piątek, 24 maja 2013

18 ~~ Przyjaciel nic więcej, nic więcej, więcej nic

ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ DLA MOJEJ KOLEŻANKI Z KLASY: ANI M. !! Za to, że dała mi wenę dzięki jednej piosence, kiedy się spotkałyśmy na Placu Zabaw :D
~~ ~~ ~~

[-Kocham Dracona.]


Harry'ego zatkało. Zakochała się w Malfoy'u? Kiedy? Zdezorientowany wrócił do środka i zwrócił się do małżonki:
-Wiesz co Miona przed chwilą mi wyznała?
-Nie. Co?
-Stwierdziła, że kocha Malfoya.
Wbrew oczekiwaniom Pottera, Ginny nie była zszokowana, bo już dawno coś przeczuwała.
-Nie dziwisz się? - spytał.
-Nie, wiedziałam o tym.
-W...wiedziałaś? I nic mi nie powiedziałaś?
-Nie mogłam. Prosiła, abym nikomu nic o tym nie mówiła. A zresztą, ty też nie powiedziałeś mi o tym, że Ron zdradzał Mionkę, bo cię o to prosił, więc teraz nie miej do mnie żadnych pretensji.

~~ ~~ ~~

Hermiona doszła do małego hotelu. Weszła do budynku. W pomieszczeniu było pełno kwiatów, zarówno na suficie, jak i na podłodze. Wszystko było takie piękne. Zanim poszła do recepcji, ruszyła do łazienki. Wyciągnęła różdżkę i swój dowód osobisty. Zaczęła mruczeć jakieś zaklęcia i zmieniły się dwie rzeczy:
     1. Nazwa "Hermiona Jean Granger" zamieniła się na "Hermiona Lily Potter".
     2. Data urodzenia "19 września 1980r." w "2 stycznia 1980r.".
-Przecież i tak będę musiała wyrobić sobie nowy paszport i dowód. - pomyślała. Wyszła z pomieszczenia i ruszyła do recepcjonistki.
-Witam. Nazywam się Hermiona Lily Potter. Chciałabym się u was zatrzymać.
-Dzień dobry. Poproszę pański dowód osobisty.
Brunetka podała dokument, a kobieta kontynuowała:
-Dobrze. - oddała. - A na jak długo?
-Około 3-4 dni. A byłaby możliwość przedłużenia pobytu?
-Oczywiście. Proszę, tutaj pański klucz. Pokój numer 29. Życzę miłego dnia.
-Dziękuję i wzajemnie. - odparła. Wzięła kluczyk i podążyła do wyznaczonego pokoju. Kiedy weszła, ujrzała przepiękny widok. Wnętrze było koloru białego, zasłony spuszczone w dół. Stała tam wygodna biała sofa, przy której stał stolik. Na sofie były żółte poduszki, które świetnie pasowały do pokoju. Obok sofy był czarny "fotel". Nie był to jednak zwykły fotel. Był pół siedzeniem, pół leżakiem. Zobaczyła łuk zasłonięty beżową zasłoną, który miał zastąpić drzwi. Weszła tam i ujrzała przepiękną sypialnię. Ściany miała koloru czerwono-brązowego. Znajdowało się tam również łóżko dwuosobowe z dwiema poduszkami. Przy obu stronach łoża stały stoliki nocne, nad którymi wisiały lampy z czarną osłonką. Wróciła do salonu i poszła na drugą stronę, gdzie znajdował się drugi otwór w ścianie, zasłonięty tą samą zasłoną, co do sypialni. Była to mała kuchnia. Meble miała w kolorze biało-czarnym. Sufitowe lampki oświetlały szafki. Po drugiej stronie stał czarny zlew. Przy wejściu były 4 piekarniki. Ponownie znalazła się w saloniku i ruszyła ku białym drzwiom, które były zamknięte. Otworzyła je i znalazła się w łazience. Nie była duża. Po drugiej stronie pomieszczenia stała wanna obudowana drewnianymi deskami. Dwie umywalki, które były obok wanny także miały tę samą obudowę. Nad umywalkami wisiało lustro. Naprzeciwko nich był biały kibelek.
Po "zwiedzeniu" wynajmowanych pokoi, Miona usiadła na sofie.

~~ ~~ ~~

Około godziny 16, w domu państwa Potterów rozległ się dzwonek do drzwi. Ginny otworzyła. Był to arystokrata.
-Cześć. Jest może Hermiona w domu?
-Hej. Nie... nie ma jej. Wyprowadziła się dzisiaj rano.
-W...wyprowadziła? Dlaczego?
-Nie wiem.
-Gdzie teraz jest?
-Napisała mi SMS'a z adresem swojego hotelu.
-A mogłabyś mi go podać? Błagam. - poprosił.
-OK. Tylko zaczekaj chwileczkę. - powiedziawszy to, wyciągnęła z kieszeni komórkę. Znalazła wiadomość i napisała Draconowi na kartce adres, po czym podała mu ją.
-Dziękuję, Ginny.
-Nie ma za co. Na razie.
Pożegnali się. Ruda wróciła do Wybrańca, zaś blondyn do Hermiony.

~~ ~~ ~~

Pół godziny później, w pokoju Miony zadzwonił telefon. Odebrała.
-Halo? Kto mówi?
-Dzwonię z recepcji. Jeden chłopak chciałby panią odwiedzić. Wyraża pani na to zgodę?
-A kto przyszedł?
-Pan... Dracon Lucjusz Malfoy.
-Tak. Proszę go wpuścić.
-Dobrze. Za chwilę będzie.
Herma była zaskoczona tym, że Malfoy do niej przyszedł. Miała na sobie tylko szlafrok. Chwilę później ktoś zapukał. Dziewczyna otworzyła. Był to niejaki Dracon.
-Hej Hermi.
-Cześć. Wchodź.
Stalooki wszedł i cmoknął brunetkę w usta.
-Siadaj. Zrobić ci coś do picia? Obok tego saloniku jest mała kuchnia.
-Herbatę, jakbyś mogła.
-Mogłabym, mogłabym.- zaśmiała się. - Idę włączyć czajnik z wodą i za chwilę przyjdę. - odparła, po czym zostawiła na chwilkę gościa samego. Wróciła po 5 minutach z herbatą i cukrem. Podała mu napój i usiadła obok niego.
-Myślałem, że masz biały szlafrok, a nie czarny. - powiedział patrząc na ubiór kobiety.
-Niedawno go kupiłam. A skąd wiedziałeś, że mam biały szlafrok?
-Widziałem cię w nim, kiedy jeszcze mieszkałaś z Weasleyem. A dlaczego wyprowadziłaś się z domu?
Dwudziestolatka zaczęła opowiadać mu o wczorajszym wizycie w Dolinie Godryka, o tym, że urodziła się 2 stycznia, ma 20 lat, miałaby siostrę, o albumie i pozostałych rzeczach. Dracon zpytał:
-A masz może już gdzie mieszkać?
-Wiesz... przeglądałam dzisiejszą gazetę i nawet znalazłam jedną małą kawiarenkę na osiedlu. Zadzwoniłam tam i umówiłam się z właścicielem na 18. - odpowiedziała.
-Podałabyś mi następny adres zamieszkania?
-Jasne.

~~ ~~ ~~

Nadszedł 23 grudnia. Hermiona mieszkała już w wynajętej kawiarence. Kiedy się do niej wprowadziła, podała bratu, szwagierce i Draconowi swój adres. Od przeprowadzki do wczorajszego dnia Malfoy codziennie ją odwiedzał. Zaczęli coraz bardziej się do siebie zbliżać. Właśnie dzisiaj rano dostała wiadomość o tym, że będzie musiała się dzisiaj wyprowadzić. Nie podali powodu, dlaczego musi się wynieść. Spakowała się i w swoim czarnym płaszczu i różowej czapce poszła do parku. Usiadła na jednej z parkowych ławek. Spuściła głowę i zaczęła płakać, zakrywając oczy. Co ona teraz pocznie? Przecież następnego dnia jest wigilia. Spędzi ją pod mostem? Wiedziała, że Harry i Ginny przyjęliby ją, ale nie chciała narzucać im się. Powrót do Rona był wykluczone. O, nie. Nie będzie już poniżana. Dość tego! Nagle ktoś obok niej usiadł i objął ramieniem.
-Mionuś. Co się stało?
Był to arystokrata. Podniosła głowę, a ten przybliżył ją do siebie. Uśmiechnęła się smutno.
-No, co się stało?
-Musiałam się wynieść. Dostałam nakaz wyprowadzki. Nie wiem dlaczego. Nie mam gdzie iść. Do brata nie pójdę, bo nie chcę ich męczyć moimi problemami. Chyba święta spędzę pod mostem.
-Możesz do mnie. - zaproponował.
-Nie... nie mogę... przecież...
-Ćśś... wprowadzasz się do mnie i już. Nie pozwolę ci samej spędzić świąt, a szczególnie nie pod mostem! Chodź.
-Dziękuję.
-Drobiazg. Idziemy. - zarządził chłopak. Pocałował Mionę w usta, długo i namiętnie. Wzięła swoje rzeczy i razem z Draconem ruszyli na piechotę do mieszkania blondyna. Podczas drogi dwudziestolatka dostała SMS'a od Harry'ego.
-Od kogo? - spytał.
-Od Harry'ego. Muszę przeczytać.
Otworzyła wiadomość i po cichu przeczytała treść:

"Hej siostra!
Słuchaj... Ginn wygadała się, że dostałaś nakaz wyprowadzenia się z
kawiarenki. Możesz u nas zostać.
Harry."

-No pięknie... - pomyślała. - Ginny... jak mogłaś się wygadać? Pisałam do niej, gdy przyszłam do parku i poprosiłam ją, żeby nie mówiła nic mojemu bratu. No, ale... nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Prędzej czy później i tak dowiedziałby się o tym.
Odpisała chłopakowi:

"Hej braciszku.
Ginny nie miała ci nic mówić, ale i tak wyszłoby to na jaw.
Tak, dostałam nakaz. Teraz idę z Draconem (spotkaliśmy się w parku) do jego mieszkania.
Zaproponował mi, żebym u niego się zatrzymała. Nie chcę was męczyć moimi kłopotami.
Pozdrów Gin!
Miona."

Wysłała. Ruszyli dalej i nie trzeba było długo czekać do następnego sygnału komórki dziewczyny.

"To teraz idziesz do Malfoya?
No OK. A... miałem Wam (tak, Draconowi też) od mojej ukochanej żony przekazać,
że jesteście zaproszeni do nas na jutro. Zjemy razem wieczerzę wigilijną i możecie u nas
spokojnie przenocować.
Harry."

Zaczęła ponownie odpisywać:

"A Ron też będzie? Wiesz, że ja i on... no... no wiesz o co mi chodzi.
Ale przyjdziemy. Nie przyjdę ze względu na niego, tylko dla Was. Draco też przyjdzie ze mną,
OK, teraz muszę kończyć. Na razie.
Miona."

Schowała telefon i ruszyła z blondynem do jego domu.

~~ ~~ ~~

Weszli do mieszkania dwudziestolatka. Brązowooka zdjęła ubranie wierzchnie, które chłopak wziął i powiesił na wieszaku w przedpokoju, Ruszyli do salonu.
-OK Hermiona... ty będziesz spała u mnie w sypialni, a ja tutaj na sofie.
-O nie. Wykluczone. Ty śpisz u siebie. Ja i tak jestem tylko na jeną noc.
-Jedną? - spytał zaskoczony.
-No... tak. Dlaczego jesteś taki smutny?
-Myślałem, że będziesz dłużej...
Uśmiechnęła się, ale była zszokowana wyznaniem arystokraty.
-Zobaczymy, kotku. - powiedziawszy to, pocałowała go w usta.
-Aj, aj, aj... już 13. Idę zrobić obiad i musimy iść do pracy.
-Pomóc ci?
-Jeśli chcesz.
Chciała mu pomóc. Chciała być przy nim, bo dobrze czuła się u jego boku.
Zjedli pyszny obiad. Ryż z kotletem i do tego dyniowy sok. Kiedy Malfoy szykował się do pracy, zapytał:
-Hermi? A ty do pracy nie idziesz?
-Nie, bo wzięłam wolne. Mam pytanie... mogę posprzątać u ciebie w domu? No bo w końcu święta się zbliżają... no wiesz...
On tylko do niej podszedł i mocno przytulił, po czym podarował jej pocałunek.
-Możesz. Dobra, ale teraz już uciekam.
-Na razie. Do wieczora. - zawołała za nim, gdy już wychodził z posesji. Ten pomachał jej ręką i posłał buziaka.

~~ ~~

Nadchodziła już 18. Hermiona posprzątała już salon, kuchnię, jadalnię, łazienkę i przedpokój. Została jej jeszcze tylko sypialnia blondyna.
-Kurcze... mam wejść ot tak i mu posprzątać? Nie mogę mu grzebać w rzeczach... ale skoro cały dom, to cały. - myślała. Weszła do sypialni. Była tutaj tylko raz, ale wtedy nie przyglądała się pomieszczeniu. Dopiero teraz zauważyła, jaki to piękny pokój. Stało tam wysokie dwuosobowe łoże z czterema poduszkami na jedną połowę. Lampki na suficie, nad grzejnikiem obraz przedstawiający kwiaty. Przy każdej stronie łóżka były szafki nocne z trzema szufladkami, a na stoliczkach lampy z czarną osłonką. Naprzeciwko łóżka było wyjście na balkon, z którego widać było morze. Niestety, pościel i poduszki nie były ułożone. Brunetka zaczęła doprowadzać łóżko do porządku. Nagle spod jednej spod poduszek wyleciała jakaś książka, która spadła na podłogę i się otworzyła. Nie wiedząc co to jest, brązowooka podniosła ją, obróciła i chciała zamknąć, lecz tego nie uczyniła, ponieważ zauważyła, że napisane jest tam jej imię. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Nikogo nie było i nikogo nie usłyszała. Zaczęła czytać treść wpisu:

"Dzisiaj zdarzyło się coś kompletnie strasznego!
Trafiłem Hermionę Cruciatusem! Nie ją chciałem trafić!
Chciałem trafić rudego!
Ron jak zwykle umknął przed karą!
Muszę się go jak najszybciej pozbyć, bo inaczej nie dojdę do spełnienia mojego marzenia!
To ON mi ją zabrał!"

-Że co? Chciał się go pozbyć? Ale dlaczego? - pomyślała zakłopotana. Postanowiła najpierw przeczytać następny wpis, aby dowiedzieć się, o co chodzi. Obróciła kartkę.

"Jezu!
Dzisiaj ją spotkałem!
Wiedziałem, że jakaś dziewczyna ma dojść do tego samego biura, w którym pracuję, ale nie wiedziałem, że to będzie Hermiona!
No nie... los się do mnie uśmiechnął! Mam nadzieję, że poprawimy relacje między sobą."

-No, no, no... Poprawiliśmy, poprawiliśmy, nie ma co. Teraz zobaczę jeszcze następny. Ciekawe...
Przewróciła kartkę i przeczytała:

"Dzisiaj zdarzył się kompletny koszmar!
Ojciec zabił matkę! Nie odpuszczę mu tego!
Najbardziej zaskoczyło mnie dzisiaj to, że po tej tragedii przyszła Miona.
Nie umiałem opanować emocji i wyganiałem ją z mieszkania, lecz ona się nie ruszyła.
Została przy mnie. Może jednak poprawimy stosunki między nami?
Muszę jej jakoś to wynagrodzić. Może wezmę ją do restauracji, albo na dyskotekę?
Nie wiem. Chciałbym jej pokazać, jak bardzo jestem jej wdzięczny za to, że
kiedy ją potrzebowałem, to... to... po prostu była. Pansy odeszła... i tak jej nie kochałem.
Moje serce należy do innej.
Następny wpis będzie już z pomysłem, na kolejny krok do przodu."

-Cóż takiego może być? - szepnęła do siebie. - Jaki pomysł?
Nie zwlekając, spojrzała na następną treść:

"Dzisiaj widziałem jak wychodziła z mieszkania Weasleya.
Słyszałem awanturę, bo niedawno wróciłem z pogrzebu matki.
Wcześniej widziałem wychodzącą z domu dziewczynę o blond włosach.
Pobiegłem do niej i okazało się, że to jest Sofie. Moja przyrodnia siostra. Oczywiście nic jej nie mówiłem, że jesteśmy przyrodnim rodzeństwem.
Kiedy wróciłem z powrotem do środka, patrzyłem przez okno na salon w sąsiednim domu.
Była tam Ginny z Harrym, Ronem i Hermioną. Krzyczeli, a Hermi płakała.
Kiedy później wychodziła z wiewiórką, chciałem do niej podbiec, lecz rozmyśliłem się.
Wolałem zostawić ją samą. Nie narzucać się jej.
Chciałbym Mionce jakoś wynagrodzić to, że mi pomaga, chodź ją tak krzywdziłem!
Pomyślałem, że jak poprawimy relacje i zostaniemy kolegą/koleżanką to zaśpiewam jej na urodziny piosenkę, która w refrenie ma takie słowa:

Przyjaciel nic więcej, nic więcej, więcej nic
Przyjaciel blisko tak, blisko, daleko zbyt
By znaczyć dla ciebie tyle co dla mnie ty
Co takiego widziałaś w nim

Oczywiście to tylko refren, ale cała piosenka jest cudowna."

Skończyła już czytać. Zamknęła książkę i zauważyła napis widniejący na okładce:
Pamiętnik i własność Dracona Malfoya.
-O mój boże! Czytałam pamiętnik Dracona! - pomyślała i usłyszała, jak ktoś wszedł do sypialni. Odwróciła się i ujrzała... arystokratę!
-Co robisz z moim pamiętnikiem?
 
*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*-*
Hej :D
Mi się notka podoba :D
Wiem... może się za dużo tutaj dzieje, ale lepiej tyle niż wcale xD Jestem z siebie dumna za to, że tutaj jest najwięcej opisów jak do tej pory :)
Jak widać w jednym z wpisów w pamiętniku Dracona... jest tam to, że chciał trafić Rona Cruciatusem (wydarzenie z 5 rozdziału) . Dlaczego tak? Ponieważ widziałam jeden komentarz pod tą notką (czytałam wszystkie w środę przed spaniem) , że jak Bella mówiła do Harry'ego, że... żeby rzucić,np.: Cruciatus. To trzeba tego naprawdę chcieć. To od razu wyjaśnia to, dlaczego chłopak rzucił Crucio. Chciał się pozbyć Weasleya. No ale niestety trafił w Mionkę.
Czekam na wasze komentarze ;**
W ciągu dwóch dni naczekałam się 9 komentarzy, do 17 rozdziału . Dziękuję <3
Oby było ich więcej i jak się teraz przyglądam tamtym komentarzom, po czym czytam ponownie ten rozdział z Doliną Godryka to najwidoczniej najlepszy rozdział jaki do tej pory napisałam. Mam nadzieję, że ten równie się spodoba :D 
Jak już mówiłam... rozdział z dedykacją dla mojej koleżanki z klasy: Ani M. --> To ona mi włączyła na naszym spotkaniu tę piosenkę, której refren jest w wpisie pamiętnika :D 
Pozdrawiam i Całuję ;**
Ginny Potter
PS Pomóżcie jej zdobyć czytelników i poczytajcie i skomentujcie jej bloga! To jest dla niej ważne! Blog od mojej kochanej betuni <3 : http://zycie-stawia-przeszkody.blogspot.com/

UWAGA! ROBIMY UKŁAD!! :
4 komentarze = szybka nowa notka (oczywiście będę musiała ją napisać xD)


2 komentarze:

  1. Kawarence??? Chyba KAWALERCE!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział. ;) Jej w takim momencie skończyć.. No ale lecę czytać dalej :)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy