[Wszedł do pomieszczenia i zobaczył tam...]
Coś, czego zupełnie sobie nie
wyobrażał. Szklane wejście z kuchni na ogród było roztrzaskane. Kawałki szkła
leżały na białych kafelkach. Nagle usłyszał czyjś kobiecy krzyk dochodzący tym
razem z salonu. Pobiegł w tamtą stronę. Zauważył dwie sylwetki postaci.
Kobieta, która tak krzyknęła, wyrywała się jakiemuś nieznanemu mężczyźnie.
-Zostaw ją! - krzyknął Draco,
mierząc różdżką w nieznajomego.
-Pamiętaj gówniaro... jeszcze
cię dorwę! - powiedział włamywacz i niespodziewanie się aportował. Blondyn
skądś znał ten głos, jednak teraz się tym nie przejmował. Podszedł do
dziewczyny.
-Sofie. Nic ci nie jest?
-N-nie... T-tylko nadgarstek
mnie b-boli... zbyt mocno go trzymał...
Razem usiedli na kanapie. Po
chwili Dracon zapytał:
-Widziałaś jego twarz?
-Tak. Draco... to był Lucjusz.
Chłopaka zatkało. ON tutaj
był. Jednak... czego chciał od jego przyrodniej siostry?
-A... wiesz gdzie Miona?
-Poszła gdzieś z Ginny.
Powiedziała, abyś się o nią nie martwił i że niedługo przyjdzie.
-Wiesz dokładnie o której?
Ta tylko pokręciła głową.
-Szukałem jej w całym domu...
Nigdzie cię nie było. Gdzie wtedy byłaś?
-W ogrodzie. - zaczęła. -
Potem weszłam do środka przez wejście do kuchni. Chciałam sobie zrobić kolację,
ponieważ zgłodniałam, lecz zanim coś wyciągnęłam z lodówki, on roztrzaskał
zaklęciem szybę i chciał mi coś zrobić. Pobiegłam do salonu, po czym usłyszałam
jak ktoś schodzi po schodach. Zaczęłam krzyczeć mając nadzieję, że ta osoba mi
pomoże. Resztę akcji już znasz. - wstała. - Idę naprawić tę szybę. - wyszła z
pomieszczenia. Malfoy ciągle siedział. Zastanawiał się nad tym, po co mógł
tutaj przyjść Lucjusz. Czego on chciał? Czy wiedział, że tutaj jest Sof, albo
może chciał schwytać Hermionę? "Jeszcze
cię dorwę..." Te słowa huczały mu w głowie. Czy Mionka miała rację i
stary chce się na nich zemścić? Na dziewczynach? Po kilku minutach wróciła
blondynka.
-Draco... przed chwilką
dzwonił do mnie Ron z wiadomością, że będzie musiał razem z Harrym zostać na
noc w pracy... mogłabym zostać tutaj? A szczególnie po tym zdarzeniu?
Odpowiedziałby
"nie", jednak po tym wszystkim...
-Pewnie że tak. Chociaż nie
będę tutaj sam siedział, gdy żony nie ma.
-Dziękuję.
Minęła dwudziesta trzecia,
północ, pierwsza, druga... a Hermiony nadal nie było. Draco zaczął się poważnie
martwić o żonę. Może poszła z Ginny, ale bał się, że coś się jej stanie. Sofie
poszła już spać w pokoju dla gości, który był naprzeciwko sypialni Malfoyów.
Arystokrata siedział przy dzieciakach. Jean znów nie mogła przestać płakać. Kompletnie
nie wiedział, o co chodzi. Pytał się już Harry'ego czy tak było z jego dziećmi,
jednak odpowiedział, że nie. Jednak około wpół do pierwszej zasnęła. Poszedł do
kuchni zrobić sobie coś do picia. Nie mógł spać. Przygotował gorącą czekoladę.
Wziął swój kubek z gorącym napojem i usiadł na krześle, przy stoliczku w tym
samym pomieszczeniu. Wziął jeden mały łyk. Nagle usłyszał ciche zamknięcie się
drzwi wejściowych. Odstawił naczynie, wstał z miejsca i podążył przez korytarz.
