Miniaturka
V
Z
dedykiem dla: Leny Malfoy
Tematyka:
Draco x Hermiona ; Blaise x Ginny
*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*_*
-Gotowa? - spytała brązowowłosa dziewczyna o tym samym kolorze oczach. - Za
dwie godziny będziesz panią Zabini, a nie panną Weasley.
-Trochę się denerwuję... - mruknęła rudowłosa kobieta. Dzisiaj miała wyjść za
Blaise'a Zabiniego. Razem z przyjaciółką była w salonie. Hermiona pomagała jej
w przygotowaniach. Gdy Ginny miała założoną już swoją piękną, białą suknię,
brązowooka zaczęła jej robić fryzurę. Spięła jej w ładny kok, a do niego
przyczepiła ślubny welon. Dziewczyna była jej druhną. A kto jest jej partnerem?
Ron. Jednak zerwała z nim rok temu, ale mają między sobą dobre relacje.
-Mionka, a co jak się rozmyśli? - zapytała.
-Och Gin no! Nie rozmyśli się. To tylko przedślubny stres. A teraz powiedz mi,
gdzie dałaś ten bukiet, bo za lada moment twój przyszły mężulek przyjedzie.
-W
łazience zostawiłam. Na tej półce obok umywalki po prawej stronie. -
odpowiedziała. Przyjaciółka poszła po kwiaty, zaś panna młoda przyjrzała się w
lustrze. Nie mogła się tego doczekać. Długo razem z narzeczonym odkładała na te
wesele, które ma dzisiaj być. A będzie ono wielkie. Ponad sto gości ma być, a
grać ma zespół "Diamant". Tam grają trzy osoby: Wojtek, Ania i Jasiu.
Ten ostatni to jest zabawny. Para młoda poznała ich, gdy byli jako druhny na
ślubie George'a i Angeliny. Po chwili wróciła szatynka z bukietem.
-A
mam pytanie... - odezwała się. - Wiesz może kto jest świadkiem Blaise'a?
-Oczywiście, że tak.
-Kto?
-Zobaczysz kochana. - uśmiechnęła się zagadkowo.
***
Ślub był wspaniały. Nowożeńcy byli ze sobą szczęśliwi. Gdy przed
rozpoczęciem mszy, para młoda usiadła przed ołtarzem, a Hermiona obok Ginny,
jako świadek, to obok Zabiniego siedział… Draco. Draco Malfoy. No tak… przecież
szatynka mogła się tego spodziewać. Jednak było to dla niej zaskoczenie. Nie
widziała się z nim od dwóch lat. Ostatnio go widziała z jakąś czarnowłosą
kobietą, kiedy miał osiemnaście lat. Postanowiła na to nie zwracać uwagi, bo…
po co? Właśnie jest o co. Wyprzystojniał, zmężniał.
Siedziała na Sali naprzeciwko rudej. A
blondyn siedział o dwa siedzenia dalej. Niekiedy spoglądała w jego stronę.
Gdy nadszedł czas na tańce, dziewczyna miała
nadzieję, że jej „weselny” partner zaprosi ją do tańca, jednak to się nie
stało. Siedział ciągle na krześle obok niej i patrzył na parkiet.
-Może potańczymy? – spytała dziewczyna.
-Nie chce mi się. Nie będę w ogóle dzisiaj
tańczył… - mruknął. Kobieta spojrzała na wesołą i uśmiechniętą panią w bieli,
która tańczyła z ukochanym wolnego. Zazdrościła przyjaciółce, że ma ukochaną
osobę ku boku. Odwróciła się. Nalała sobie soku do szklanki. Wzięła łyka i
zauważyła obok siebie czyjąś dłoń. Usłyszała:
-Zatańczymy, Granger?
Znała ten głos. Nigdy go nie zapomni.
Poczuła, że jej serce zaczyna szybciej bić. Spojrzała w jego stronę. Miał na
twarzy uśmiech, ale nie taki z ironią, czy z kpiną. To był szczery uśmiech.
-Naprawdę chcesz ze mną tańczyć, Malfoy? –
spytała z niedowierzeniem.
-Dlaczego nie? To jak? – nadal miał
wyciągniętą ku niej ręki. Po chwili uśmiechnęła się i przyjęła dłoń. Weszli
razem na parkiet. Objął ją lekko w talii, a ona uwiesiła swoje ręce za jego
szyję. Zaczęli się kręcić. Starała się nie patrzyć w jego cudowne,
szaro-niebieskie oczy. Jednak nie wytrzymała z tym długo i na nie spojrzała.
Zawsze były dla niej zagadką. Często zastanawiała się jak to by było, gdyby oni
nie byli wrogami, a… przyjaciółmi? Uważała, że to by nie było możliwe, jednak
teraz… wiedziała, że nie są już wrogami. Ich relacje trochę się polepszyły po
wojnie.
***
Nadeszła północ. Czas na zdjęcie welonu
pannie młodej. Ruda usiadła na krześle, który został przed chwilą postawiony na
środku pomieszczenia. Blaise podszedł do żony i stanął za nią. Wszystkie druhny
wzięły łyżki kuchenne, którymi będą uderzać bruneta, podczas gdy on będzie
ściągał welon. Już miało się zacząć, a on nagle z wewnętrznej kieszeni
marynarki wyciąga rękawiczki, przez które nic nie będzie go bolało. Wszystkie
panny się oburzyły i zaczęły z rozbawieniem mu zabierać rękawice i im się to
udało. Zaczęło się! Druhenki zaczęły walić w nadgarstki chłopaka. Długo tego
nie robiły, ponieważ szybko ściągnął jej welon. Policzył ile jest igiełek. Było
ich dwanaście, co oznacza dwanaście pocałunków skierowanych ku małżonce w
innych pozycjach. Gdy to uczynił, panny zrobiły kółko, złapały się za ręce i
zaczęły się obracać w prawą stronę. Para młoda była na środku. Ginny trzymała w
dłoni welon. Po chwili rzuciła nim. Spojrzeli kto złapał. Była to Hermiona. Do
dziewczyny podszedł wysoki mężczyzna. Był to jeden z zespołu „Diamant” – Jasiu.
-Jak się pani nazywa?
-Hermiona Jean Granger. – odpowiedziała.
-Złapała pani welon. Powiada się, że ta,
która go złapie w ciągu dziesięciu miesięcy wyjdzie za mąż. Może pani sobie
wybrać faceta.
Lekko się zarumieniła. Rozglądnęła się po
Sali. Znalazła tą osobę. Poszła w kierunku Rona, który miał zadowoloną minę na
widok, że jego partnerka idzie w jego kierunku. Jednak zadowolenie nie trwało
długo. Przy krześle Weasleya skręciła w bok. Złapała za rękę Dracona. Zrobił
zaskoczoną minę. Wstał z miejsca i razem z nią wrócił na środek.
-A pan jak się nazywa? – spytał Jasiu.
-Dracon Lucjusz Malfoy.
-Dobrze. Masz welon.
Chłopak przyjął welon i założył go Hermionie.
-A teraz może… Uwaga kochani goście! Wszyscy
razem! – zawołała pani Zabini.
-Gorzko! Gorzko! Gorzko! Gorzko!
Blondyn od razu pocałował towarzyszkę.
Zaskoczeniem dla dziewczyny było to, że on to zrobił tak szybko. Nie chciał się
od niej oderwać. Poczuła to, czego nie czuła dawno. Poczuła miłość.
***
Po ośmiu miesiącach, odbyło się wielkie
wesele panny Hermiony Granger i pana Dracona Malfoya. Dla niektórych osób było
to wielkim zaskoczeniem, że arystokrata poślubił mugolaczkę, jednak… serce nie
sługa.
Bardzo urocza miniaturka:) Super super:) Mam nadzieję, że ślub Hermiony i Draco był równie udany, co Ginny i Blaise'a.
OdpowiedzUsuńCzekam na kolejne Twoje perełki:)
Pozdrawiam i zapraszam do mnie:)
------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Ej, nic nie mówiłaś, że będzie miniatruka! A nie, coś wspominałaś, że piszesz. xD Przepraszam, mój błąd. :P
OdpowiedzUsuńŚwietna! ^.^ Co jeszcze mogę napisać? c;
Weny, Kajuś dużoo weny! :**
Pozdrawiam!
ochh jak słodko ^^ super miniaturka i ja chcem kolejną :D Weny :D Pozdrawiam,Lili :D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cie na moje blogi http://panstwoweasley.blogspot.com/
http://ron-hermiona-draco-dramione.blogspot.com/
Oooo urocza miniaturka ^.^
OdpowiedzUsuńAh, tak słodziutko, że rzygam tęczą x3
Heh, nie no super Kajuchan ^.*
Całuje : To$ka
Słodkie.:D
OdpowiedzUsuńPrzy okazji utarła nosa Łasicowi.;d
czekam na kolejne.;p
pozdrawiam,
la_tua_cantante_
www.amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
Przepraszam, że tak późno, ale zbytnio czasu nie mam .. :)
OdpowiedzUsuńMiniaturka świetna, słodki pocałunek ;*
hah masz Ron za swoje, po co było dać odejść Mionie ? :)
ahh, no i dziękuje bardzo za dedykację :)
Pozdrawiam
Lena Malfoy ;*
Cudna miniaturka *.*
OdpowiedzUsuńNaprawdę masz talent.
Pisz takie miniaturki częściej!
No co jeszcze mogę powiedzieć...
Miniaturka jak mówiłam świetna.
Więc pozostaje mi tylko zaprosić do siebie :)
http://dramione-wszystko-jest-mozliwe.blogspot.com/
Nie wiem czemu ale ja sie ciągle lałam ! hahahha fajnie jest ~!
OdpowiedzUsuńto co opisałaś to oczepiny,a w krajach anglosaskich nie ma takiego zwyczaju...
OdpowiedzUsuńKara
Ojej naprawdę fajne :) Najlepsza była ta scena gdy Ron myślał że Hermiona idzie do niego, a tu jednak idzie do Draco, ale można się było spodziewać że do niego pójdzie. Ogólnie fajna miniaturka :P
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ;*
To było urocze :) dawno nie czytałam tak dobrej miniaturki dramione ;) Ron był bardzo kanoniczny ale Draco mnie zaskoczył i to bardzo pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ;)
nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com
To było urocze :) dawno nie czytałam tak dobrej miniaturki dramione ;) Ron był bardzo kanoniczny ale Draco mnie zaskoczył i to bardzo pozytywnie ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i weny życzę ;)
nie-oceniaj-po-pozorach-dramione.blogspot.com