna. Rozumiesz? Nic ci nie zagraża.
-Dacie radę. Wierzę w was.
Nagle podeszła do nich…
-Ginny? – zapytał zdezorientowany Malfoy.
-Tak. Ginny, Ginny. – zaśmiała się rudowłosa. – Idź im pomóc, a ja wyprowadzę dziewczyny z domu na podwórko. Tam będą bezpieczniejsze. Popilnuję je. Chodź Mionka.
Potter pomogła przyjaciółce wstać i razem ruszyły w stronę wyjścia. Młodzieniec dołączył do walki. Pojawiało się pełno iskier. Raz Drętwota, raz inne zaklęcia… Po prostu w tym wielkim pomieszczeniu zrobiło się kolorowo. Niespodziewanie pojawiła się jakaś biała poświata. Identyczna jak podczas ślubu Malfoya z Hermioną. Po chwili ujrzeli Narcyzę. Ryknęła gniewnie na swojego męża:
-Nie waż się już tknąć Dracona! Przesadzasz, Lucjuszu! Tak jak ty Bellatrix! Nikt ci nie dał prawa, byś krzywdziła niewinne dziewczyny, które tutaj przetrzymywaliście!
Uniosła rękę. Z jej dłoni błysnęło purpurowe światło. Lucjusza i Bellę odepchnęło do tyłu i uderzyli plecami o ścianę. Nie mogli się ruszyć. Jakieś liny oplotły ich ręce i nogi. Narcyza uśmiechnęła się mściwie, po czym zwróciła się do syna:
-Nic się już wam nie stanie. Oni nikogo nie skrzywdzą. Ale uważaj. Za piętnaście lat coś się wydarzy. Musisz być ostrożny. Spodziewaj się niespodziewanego. Myślę, że jeszcze się zobaczymy, mój ukochany synu. – zniknęła.
Dwaj aurorzy wzięli związanych i wyprowadzili ich na dwór. Draco wybiegł z domu i zaczął szukać swojej ukochanej na posesji. Nie mógł jej znaleźć. Poszedł na tyły. Była tam. Stała sama. Gdy się do niej zbliżał zauważył, że płacze. Położył dłonie na biodrach kobiety. Odwróciła w jego stronę. Spojrzeli sobie w oczy. Stali tak przez chwilę. Tę ciszę przerwała Hermiona.
-Draco, ja…
-Poczekaj. – przerwał jej. – Nim coś powiesz przeczytaj. Pisałem to dzisiaj w biurze. – mówiąc, wyciągnął coś z kieszeni.
Była to jakaś kartka. Podał ją małżonce. Otworzyła i zaczęła czytać na głos:

„Proszę, wybacz mi - nie wiem co mam robić
Proszę, wybacz mi - nie mogę przestać cię kochać
Proszę, wybacz mi - jeśli potrzebujesz mnie tak jak ja ciebie
Proszę, uwierz mi - każde słowo które wypowiedziałem było prawdą
Proszę, wybacz mi - nie mogę przestać cię kochać*

-Kochanie… - głos znów przejął chłopak, a dziewczyna popatrzyła na jego tęczówki. – Wiem, że obiecałem, iż nie zrobię ci krzywdy. Niestety cię skrzywdziłem. Ale… zrozum mnie. To wszystko przez… - nie dokończył, bo przerwała mu Hermiona, kładąc palec na jego ustach.
Uśmiechnęła się lekko i go delikatnie pocałowała. Gdy się oderwała od jego ust szepnęła:
-Wybaczam ci.

Teraz on pocałował ją. Ich pocałunki stawały się coraz bardziej namiętne. Pragnęli tego. Pragnęli swojej bliskości. Wiedzieli, że mimo wszystko będą razem. Po chwili spletli swoje dłonie i poszli do auta. Na miejscu kierowcy usiadł arystokrata, obok niego szatynka, a na tylnych siedzeniach Potterowie. Harry powiedział Malfoyowi gdzie znajduje się ten portal, o którym wspomniał dopiero wtedy, gdy zbliżali się do Namysłowa. Przez całą drogę Malfoyowie trzymali dłonie na biegach. Ręka Hermiony na ręce Dracona. Brunet i ruda patrzyli na to z uśmiechem. Cieszyli się, że tych dwoje się pogodziło. Odwieźli Potterów do ich mieszkania, a małżeństwo zabrało swoje dzieciaki. Draco bardzo za nimi się stęsknił, tak jak i Miona. Kiedy wrócili do domu, położyli Jean i Harry’ego w łóżeczkach, a oni sami weszli do sypialni. Zaczęli się namiętnie całować. Wylądowali na łożu i po chwili byli bez ubrań. Tęsknili za sobą.