Zobaczył Hermionę, która teraz wieszała swój czerwony płaszcz na wieszaku. Była
troszkę upita. Kiedy spojrzała w jego stronę, uśmiechnęła się.
-Hej Draco.
-Cześć. Wiesz która jest
godzina?
Miona poszła w stronę salonu,
a za nią jej mąż.
-No przepraszam... trochę się
to przeciągnęło. - odpowiedziała, idąc.
-Ale mogłaś do mnie zadzwonić, że wychodzisz.
Zwolniłbym się u Eryka, zająłbym się dziećmi.
Mionka usiadła na fotelu.
-Przecież była Sofie. Zgodziła
się nimi zaopiekować.
-Ale mogłaś chociaż zadzwonić
na moją komórkę z informacją, że wychodzisz. Gdy wróciłem martwiłem się o
ciebie.
-Przecież Sof tutaj była i nic
nikomu się nie stało.
-Tak... pomijając chyba fakt,
że był tutaj Lucjusz.
Kobietę zatkało.
-Po co?
-No nie wiem. Wróciłem do
domu, wołałem cię, jednak nie otrzymałem żadnej odpowiedzi. Przeszukałem cały
dół i górę, lecz nigdzie nikogo nie było...
-Jak...?
-Nie przerywaj mi chociaż
teraz. Byłem u dzieci, a po tym jak wychodziłem z ich pokoiku i zamknąłem
drzwi, usłyszałem jakiś huk dochodzący z kuchni. Wejście do ogrodu było roztrzaskane.
Potem słyszałem krzyk Sofie, która była w salonie. Pobiegłem tam i trzymał ją
ON. Potem się aportował.
-Ale co on tutaj robił?
-A skąd mam wiedzieć? Chciał i
nadal chce ją dorwać. Obawiam się, że miałyście wtedy rację, iż chce się na Was
zemścić. Bałem się o ciebie.
-Nic mi się przecież nie
stało.
Wstała z siedzenia i dodała:
-Idę się wykąpać.
Zrobiła dwa kroki do przodu i
poczuła, jak małżonek łapie ją za ramię.
-Ile wypiłaś?
-Dwa, trzy drinki.
-Na pewno?
-No... może pięć, ale to nic
złego.
-Czy byłaś ciągle przy Ginny?
Zdziwiona tym pytaniem
odparła:
-Nie. Wyszła pół godziny
przede mną.
-Teraz bądź szczera. Spotkałaś
tam jakiegoś chłopaka? Rozmawiałaś z jakimś?
-A co cię to obchodzi? Co to
jest? Przesłuchanie?
-Dużo to mnie obchodzi, bo jesteś moją żoną.
To rozmawiałaś z jakimś czy nie?
-Spotkałam Andreana.
Wypiliśmy, potańczyliśmy...
-Zdradziłaś mnie?
-CO?! - oburzyła się. -
Myślisz, że jestem puszczalska?!
-Nie, ale po prostu chcę mieć
pewność, że jesteś wobec mnie wierna.
-Jestem!
-To co dokładniej z nim
robiłaś?
-Tańczyłam, rozmawiałam. Razem
wypiliśmy tylko jednego drinka...
-I co?! Dobrze ci z nim było?!
-Jako przyjaciółce tak.
-A może czujesz do niego coś
więcej, niż przyjaźń, co?
-A gdzie tam! Nawet o tym nie
myśl! Chociaż już raz zastanawiałam się, dlaczego z tobą jestem, bo...
-Bo co?! Bo mam ojca
psychopatę? Bo moja matka nie żyje? Bo zakochałem się w tobie i chcę dzielić z
tobą resztę życia wychowując Harry'ego i Jean?
-Nie! Po prostu wkurza mnie
to, że jesteś o mnie od jakiegoś czasu zazdrosny!
-Ja zazdrosny? Niby z jakiej
strony?
-Z każdej! Powoli przypominasz
mi Rona! Też mnie podejrzewał o zdradę, a okazało się, że sam mnie zdradzał!
-Co chcesz przez to
powiedzieć?
-Że jesteś prawie taki sam jak
on!
Po tym stwierdzeniu od razu
wytrzeźwiała. Po raz drugi w życiu, Hermiona oberwała w policzek. Może to nie
bolało tak jak wtedy, przy rudzielcu, ale zabolało, a najbardziej w sercu.
Chwilę później, Draco zakrył usta dłonią. Zrozumiał, że zrobił błąd.
-Miona... - chciał ją złapać
za rękę, lecz ona cofnęła się, mając spuszczoną głowę.
-Odsuń się ode mnie... -
oznajmiła dość opanowanym głosem.
-Hermiona. - zbliżył się,
jednak ona znów zrobiła krok do tyłu.
-Powiedziałam, abyś mnie
zostawił.
Odwróciła się od niego i
ruszyła ku górze, do sypialni, wyciągnęła spod łóżka swoją walizkę, torbę,
spakowała kilka ubrań.
-Co ty robisz? - spytał
zszokowany blondyn.
-Nie widzisz? Pakuję się. -
mówiąc to, wzięła torbę i ruszyła do górnej łazienki, która znajdowała się obok
ich pokoju. Małżonek poszedł za nią. Zaczęła pakować swoją szczoteczkę do
zębów, pastę, grzebień i inne produkty higieniczne.
-Dlaczego? - zapytał.
-Nie chcę znów przeżywać tego,
co przeżyłam gdy byłam z tym palantem.
-Ale ja nie jestem taki jak
on!
-Jakoś przed chwilą zauważyłam
co innego. Zazdrość, a potem mnie spoliczkowałeś.
-To przez emocje!
Wyszła z łazienki i podążyła
do pokoju dziecięcego.
-Przykro mi... nie wiem kiedy
i czy w ogóle wrócę. A dzieciaki... biorę ze sobą.
-Błagam... nie odchodź.
-Przepraszam, ale nie mam
teraz wyjścia. Muszę to wszystko na spokojnie przemyśleć. Sądzę, że ty także.
Nie będę ci uniemożliwiała kontaktu z bliźniakami.
Zaczęła pakować ubranka i
zabawki dzieci do oddzielnej walizeczki. Z rogu wyciągnęła wózek dla dwóch
maluchów. Ostrożnie wyciągnęła synka z łóżeczka kładąc później na jedno z
miejsc w wózku, po czym to samo zrobiła z córką. Opuściła pokój, zmierzając już
ku drzwiom wyjściowym. Blondyn ciągle szedł za nią, przekonując ją do tego, aby
została. Gdy ubierała płaszcz, próbował ją zatrzymać, jednakże bez skutku. Nim
otworzyła wyjście, powiedziała:
-Draco... Idę do Harry'ego i Ginn. Jutro Harry
przyjdzie około 16 po resztę moich, jak i maluchów rzeczy. Ja może jutro będę w
pracy. Przez to, że cię kocham, będę się normalnie do ciebie odzywała, jednak
nie tak jak zawsze. Po prostu bez namiętności. Dobranoc kochanie... - wyszła,
idąc do domu brata. Malfoy stał przed drzwiami, patrząc na nie. Zrozumiał, że
odeszła. Poszedł do kuchni, usiadł na wcześniej zajmowanym miejscu i ukrył
głowę w dłoniach. Nie mógł w to uwierzyć... ona od niego odeszła. To nie było
takie uczucie, które zawsze towarzyszyło mu po tym, jak zrywały z nim inne
kobiety. Hermiona... ona była jego drugą połówką. Był zrozpaczony. Kobieta, na
której mu zależy, zostawiła go. W dodatku zabrała dzieci. Niespodziewanie
poczuł czyjąś kobiecą dłoń na swoich plecach. Miał przeczucie, że to Hermi.
Odwrócił się i bez namysłu powiedział:
-Miona! Jednak wróciłaś, a już
myślałem, że... - urwał, bo zorientował się, że to nie jego żona. - Ach... to
ty Sofie.
Jego siostra usiadła na drugim
krześle naprzeciwko niego. Zaczęła niepewnie...
-Draco... co się stało?
-Hermi... wyprowadziła się i
zabrała bliźniaki. Zostawiła mnie... - rozpłakał się.
No i mamy ciąg dalszy 29 rozdziału. Poukładałam to sobie już w głowie i jeżeli dobrze pójdzie, to jednak będzie podzielone na 4 części.
Tutaj macie filmik dopasowany do tego rozdziału (w moim wykonaniu) :
Ten filmik też się znajdzie w podstronie "Departament Tajemnic" (wcześniej Prace).
Mi się podoba. Ale chyba trochę przesadziłam z zachowaniem Dracona...
Jednak musiałam. To musiało być, aby pasowało do reszty części.
Mam nadzieję, że się nie gniewacie.
No to... do zobaczenia, właściwie... do napisania!
Dedyki dla Esther, To$ka i... Avada Kedavra :)
Pozdrawiam,
Kaja Malfoy
A tak jako mini-ciekawostka...
Podczas pisania tego rozdziału słuchałam tego:
Jakoś tak mi ta piosenka weszła w ucho. Jak słuchałam tej piosenki, to pisałam i zarazem to śpiewałam xD. Chyba mi już całkowicie odbija, ale cóż... xd
A tak jako mini-ciekawostka...
Podczas pisania tego rozdziału słuchałam tego:
No nie... ale jak to odeszła od niego? :c
OdpowiedzUsuńTo nie może się tak skończyć! Masz to naprawić! :)
I jak on mógł ją spoliczkować?!?
Pozdrawiam i życzę dużo weny!
A no i oczywiście dziękuję za dedykację. :**
Huehuehuehue.... tym razem PIERWSZA! :D
UsuńZajebiście :_: Już publikowałam komentarz (na komórce), czekam aż się wszystko załaduje, patrzę, a tu nic nie ma.! Grrrrr myślałam, że coś mnie trafi -.-'
OdpowiedzUsuńNo, ale...wracając do rozdziału ;d
Wiedziałam.! No po prostu przeczuwałam, że to ma coś wspólnego z Luckiem i z tą całą sprawą.! xd
A co do tej całej sytuacji między Draco i Hemri...Jestem po jego stornie. Może i nie powinien jej spoliczkować, ale przecież te wszystkie emocje...najpierw ta cała scena w jego domu, potem Hermi przychodzi do domu spita i zaczyna mu wyrzucać, że jest taki sam jak Ron.! Po prostu go poniosło...Miał prawo sądzić, że go zdradza, w końcu była spita, a pijani ludzie robią różne rzeczy...A Hermi zdecydowanie przeholowała... ;x
Znając życie, pewnie po jakimś czasie do siebie wrócą ;d
Czekam na nn.!
+Dzięki za dedyk skarba ;*
Całuje : To$ka ^.^
O matko! Oni się pogodzą prawda? MUSZĄ!! Mam nadzieję, że szybko dodasz kolejny rozdział:)
OdpowiedzUsuńAlh.
Przeczytałam opowiadanie i mimo drobnych wpadek jestem zadowolona, że tutaj trafiłam! Wzbudziłaś we mnie złość, radość, smutek i nawet płacz. Masz talent i powinnaś się rozwijać. :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Draco bądź ktoś inny złapie Lucjusza i Belle. Oni powinni zostać skazani na dożywotni pobyt w Azkabanie albo ... powinni zostać ucałowani przez dementorów.
Kurczę, Draco! Ale namieszałaś! Oby oni się pogodzili, chociaż nie wiem czy Hermiona wybaczy Draconowi za pierwszym razem. Biedna już doświadczyła przemocy i ten policzek bardzo ją zranił. Draco złamał obietnicę - miał nigdy nie skrzywdzić Hermiony.
W ogóle to byłam w ciężkim szoku, kiedy przeczytałam, że Ron jest bigamistą! Jeszcze nigdy się z tym nie spotkałam w Dramione! Naprawdę świetny pomysł! :D
Jestem ogromnie ciekawa jak potoczą się dalsze losy naszych bohaterów. :) Cieszę się, że planujesz napisać drugą część tego opowiadania.
Pozdrawiam Lily M. ;*
P.S Ta część będzie miała 40 rozdziałów? :)
I muszę Ci powiedzieć, że coraz lepiej i ładniej piszesz! :)
UsuńJejku... Jak czytałam twój komentarz to zaczęłam się uśmiechać. Nadal na twarzy mam szeroki uśmiech. Jeżeli chodzi o to "Ron - bigamista". Szczerze mówiąc, to znajoma dała mi ten pomysł :) .
UsuńPisanie opowiadań zawsze jest dla mnie na pierwszym miejscu. Ta pasja naprawdę umożliwia mi oderwanie się od rzeczywistości i "pójście" w mój mały, własny świat.
Ta część będzie miała 30 rozdziałów. 29 rozdział planuję podzielić na 4 części. Jestem w 98% pewna, że uda się to wszystko zmieścić w 4 :D
(teraz ta "dopiska")
Tak. Coraz lepiej mi to wychodzi. Jednak nie dałabym rady bez czytelników, jak i mojej bety, która sprawdza mi rozdziały od 13 rozdziału.
PS Cieszę się, że jesteś zadowolona z tego, że tutaj trafiłaś :) Naprawdę... takie miłe komentarze motywują do dalszego pisania. Oczywiście krytyka też, jednakże najbardziej te miłe słowa. Chociaż takie krótkie "Świetne", "Fajne" itp. itd.
Cieszę się z tego powodu :)
Pozdrawiam gorąco i serdecznie :D
Kaja.
Jak mógł ją uderzyć??? Kretyn!! Ale mam nadzieję , że się pogodzą!!
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :-)
Mojeminiopowiadania.blog.onet.pl
:O
OdpowiedzUsuńDraco, ty dupku! Hermiona, ty dupku! W tym rozdziale wszyscy to dupki XD
O! Lucek, ty dupku!!
Niech się nie godzą! Niech się trochę pokłócą, to jest super :D
Trochę głupio, że ją uderzył... No ale był zdenerwowany. Ale z drugiej strony ogarniam reakcję Hermiony. Gdyby mój Fred *tak, Fred. On żyje!* mnie uderzył, prawdopodobnie zrobiłabym podobnie...
Dzienguje za dedykacje! To miłe :DD
Całusy i do nn ;3
Super najlepsze opowiadanie jakie czytałam nie mogę się doczekać kontynuacji miniatuurki
OdpowiedzUsuńwracając JAK ON MÓGŁ JA UDERZYĆ idiota to mało powiedziane (ha ha bardzooo ciekawa fabuła)
życzę weny
Twoja wierna fanka <33
Oj, faktycznie, to jak piszesz, teraz a wcześniej... Różnica jest diametralna :D Na lepsze :D
OdpowiedzUsuńRozdział niesamowity :D Draco trochę dziwnie się zachował, nie rozumiem czemu ją spoliczkował... Przecie gdyby go zdradzała, to nie powiedziałaby mu, że spotkała kolegę?
Ale Hermi, małżeństwo zobowiązuje!
Fajne, bardzo fajne, zajfajniaste :D
Finite
Pisz dalej ! i to szybko,bo umieram z ciekawości ! ;3
OdpowiedzUsuńHeh, w tym ostatnim filmiku najlepszy Voldzio i Zgredek :D xD
OdpowiedzUsuńNo co głupi Draco :( Dobrze Hermiona zrobiła, wyprowadzając się :) Nawet jeżeli Hermiona poszła na imprezę i spotkała kolegę, to przecież ma prawo do spotykania się z kolegami i koleżankami. Nie zdradziła go przecież od razu...
OdpowiedzUsuń* Chciałam napisać że nie zdradziła go przecież...
Usuń