Hermiona weszła do domu, ściągnęła buty i poszła do
łazienki. Stała przy lustrze.
-Nie
wiem, czy Draconowi wierzyć. Zmienił się? Przecież ludzie się nie zmieniają.
Nie rozumiem… Był taki miły… Nie, to nie może być to, że się zmienił.
– stwierdziła pół-szeptem.
Nagle usłyszała za sobą głos, że
aż podskoczyła.
-Gdzie byłaś?
Był to jej narzeczony.
-B…byłam się od…odświeżyć. –
wymamrotała.
-A co robiłaś z Malfoyem?
-J…ja? Nic. Tylko pogadaliśmy… On
się zmienił.
-Zmienił… - zaśmiał się. – I ty w
to wierzysz?
-Tak, wierzę. – wyprostowała się. – Każdy
może się zmienić. Ty to się naprawdę zmieniłeś i to nie na lepsze… - odwróciła
się od niego i patrzyła prosto w lustro obserwując rudego chłopaka.
-Zmieniłem? Nie na lepsze? Co
masz dziewczyno na myśli?
-Co mam na myśli? – gwałtownie
się obróciła i spojrzała Ronowi prosto w oczy. – CO MAM NA MYŚLI? Zmieniłeś się
kompletnie! Jesteś bardziej zazdrosny…
-Dziwisz się? – przerwał jej.
-NIE PRZERYWAJ MI! – w jej
źrenicach zaczęło się płonąć złością. – Nie troszczysz się o mnie! Coraz
częściej zaczynasz awantury o byle co! Ron… ja nie… dlaczego nie jest tak jak
było kiedyś?
Dziewiętnastolatek nic nie
odpowiedział. Stał nieruchomo. Nie wiedział co odpowiedzieć, zamurowało go
kompletnie te wezwanie. Hermiona przeczekała minutę na to, co powie jej
narzeczony , lecz on milczał.
-Kochanie… proszę… odpowiedz… bo
inaczej wychodzę.
-Ja… Hermi… nie wiem co mnie
zmieniło. Chyba to przez te przemęczenie w pracy… Nie wiem. Koteczku… Błagam…
nie zostawiaj mnie. Jesteś jedyną dla mnie najważniejszą osobą.
-Jedyną? A Ginny, twoja siostra?
A Harry, twój szwagier? – spytała.
-Ale mi chodzi o kogoś z kim mogę
dzielić moje życie. – uklęknął z złożonymi dłońmi, jakby się modlił. – Błagam…
nie miej mnie za złe.
Przez chwilę dziewczyna nie
wiedziała co powiedzieć, ale po króciutkiej chwili lekko się uśmiechnęła, a Ron
wziął to za zrozumienie go.
-Dziękuję. – stwierdził z radością i
pocałował swoją narzeczoną.
Przez kilka minut było już spokojnie. Ron poopowiadał
Hermionie o tym jak wiedzie się Harry’emu i Ginny. Czarownica ucieszyła się,
wiedząc, że może już o czymś innym myśleć. Nawet się śmiała jak się
dowiedziała, że Ginny przyłapała Harry’ego z kremowym piwem w nocy.
-Przecież piwo kremowe piliśmy
nawet kiedy mieliśmy 16 lat. – zaśmiała się Hermiona.
-No tak, ale ona nie lubi jak
ktoś pije kremowe piwo w nocy. Mnie już trzy razy przyłapała kiedy miałem nawet
13 lat.
Znów się zaśmiała. W ogóle było
zabawnie.
Nagle zadzwonił telefon. Dziewiętnastolatka odebrała:
-Halo? Kto dzwoni? – spytała uśmiechając się.
-Halo? Kto dzwoni? – spytała uśmiechając się.
-Dzień dobry, czy dodzwoniłem się
do Pani Hermiony Granger?
-Tak, no ale… kto mówi? –
powtórzyła tym razem śmiejąc się.
-O… cześć Hermiona. Tutaj Draco
Malfoy. – odpowiedział rozmówca, a uśmiech spełzł z twarzy dziewczyny.
-Skąd znasz mój numer telefonu?
-A od czego są mugolskie książki
telefoniczne? – zaśmiał się.
-Dlaczego dzwonisz? – spytała.
-Chciałbym cię zaprosić do mnie
na kawę. Możesz jutro po pracy?
-To miłe z twojej strony, ale
muszę odrzucić, bo już się umówiłam na jutro. – skłamała.
-Ach… rozumiem… to… do jutra w
pracy. – powiedział Malfoy zawiedzonym głosem i rozłączył się.
-Kto to był? – spytał
zaciekawiony Ron.
-Draco Malfoy. – odpowiedziała niepewnie.
-Czego chciał? – oznajmił
podejrzliwie.
-Nic. – spojrzała na podłogę.
-Jak nic? Jakby niczego nie
chciał to by nie dzwonił. Powiedz.
-No mówię, że nic. Tylko chciał
mnie zaprosić na kawę do siebie. Ale odmówiłam, chyba słyszałeś.
-Odmówiłaś, ale kłamstwem. A tego
kochanie nie rozumiem. Dlaczego kłamać? Nie mogłaś powiedzieć, że nie chcesz do
niego iść?
-To by nie odpuścił. Zrozum mnie
Ron. Wiesz, że nic mnie z nim nie wiąże. Wiąże mnie tylko to, że z nim
chodziłam do szkoły. Nie bądź zazdrosny.
-Dobrze, przepraszam, że cię
zaskoczyłem.
-A może i nie kłamałam co mówiłam
Malfoyowi, bo właśnie chcę się ciebie zapytać, czy byś poszedł ze mną do
kawiarni po pracy? Oczywiście razem z Harrym i Ginny byśmy poszli. Co ty na to?
-Pewnie. Nie mogę się doczekać!
Na reszcie będziemy mogli w czwórkę spędzać wspólnie czas.
Następnego
dnia w pracy Hermiona i Ron spóźnili się do pracy o 10 minut. Szybko pobiegli
do wind i ruszyli w dół. Ron wyszedł kiedy byli w Biurze Aurorów, natomiast
Hermiona ruszyła do swojego departamentu. Szybko zajęła stanowisko przy pracy i
weszła Matylda z dokumentami.
-Dzień dobry Hermiono. Dlaczego dzisiaj się
spóźniłaś? – spytała.
-Przepraszam. Zaspałam. –
odpowiedziała i wzięła dokumenty. Usiadła i zaczęła swoją pracę. Szefowa
wyszła, a Draco właśnie przyszedł, ale nie spóźnił się, bo jak dziewczyna weszła
to były już jego rzeczy przy biurku.
-Cześć. – przywitał się z
czarownicą.
-Hej. – odpowiedziała nie
przestając wypełniać papiery.
-Jak tam? – dopytywał się.
-Dobrze, dzisiaj jestem umówiona…
-Z kim?
Oderwała wzrok i spojrzała na blondyna.
-A co cię to Draco interesuje? To
moja sprawa.
-Dobra… sorry. – odpuścił. Wrócił
do swojej pracy i już więcej nie zagadywał do dziewczyny.
Po pracy Harry, Ron, Hermiona i Ginny poszli do
kawiarni na wspólną kawę. Usiedli przy jednym stoliku z czterema krzesłami.
Kawiarnia wyglądała przepięknie. Czerwone obrusy na stołach, pełno kwiatów, a
przy każdym stoliczku była piękna świeczka. Do przyjaciół podeszła szczupła, czarnowłosa
kelnerka.
-Witam Was w naszej kawiarni. Co
mogę podać?
-Ja poproszę Cappuccino. –
odezwała się Ginny.
-Ja także. – oznajmiła Hermiona.
-A ja… a, niech też będzie to co
one. – powiedział Ronald.
-W sumie cztery razy Cappuccino
poprosimy. – rzekł Harry, a kelnerka odeszła w stronę kasy.
-Cieszę się, że możemy wreszcie
spędzić wspólnie spokojny czas. – westchnął po chwili rudowłosy.
-Tak. Nie wiem kiedy tak ostatnio
było. – zaśmiał się Harry.
-Słyszałam Harry, że ostatnio
Ginny przyłapała cię w nocy z kremowym piwem. – uśmiechnęła się Hermi.
-Przecież już to piliśmy razem
jak mieliśmy po 15-16 lat! – także się uśmiechnął. – Ginny też już wtedy piła
piwo.
-Tak, ale nie w nocy! –
powiedziała Ginny i wszyscy zaczęli chichotać. – U ciebie też tak było Ron.
-Co ja? – śmiał się. – Ja miałem
13 lat! Nic się przecież nie stało.
-Oj Ron, oj Ron… - Harry spuścił
głowę, pokręcił nią śmiejąc się i potem znów podniósł. – Ginny wie najlepiej.
-I ty przyjacielu, przeciwko
mnie? – spytał Ron.
-Nie, ja… - zmieszał się Harry i
uśmiech spełzł mu z twarzy. – Stary… przepra… - urwał, bo Ronald zaczął
chichotać. – Co?
-Stary… przecież wiem, że nie
jesteś przeciwko mnie.
Teraz to zielonooki zrozumiał i najgłośniej się
zaśmiał. Pogadali jeszcze i nareszcie dostali swoje zamówione Cappuccino.
Przyjaciele wspominali szkolne lata.
# # # #
Hejka :D. Jest to chyba troszkę dłuższy niż poprzedni. Przyznam, mogą tam być błędy. Proszę komentujcie no i jak znajdziecie jakieś błędy to spokojnie je wymieńcie w komentarzu.
PS. Wiem, że niektórzy uważają, że ludzie się nie zmieniają, ale niektórzy mogą się zmienić. A jak chodzi o Dracon'a to przez jakiś czas będziecie musieli się przyzwyczaić do tego, ale myślę, że nie na za długo ;)
Zapraszam do lajkowania mojej nowej stronki na FB :
PS. Wiem, że niektórzy uważają, że ludzie się nie zmieniają, ale niektórzy mogą się zmienić. A jak chodzi o Dracon'a to przez jakiś czas będziecie musieli się przyzwyczaić do tego, ale myślę, że nie na za długo ;)
Zapraszam do lajkowania mojej nowej stronki na FB :
Całuję ;**
Rozdział okey, ale brak mi opisów ;(
OdpowiedzUsuńI akcja szybko się dzieje.
No i błędy, błędy... zauważyłam kilka, ale to najbardziej mnie... hmm... najbardziej zdenerwowało? Nie wiem, po prostu mi się uczepiło ;) - ,,zamurowało go kompletnie te wezwanie.'' chyba chodziło o ,,wyznanie'', więc powinno być ,,zamurowało go to wyznanie'', ponieważ Hermiona nigdzie go nie wzywała ;)
No nie wiem, co dalej pisać ... czekam do kolejnego rozdziału ;)
A tymczasem rozdział u mnie - http://mala-sabotazystka.blogspot.com/2013/04/czy-to-zwyke-spojrzenie.html
Pozdrawiam,
Ross
PS Jakbyś mogła, to usuń weryfikacje obrazkową, bo to utrudnia dodanie komentarza ;)
I jeszcze zapomniałam - masz bardzo wąskie pole postu. Źle się czyta ;)
UsuńOK :
Usuń1. W następnym rozdziale, spróbuję umieścić bardzo dużo opisów, mam nadzieję, że mi się uda.
2. No... faktycznie... są błędy.
3. Tak, przepraszam, miało być "wyznanie".
4. Mam nadzieję, że następny rozdział przypadnie Tobie do gustu :)
5. Nie umiem tej weryfikacji obrazkowej usunąć ;/ Ale spróbuję jutro to zrobić :)
Miło, że liczysz się z moim zdaniem ;)
OdpowiedzUsuńBlogger.com/home > blog > ustawienia > posty i komentarze > włącz weryfikacje obrazkową > nie
Myślę, że trochę pomogłam :D
__
Btw. u mnie na blogu nowy rozdział - zapraszam! http://mala-sabotazystka.blogspot.com/2013/04/czy-to-zwyke-spojrzenie.html
Oo... dzięki :D Już ustawiam :D Dziękuję za pomoc i pewnie, że poczytam :) .
UsuńJuż :)
UsuńNo to tak. Fajnie piszesz, ale widać parę błędów. "(...) czy dodzwoniłem się do Pani Hermiony Granger?". Wyraz "pani" powinien być z małej. A także "Dracona" pisze się bez apostrofu. :3 Nie będę wymieniać więcej, bo nie po to piszę :D. Chcę powiedzieć, że masz ciekawą historię i fajny styl pisania. Mogłabyś tylko pobajerować z czcionką, np. pogrubić, bo zwykły czarny zlewa się trochę z tłem zewnętrznym i trudniej się czyta. Ogólnie nie przejmuj się za bardzo, nie ma blogów doskonałych :). Podoba mi się Twój blog --> zaciekawiłaś mnie ;). Czekam na NN.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Mionka M. :*
PS. Mogłabyś dodać mnie do linków na Twoim blogu (oczywiście, jeśli chcesz :3) : http://dramione-historia.blogspot.com/
Pewnie, że dodam :D . Cieszę się, że mój blog cię zaciekawił. Cieszę się, że jesteś jedna z tych niewielu osób, które doceniają moją pasję itp. :) . Czyli mam pogrubić czcionkę? Na początku myślałam, o czarnym tle i grubą białą czcionkę. Nie wiem czy to wypali, ale bardzo dziękuję ma miłe słowa :) To właśnie mnie motywuje :D
UsuńPozdrawiam
G.P.
Naprawdę świetny rozdział ;), i rzeczywiście nie mogę się jakoś przyzwyczaić do tej zmiany Draco ;)
OdpowiedzUsuń