Witajcie i czołem ! :D
Macie 29.5 rozdział. 30 rozdział będzie oficjalnym zakończeniem pierwszej części opowiadania i rozpoczęcie drugiej. Bardzo się cieszę, że te opowiadanie przetrwało, aż do dziś. Mam nadzieję, że jeszcze długo będzie aktywny :P .
Robię sobie przerwę. Jednak to nie jest zawiesznie. Po prostu nie wiem, czy będę pisała notkę od jutra do soboty/niedzieli. Pytanie: Mieszka ktoś z Was w Karpaczu ? xd. Bo właśnie tam jadę.
Jakby co, to będę w zasięgu (Wi-Fi) gdzieś tak wieczorami i będę obserwowała bloga. Jak wrócę w wyjazdu to nadrobię (jeżeli będzie) rozdziały u Was :)
Pozdrawiam,
Kaja
PS Jeżeli polecieliście jakiś swój blog, który obserwuję, a nie komentuję rozdziałów, to wiedźcie, że ja to czytam. Po prostu nie zawsze mam wenę, bądź czasu na pozostawienie komentarza. Często czytam w komórce, ale potem się usuwa komentarz i nic.  
Z dedykiem dla tych, co tak długo ze mną wytrzymali xd.

12 komentarzy:

  1. cieszę się bardzo, że wszystko dobrze się skończyło :) tak powinno być zawsze <3


    -------
    clover.
    http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Czyli już prawie koniec... Na szczęście tego opowiadania ;)
    Fajnie, fajnie
    F.

    OdpowiedzUsuń
  3. Powiedzieć, że fajne to za mało.:> Uwielbiam Twoją twórczość.;p Powiem szczerze, że miałam bekę z tego Lucka, nie wiem dlaczego.;p

    Z niecierpliwością czekam na kolejny.:p

    pozdrawiam,
    la_tua_cantante_

    OdpowiedzUsuń
  4. Wybacz, że dopiero teraz! :D
    Rozdział świetny!
    Narcyza się pojawiła! :D Cieszę się. :3
    A Lucek i Bella, mają to, na co zasługują! Dobrze im tak. xd

    Pozdrawiam i życzę weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny rozdział ;) Cieszę się, że wszystko dobrze się skończyło, a Lucjusz z Bellą w końcu dostaną za swoje ;d
    Teraz czekam tylko na kolejny rozdział, a może miniaturkę ? ;p
    Pozdrawiam
    Lena Malfoy :)
    Zapraszam do mnie na nowy rozdział .. Jestem przygotowana na krytykę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesujący rozdział oraz blog. Spodobał mi się Twój sposób pisania i na pewno zostanę dłużej na Twoim blogu.
    Pozdrawiam i zapraszam do siebie:
    http://life-of-the-death-eater.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  7. Taaak tu też mam lekkie opóźnienie :_: Ale nadrabiam, nadrabiam xd
    "A kogo moje (piękne) oczy widzą?" Ah Lucku, no ^^ Haha wybacz za nie ogar xd
    Aaaaa.! Cyziuś *.*
    "Za piętnaście lat coś się wydarzy." Cholera, no nie żyjesz.!
    I już zbliżamy się ogromnymi krokami do końca :_: Masz szczęście, że pierwszej cz. ^^

    Całuje : psychiczna To$ka

    OdpowiedzUsuń
  8. I like! Dracze uratował Mionkę^.^ Świetny rozdział:)

    Alh.

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog został nominowany! Szczegóły u mnie na blogu:
    http://tylko-to-i-milosc.blogspot.com/2013/08/nominacja-do-liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam !
    Twój blog jest cudowny! Nie mam pojęcia jakich użyć słów, bo żadne nie opiszą tego co chcę powiedzieć.
    Pisz, pisz, pisz i NIGDY nie przestawaj ! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A miniaturka o Hermionie jako księżniczce była boska *.*

      Usuń
  11. Jak dobrze że ich uratowali :) Mam nadzieję że teraz Lucjusz i Bellatrix trafią do Azkabanu :)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy