poniedziałek, 29 lipca 2013

29.2 ~~ Odsuń się ode mnie...

[Wszedł do pomieszczenia i zobaczył tam...]

Coś, czego zupełnie sobie nie wyobrażał. Szklane wejście z kuchni na ogród było roztrzaskane. Kawałki szkła leżały na białych kafelkach. Nagle usłyszał czyjś kobiecy krzyk dochodzący tym razem z salonu. Pobiegł w tamtą stronę. Zauważył dwie sylwetki postaci. Kobieta, która tak krzyknęła, wyrywała się jakiemuś nieznanemu mężczyźnie.
-Zostaw ją! - krzyknął Draco, mierząc różdżką w nieznajomego.
-Pamiętaj gówniaro... jeszcze cię dorwę! - powiedział włamywacz i niespodziewanie się aportował. Blondyn skądś znał ten głos, jednak teraz się tym nie przejmował. Podszedł do dziewczyny.
-Sofie. Nic ci nie jest?
-N-nie... T-tylko nadgarstek mnie b-boli... zbyt mocno go trzymał...
Razem usiedli na kanapie. Po chwili Dracon zapytał:
-Widziałaś jego twarz?
-Tak. Draco... to był Lucjusz.
Chłopaka zatkało. ON tutaj był. Jednak... czego chciał od jego przyrodniej siostry?
 -A... wiesz gdzie Miona?
-Poszła gdzieś z Ginny. Powiedziała, abyś się o nią nie martwił i że niedługo przyjdzie.
-Wiesz dokładnie o której?
Ta tylko pokręciła głową.
-Szukałem jej w całym domu... Nigdzie cię nie było. Gdzie wtedy byłaś?
-W ogrodzie. - zaczęła. - Potem weszłam do środka przez wejście do kuchni. Chciałam sobie zrobić kolację, ponieważ zgłodniałam, lecz zanim coś wyciągnęłam z lodówki, on roztrzaskał zaklęciem szybę i chciał mi coś zrobić. Pobiegłam do salonu, po czym usłyszałam jak ktoś schodzi po schodach. Zaczęłam krzyczeć mając nadzieję, że ta osoba mi pomoże. Resztę akcji już znasz. - wstała. - Idę naprawić tę szybę. - wyszła z pomieszczenia. Malfoy ciągle siedział. Zastanawiał się nad tym, po co mógł tutaj przyjść Lucjusz. Czego on chciał? Czy wiedział, że tutaj jest Sof, albo może chciał schwytać Hermionę? "Jeszcze cię dorwę..." Te słowa huczały mu w głowie. Czy Mionka miała rację i stary chce się na nich zemścić? Na dziewczynach? Po kilku minutach wróciła blondynka.
-Draco... przed chwilką dzwonił do mnie Ron z wiadomością, że będzie musiał razem z Harrym zostać na noc w pracy... mogłabym zostać tutaj? A szczególnie po tym zdarzeniu?
Odpowiedziałby "nie", jednak po tym wszystkim...
-Pewnie że tak. Chociaż nie będę tutaj sam siedział, gdy żony nie ma.

-Dziękuję.


Minęła dwudziesta trzecia, północ, pierwsza, druga... a Hermiony nadal nie było. Draco zaczął się poważnie martwić o żonę. Może poszła z Ginny, ale bał się, że coś się jej stanie. Sofie poszła już spać w pokoju dla gości, który był naprzeciwko sypialni Malfoyów. Arystokrata siedział przy dzieciakach. Jean znów nie mogła przestać płakać. Kompletnie nie wiedział, o co chodzi. Pytał się już Harry'ego czy tak było z jego dziećmi, jednak odpowiedział, że nie. Jednak około wpół do pierwszej zasnęła. Poszedł do kuchni zrobić sobie coś do picia. Nie mógł spać. Przygotował gorącą czekoladę. Wziął swój kubek z gorącym napojem i usiadł na krześle, przy stoliczku w tym samym pomieszczeniu. Wziął jeden mały łyk. Nagle usłyszał ciche zamknięcie się drzwi wejściowych. Odstawił naczynie, wstał z miejsca i podążył przez korytarz. Zobaczył Hermionę, która teraz wieszała swój czerwony płaszcz na wieszaku. Była troszkę upita. Kiedy spojrzała w jego stronę, uśmiechnęła się.
-Hej Draco.
-Cześć. Wiesz która jest godzina?
Miona poszła w stronę salonu, a za nią jej mąż.
-No przepraszam... trochę się to przeciągnęło. - odpowiedziała, idąc.
 -Ale mogłaś do mnie zadzwonić, że wychodzisz. Zwolniłbym się u Eryka, zająłbym się dziećmi.
Mionka usiadła na fotelu.
-Przecież była Sofie. Zgodziła się nimi zaopiekować.
-Ale mogłaś chociaż zadzwonić na moją komórkę z informacją, że wychodzisz. Gdy wróciłem martwiłem się o ciebie.
-Przecież Sof tutaj była i nic nikomu się nie stało.
-Tak... pomijając chyba fakt, że był tutaj Lucjusz.
Kobietę zatkało.
-Po co?
-No nie wiem. Wróciłem do domu, wołałem cię, jednak nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Przeszukałem cały dół i górę, lecz nigdzie nikogo nie było...
-Jak...?
-Nie przerywaj mi chociaż teraz. Byłem u dzieci, a po tym jak wychodziłem z ich pokoiku i zamknąłem drzwi, usłyszałem jakiś huk dochodzący z kuchni. Wejście do ogrodu było roztrzaskane. Potem słyszałem krzyk Sofie, która była w salonie. Pobiegłem tam i trzymał ją ON. Potem się aportował.
-Ale co on tutaj robił?
-A skąd mam wiedzieć? Chciał i nadal chce ją dorwać. Obawiam się, że miałyście wtedy rację, iż chce się na Was zemścić. Bałem się o ciebie.
-Nic mi się przecież nie stało.
Wstała z siedzenia i dodała:
-Idę się wykąpać.
Zrobiła dwa kroki do przodu i poczuła, jak małżonek łapie ją za ramię.
-Ile wypiłaś?
-Dwa, trzy drinki.
-Na pewno?
-No... może pięć, ale to nic złego.
-Czy byłaś ciągle przy Ginny?
Zdziwiona tym pytaniem odparła:
-Nie. Wyszła pół godziny przede mną.
-Teraz bądź szczera. Spotkałaś tam jakiegoś chłopaka? Rozmawiałaś z jakimś?
-A co cię to obchodzi? Co to jest? Przesłuchanie?
 -Dużo to mnie obchodzi, bo jesteś moją żoną. To rozmawiałaś z jakimś czy nie?
-Spotkałam Andreana. Wypiliśmy, potańczyliśmy...
-Zdradziłaś mnie?
-CO?! - oburzyła się. - Myślisz, że jestem puszczalska?!
-Nie, ale po prostu chcę mieć pewność, że jesteś wobec mnie wierna.
-Jestem!
-To co dokładniej z nim robiłaś?
-Tańczyłam, rozmawiałam. Razem wypiliśmy tylko jednego drinka...
-I co?! Dobrze ci z nim było?!
 -Jako przyjaciółce tak.
-A może czujesz do niego coś więcej, niż przyjaźń, co?
-A gdzie tam! Nawet o tym nie myśl! Chociaż już raz zastanawiałam się, dlaczego z tobą jestem, bo...
-Bo co?! Bo mam ojca psychopatę? Bo moja matka nie żyje? Bo zakochałem się w tobie i chcę dzielić z tobą resztę życia wychowując Harry'ego i Jean?
-Nie! Po prostu wkurza mnie to, że jesteś o mnie od jakiegoś czasu zazdrosny!
-Ja zazdrosny? Niby z jakiej strony?
-Z każdej! Powoli przypominasz mi Rona! Też mnie podejrzewał o zdradę, a okazało się, że sam mnie zdradzał!
-Co chcesz przez to powiedzieć?
-Że jesteś prawie taki sam jak on!
Po tym stwierdzeniu od razu wytrzeźwiała. Po raz drugi w życiu, Hermiona oberwała w policzek. Może to nie bolało tak jak wtedy, przy rudzielcu, ale zabolało, a najbardziej w sercu. Chwilę później, Draco zakrył usta dłonią. Zrozumiał, że zrobił błąd.
-Miona... - chciał ją złapać za rękę, lecz ona cofnęła się, mając spuszczoną głowę.
-Odsuń się ode mnie... - oznajmiła dość opanowanym głosem.
-Hermiona. - zbliżył się, jednak ona znów zrobiła krok do tyłu.
-Powiedziałam, abyś mnie zostawił.
Odwróciła się od niego i ruszyła ku górze, do sypialni, wyciągnęła spod łóżka swoją walizkę, torbę, spakowała kilka ubrań.
-Co ty robisz? - spytał zszokowany blondyn.
-Nie widzisz? Pakuję się. - mówiąc to, wzięła torbę i ruszyła do górnej łazienki, która znajdowała się obok ich pokoju. Małżonek poszedł za nią. Zaczęła pakować swoją szczoteczkę do zębów, pastę, grzebień i inne produkty higieniczne.
-Dlaczego? - zapytał.
-Nie chcę znów przeżywać tego, co przeżyłam gdy byłam z tym palantem.
-Ale ja nie jestem taki jak on!
-Jakoś przed chwilą zauważyłam co innego. Zazdrość, a potem mnie spoliczkowałeś.
-To przez emocje!
Wyszła z łazienki i podążyła do pokoju dziecięcego.
-Przykro mi... nie wiem kiedy i czy w ogóle wrócę. A dzieciaki... biorę ze sobą.
-Błagam... nie odchodź.
-Przepraszam, ale nie mam teraz wyjścia. Muszę to wszystko na spokojnie przemyśleć. Sądzę, że ty także. Nie będę ci uniemożliwiała kontaktu z bliźniakami.
Zaczęła pakować ubranka i zabawki dzieci do oddzielnej walizeczki. Z rogu wyciągnęła wózek dla dwóch maluchów. Ostrożnie wyciągnęła synka z łóżeczka kładąc później na jedno z miejsc w wózku, po czym to samo zrobiła z córką. Opuściła pokój, zmierzając już ku drzwiom wyjściowym. Blondyn ciągle szedł za nią, przekonując ją do tego, aby została. Gdy ubierała płaszcz, próbował ją zatrzymać, jednakże bez skutku. Nim otworzyła wyjście, powiedziała:
 -Draco... Idę do Harry'ego i Ginn. Jutro Harry przyjdzie około 16 po resztę moich, jak i maluchów rzeczy. Ja może jutro będę w pracy. Przez to, że cię kocham, będę się normalnie do ciebie odzywała, jednak nie tak jak zawsze. Po prostu bez namiętności. Dobranoc kochanie... - wyszła, idąc do domu brata. Malfoy stał przed drzwiami, patrząc na nie. Zrozumiał, że odeszła. Poszedł do kuchni, usiadł na wcześniej zajmowanym miejscu i ukrył głowę w dłoniach. Nie mógł w to uwierzyć... ona od niego odeszła. To nie było takie uczucie, które zawsze towarzyszyło mu po tym, jak zrywały z nim inne kobiety. Hermiona... ona była jego drugą połówką. Był zrozpaczony. Kobieta, na której mu zależy, zostawiła go. W dodatku zabrała dzieci. Niespodziewanie poczuł czyjąś kobiecą dłoń na swoich plecach. Miał przeczucie, że to Hermi. Odwrócił się i bez namysłu powiedział:
-Miona! Jednak wróciłaś, a już myślałem, że... - urwał, bo zorientował się, że to nie jego żona. - Ach... to ty Sofie.
Jego siostra usiadła na drugim krześle naprzeciwko niego. Zaczęła niepewnie...
-Draco... co się stało?

-Hermi... wyprowadziła się i zabrała bliźniaki. Zostawiła mnie... - rozpłakał się.



No i mamy ciąg dalszy 29 rozdziału. Poukładałam to sobie już w głowie i jeżeli dobrze pójdzie, to jednak będzie podzielone na 4 części.
Tutaj macie filmik dopasowany do tego rozdziału (w moim wykonaniu)  :

Ten filmik też się znajdzie w podstronie "Departament Tajemnic" (wcześniej Prace).
Mi się podoba. Ale chyba trochę przesadziłam z zachowaniem Dracona...
Jednak musiałam. To musiało być, aby pasowało do reszty części.
Mam nadzieję, że się nie gniewacie.
No to... do zobaczenia, właściwie... do napisania!
Dedyki dla Esther, To$ka i... Avada Kedavra :)
Pozdrawiam,
Kaja Malfoy
A tak jako mini-ciekawostka...
Podczas pisania tego rozdziału słuchałam tego:
Jakoś tak mi ta piosenka weszła w ucho. Jak słuchałam tej piosenki, to pisałam i zarazem to śpiewałam xD. Chyba mi już całkowicie odbija, ale cóż... xd

15 komentarzy:

  1. No nie... ale jak to odeszła od niego? :c
    To nie może się tak skończyć! Masz to naprawić! :)
    I jak on mógł ją spoliczkować?!?

    Pozdrawiam i życzę dużo weny!
    A no i oczywiście dziękuję za dedykację. :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebiście :_: Już publikowałam komentarz (na komórce), czekam aż się wszystko załaduje, patrzę, a tu nic nie ma.! Grrrrr myślałam, że coś mnie trafi -.-'
    No, ale...wracając do rozdziału ;d
    Wiedziałam.! No po prostu przeczuwałam, że to ma coś wspólnego z Luckiem i z tą całą sprawą.! xd
    A co do tej całej sytuacji między Draco i Hemri...Jestem po jego stornie. Może i nie powinien jej spoliczkować, ale przecież te wszystkie emocje...najpierw ta cała scena w jego domu, potem Hermi przychodzi do domu spita i zaczyna mu wyrzucać, że jest taki sam jak Ron.! Po prostu go poniosło...Miał prawo sądzić, że go zdradza, w końcu była spita, a pijani ludzie robią różne rzeczy...A Hermi zdecydowanie przeholowała... ;x
    Znając życie, pewnie po jakimś czasie do siebie wrócą ;d
    Czekam na nn.!
    +Dzięki za dedyk skarba ;*

    Całuje : To$ka ^.^

    OdpowiedzUsuń
  3. O matko! Oni się pogodzą prawda? MUSZĄ!! Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział:)

    Alh.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przeczytałam opowiadanie i mimo drobnych wpadek jestem zadowolona, że tutaj trafiłam! Wzbudziłaś we mnie złość, radość, smutek i nawet płacz. Masz talent i powinnaś się rozwijać. :)

    Mam nadzieję, że Draco bądź ktoś inny złapie Lucjusza i Belle. Oni powinni zostać skazani na dożywotni pobyt w Azkabanie albo ... powinni zostać ucałowani przez dementorów.

    Kurczę, Draco! Ale namieszałaś! Oby oni się pogodzili, chociaż nie wiem czy Hermiona wybaczy Draconowi za pierwszym razem. Biedna już doświadczyła przemocy i ten policzek bardzo ją zranił. Draco złamał obietnicę - miał nigdy nie skrzywdzić Hermiony.

    W ogóle to byłam w ciężkim szoku, kiedy przeczytałam, że Ron jest bigamistą! Jeszcze nigdy się z tym nie spotkałam w Dramione! Naprawdę świetny pomysł! :D

    Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów. :) Cieszę się, że planujesz napisać drugą część tego opowiadania.

    Pozdrawiam Lily M. ;*
    P.S Ta część będzie miała 40 rozdziałów? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I muszę Ci powiedzieć, że coraz lepiej i ładniej piszesz! :)

      Usuń
    2. Jejku... Jak czytałam twój komentarz to zaczęłam się uśmiechać. Nadal na twarzy mam szeroki uśmiech. Jeżeli chodzi o to "Ron - bigamista". Szczerze mówiąc, to znajoma dała mi ten pomysł :) .
      Pisanie opowiadań zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu. Ta pasja naprawdę umożliwia mi oderwanie się od rzeczywistości i "pójście" w mój mały, własny świat.
      Ta część będzie miała 30 rozdziałów. 29 rozdział planuję podzielić na 4 części. Jestem w 98% pewna, że uda się to wszystko zmieścić w 4 :D
      (teraz ta "dopiska")
      Tak. Coraz lepiej mi to wychodzi. Jednak nie dałabym rady bez czytelników, jak i mojej bety, która sprawdza mi rozdziały od 13 rozdziału.
      PS Cieszę się, że jesteś zadowolona z tego, że tutaj trafiłaś :) Naprawdę... takie miłe komentarze motywują do dalszego pisania. Oczywiście krytyka też, jednakże najbardziej te miłe słowa. Chociaż takie krótkie "Świetne", "Fajne" itp. itd.
      Cieszę się z tego powodu :)
      Pozdrawiam gorąco i serdecznie :D
      Kaja.

      Usuń
  5. Jak mógł ją uderzyć??? Kretyn!! Ale mam nadzieję , że się pogodzą!!
    Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :-)

    Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. :O
    Draco, ty dupku! Hermiona, ty dupku! W tym rozdziale wszyscy to dupki XD
    O! Lucek, ty dupku!!
    Niech się nie godzą! Niech się trochę pokłócą, to jest super :D
    Trochę głupio, że ją uderzył... No ale był zdenerwowany. Ale z drugiej strony ogarniam reakcję Hermiony. Gdyby mój Fred *tak, Fred. On żyje!* mnie uderzył, prawdopodobnie zrobiłabym podobnie...
    Dzienguje za dedykacje! To miłe :DD

    Całusy i do nn ;3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super najlepsze opowiadanie jakie czytałam nie mogę się doczekać kontynuacji miniatuurki
    wracając JAK ON MÓGŁ JA UDERZYĆ idiota to mało powiedziane (ha ha bardzooo ciekawa fabuła)

    życzę weny
    Twoja wierna fanka <33

    OdpowiedzUsuń
  8. Oj, faktycznie, to jak piszesz, teraz a wcześniej... Różnica jest diametralna :D Na lepsze :D
    Rozdział niesamowity :D Draco trochę dziwnie się zachował, nie rozumiem czemu ją spoliczkował... Przecie gdyby go zdradzała, to nie powiedziałaby mu, że spotkała kolegę?
    Ale Hermi, małżeństwo zobowiązuje!
    Fajne, bardzo fajne, zajfajniaste :D
    Finite

    OdpowiedzUsuń
  9. Pisz dalej ! i to szybko,bo umieram z ciekawości ! ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. Heh, w tym ostatnim filmiku najlepszy Voldzio i Zgredek :D xD

    OdpowiedzUsuń
  11. No co głupi Draco :( Dobrze Hermiona zrobiła, wyprowadzając się :) Nawet jeżeli Hermiona poszła na imprezę i spotkała kolegę, to przecież ma prawo do spotykania się z kolegami i koleżankami. Nie zdradziła go przecież od razu...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * Chciałam napisać że nie zdradziła go przecież...

      Usuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy