♦ Bianki W.
♦ Wiktorii P.
♦ Weroniki P.
♦ Sabriny S.
♦ Alkmeny
♦ Marcina W.
♦ Cho Chang (mojej bety)
UWAGA! ZMIENIAM NAZWĘ Z Ginny Potter NA : Kaja PotterHead :)
~~ ~~
Minęły
dwa tygodnie. Hermiona pogodziła się z swoimi zastępczymi rodzicami.
Wytłumaczyli sobie wszystko na spokojnie. Wybaczyła im zatajenie prawdy o jej
prawdziwej przeszłości. Kochała ich. To oni ją wychowali, obdarzyli miłością,
troską i czułością. To oni zawsze byli przy niej, kiedy coś jej dolegało.
Postanowiła, że będzie nadal mówić do nich „mama” oraz „tata” , mimo że nie
byli jej biologicznymi rodzicami.
~~ ~~
Narzeczeni
byli w pracy. Właśnie za chwilę powinna zacząć się następna przerwa. Dziewczyna
właśnie kończyła swoją pracę. Jeszcze tylko jedna strona i gotowe. Postanowiła,
że zostanie z ukochanym, aż on skończy zajęcie. To mogło jeszcze trochę
potrwać, bo miał jeszcze sporo do uzupełnienia.
-Chcesz
coś na lunch? – spytała, kiedy rozpoczęła się przerwa, a ona skończyła pracę.
-Tak.
Obojętnie co. – odpowiedział.
Kobieta
wyszła z biura, oddała dokumenty i podążyła do pobliskiej restauracji.
-Dzień
dobry. – przywitała się kelnerka.
-Dzień
dobry. Chciałabym zamówić pie… - urwała, co teraz rozpoznała kobietę, do której
właśnie mówiła. – Sofie? Byłaś narzeczoną Rona?
-Hermiona!
– spytała. – Tak. Teraz znów jesteśmy razem i planujemy ślub… Jak tam u ciebie?
Pozbierałaś się po tym zdarzeniu?
-Już
wszystko OK. Mam nowego narzeczonego…
-Kogo?
– spytała zaciekawiona blondynka.
-Na
pewno nie znasz… - stwierdziła. – No dobrze… Draco Malfoy.
Sofie
zamurowało. Szatynka spytała o co chodzi, lecz ta odpowiedziała, że nic.
-Co
chciałaś zamówić?
-Ee…
dwie porcje pierogów ruskich z cebulką. – odparła zdziwiona niespodziewaną
zmianą tematu.
-Na
wynos?
-Tak.
-Dobrze…
za chwilkę będzie. – zielonooka znikła, przechodząc do innego pomieszczenia.
Miona usiadła przy jednym z stolików.
-Co
to miało być? Czemu tak zareagowała, kiedy powiedziałam, że moim narzeczonym
jest Draco? Czemu od razu zmieniła temat? Dlaczego była tak zaskoczona? –
zastanawiała się.
Po
kilku minutach usłyszała: „Dwie porcje pierogów ruskich z cebulką na wynos!”
Wstała i odebrała zamówienie.
~~ ~~
W
tym samym czasie do gabinetu Malfoya niespodziewanie weszła Pansy Parkinson –
była dziewczyna arystokraty. Chłopak pił kawę. Na widok mopsa zakrztusił się
napojem.
-Parkinson?
Co ty tu robisz? – zapytał zaskoczony.
-Jak
to co? Przecież tutaj pracuję. – odpowiedziała.
-T…tutaj?
-Może
nie w tym departamencie, ale pracuję w Biurze Aurorów.
-Uważaj,
bo ci uwierzę. Przecież mówiłaś, że nienawidzisz aurorów. Następnym razem, jak
chcesz skłamać, to przemyśl to z tysiąc
razy, zanim powiesz. – zakpił.
-Myślałam,
że się nabierzesz.
-Czego
tu chcesz?
-Nie
mogę uwierzyć w to, że spotykasz się z tą szlamą.
-Po
pierwsze: Hermiona nie jest szlamą. Masz się zamknąć! Leć do tego swojego
Wiktora!
-Nie
rozśmieszaj mnie. – zaczęła się głośno śmiać. – Granger nie jest szlamą?
-Ona
nazywa się Potter! Tak! Jest siostrą Pottera! I nie życzę sobie, abyś ją
obrażała!
-Niby
dlaczego nie mam jej obrażać?
-Bo
to moja narzeczona! A teraz wypad z mojego gabinetu!
-Chyba
śnisz. – roześmiała się mściwie, po czym usiadła sobie na krześle blondyna.
-Czego
dokładnie chcesz? – spytał stanowczo.
Wstała.
Spojrzała prosto w jego stalowe oczy. On także to uczynił. Widział w nich tylko
pustkę i mściwość.
-Chcę
cię odzyskać.
-Nie
uda ci się. Moje serce należy do innej. I to od dzieciństwa.
Ta
jednak zbliżyła się na niebezpieczną odległość. Położyła ręce na klatce
piersiowej chłopaka. Ściągnął jej dłonie ze swojego ciała. Zaczęła się do niego
kleić.
-Spadaj
w końcu! Nie rozumiesz, że jestem już w związku, którego nie chcę skończyć? –
zdenerwował się.
-To
nie jest właściwa kobieta dla ciebie.
-Niby
kto jest tą „właściwą” według ciebie?
-Na
przykład ja.
-Ty?!
Chyba śnisz! Jesteś pustą lalką, a nie kobietą. Zwykłą dziwką.
Niespodziewanie
do pomieszczenia weszła Hermiona. Była uśmiechnięta i miała przy sobie
jedzenie, które kupiła dla siebie i Dracona. Gdy na nich spojrzała, uśmiech spełzł
z jej twarzy.
-D…Draco?
C…Co ty z…z nią robisz? – spytała łamiącym głosem.
-Ja
nic! To ona się do mnie ciągle klei.
-Ja…
ja nie wierzę. Ty i ona…
-Mionka…
- powiedział, po czym podszedł do niej łapiąc ją za ręce, lecz ta westchnęła
dość stanowczo i opanowanym jeszcze głosem rzekła:
-Zostaw
mnie… Myślałam, że nie jesteś jak Ronald.
-Bo
nie jestem. To ona tu przyszła i zaczęła do mnie zagadywać.
-I
tak nie masz u niego już szans. – zaśmiała się Pansy.
-A
ty się zamknij! – zawołała z złością w stronę mopsa. Miała ochotę ją walnąć…
zrobić jej krzywdę. Skrzywdzić. Gniew mieszał się z wściekłością w jej ciele.
-Na
razie. – stwierdziła z drwiącym uśmieszkiem brunetka i wyszła z pomieszczenia.
Narzeczeni zostali sami.
-Mówiłeś,
że nigdy mnie nie skrzywdzisz… że nigdy mnie nie zranisz… uwierzyłam ci. – jej piękne
czekoladowe oczy zaszkliły się.
-Uwierz
mi i teraz! Ja w ogóle jej nie chcę! Kocham tylko ciebie! Mówię serio.
Kochanie… mam na to dowód.
-Jaki
dowód?
-Kamery.
-Ale
i tak przecież widziałam co tutaj robiłeś. Co by było, gdyby okazało się, że
byłbyś przyszłym ojcem i tak się zachował?
-O…Ojcem?
– spytał zdezorientowany. – Czemu akurat mówisz o ojcostwie? Skąd ci to
przyszło do głowy?
-Chciałam
mieć z tobą w przyszłości dziecko. Może ma to wpływ na to, że Ginny i Harry
mają dzieci. Też bym chciała mieć dziecko z odpowiednim mężczyzną. Z mężem. Z
tobą. Masz tutaj jedzenie! – odparła zdruzgotanym głosem, zostawiając na biurku
jedzenie. – Ja idę. Nie wiem kiedy wrócę do domu. – po tych słowach wyszła z
biura pozostawiając Malfoya samego. Ten usiadł na krześle i schował głowę
między ramiona.
-Muszę
udowodnić, że jej nie zdradziłem. Dlaczego akurat wspomniała o dziecku? Może
przez to, że spędziła dużą ilość czasu z małymi bliźniakami? – myślał.
~~ ~~
Dziewczyna
podążyła do domy brata i szwagierki. Zapukała do drzwi. Otworzył jej brunet.
Zdziwił się i także zmartwił na widok płaczącej siostry.
-Hermiona.
Co się stało? – spytał z troską.
-Możemy
pogadać?
-Pewnie.
Chodź. – odpowiedziawszy, objął ja ramieniem i razem poszli do salonu. Miona
usiadła na sofie, a on na fotelu. Opowiedziała mu o tym co widziała i o jej
kłótni z narzeczonym. Powiedziała też, że będzie musiała to sprawdzić na
kamerze.
-Będę
musiała poprosić o nagranie.
-Ale…
to nie jest pewne, czy on kłamał, czy nie. Trochę to do Parkinson pasuje.
Przyklejać się do innych chłopaków…
-No
tak, ale…
-O
co chodzi? Jakie „ale”?
-To
nie jedna rzecz z nim związana…
-Co
jeszcze? – zapytał, biorąc swoją kawę, którą zrobił sobie przed przyjściem
siostry. Zaczął pić.
Hermi
z zamkniętymi oczami wyszeptała:
-Jestem w ciąży.
-Powtórzysz?
Nie słyszałem. – poprosił, po czym znów zaczął pić.
-Jestem
w ciąży. Z nim.
Zadławił
się napojem. Zdołał tylko wykrztusić:
-Że
co kurwa?!
Hejo :D
Chciałam dopiero dodać ten rozdział 18 czerwca, ale
postanowiłam, że dodam dzisiaj. Czemu dzisiaj? Otóż… dzisiaj się na zaczyna na
TVN’ie : „Wakacje z Harrym Potterem” . Tak o dodałam z tej okazji xD. 23
rozdział może ukaże się 18 czerwca.
Przepraszam, że taki krótki rozdział.
Pozdrawiam,
Kaja PotterHead (zmieniłam z Ginny Potter)
super rozdziała mega odwrót sytuacji
OdpowiedzUsuńuwilebiam draca w tym opowiadaniu <3
Ulalala, no to się porobiło :D Hermiona w ciąży z Draco :) Lecę czytać dalej ;)
OdpowiedzUsuń