czwartek, 26 września 2013

Informacja + Miniaturka z życia Autorki wzięte #3 + Info kolejne

EDIT (28.09.2013r.) !
Odwołuję zawieszenie! :D
Jeszcze dzisiaj, albo jutro pojawi się 33 rozdział :D
----------------------------------------------------------------------
Hej.
No to tak...
Czytajcie proszę wszystko od początku do końca ;)
Chciałam tutaj dać takie... wyjaśnienia (?).
Chciałabym powiedzieć, że w drugiej części opowiadania, będzie BARDZO dużo wątków z Jean. Dlaczego? Jest ważne to, co się z nią dzieje. Jej "zachowanie" jest BARDZOBARDZOBARDZO ważne w opowiadaniu.
Pojawiły się ciekawostki na temat niektórych bohaterów i ogólnie drugiej części opowiadania. Znajdziecie to w zakładce "Ciekawostki".
Zachęcam do głosowania w Ankiecie! Kto bardziej pasuje do Jean? Chodzi mi jako chłopaka/ukochanego. 
Dobra...
Niedawno pomyślałam, żeby zrobić takie... drzewko genealogiczne (jeżeli źle napisałam, to przepraszam ;p).
Skąd ta "decyzja" ?
Po prostu po raz trzeci, albo więcej, jak pisałam z moją blogową mamuśką (Tak To$ka ;D Mówię o Tobie ;**) to przyznała, że się jej jeszcze mylą dzieciaki, które do kogo należą xD . Ale rozumiem. Niekiedy sama się gubię xd. Dlatego postanowiłam zrobić te cztery drzewka. Malfoyów, Potterów (te dwa w jednym), Zabiniów (jeżeli źle, to sorrki) oraz Finniganów. 
Łapcie!

(Kim jest Zend? Dowiecie się w 34 rozdziale ;p)

Teraz dam Wam króciutką miniaturkę z życia autorki wzięte ;P
Pisane podczas słuchania >>TEGO<< (jeju *.* Jaki ona ma piękny głos <3)
Czas wydarzeń: 19 września 2013 roku - Czwartek
Było dziwnie...
Dzisiaj na lekcjach starałam wymyślić jakiś pomysł na miniaturkę Dramione, które chciałam właśnie tutaj dodać. Jednakże wpadłam na pomysł właśnie tego, co teraz tutaj opiszę. Będzie krótko, ale... chyba sensownie. Hehe. Dobra...
Siedzę sobie na Matematyce. Patrzę jak nauczycielka coś tam na tablicy wypisuje i coś tam gada, ale moje myśli były gdzie indziej. Starałam się wymyślić jakiś fajny pomysł na miniaturkę o Dramione. Nie natchnęła mnie niestety wena na to, jednakże... miałam dziwne wrażenie, że to, co mi się przypomniało, było rzeczywistością. Zastanawiałam się, czy to był sen, czy działo się naprawdę. To wszystko było wtedy takie realistyczne.
Przypomniało mi się, jak widziałam mojego najlepszego przyjaciela, jak siedzi z pewną dziewczyną z jego klasy. Trzymał jej dłonie. Poczułam się wtedy tak... dziwnie. Ale ja nie byłam tak z boku. Tylko tak jakby lekko "lewitowałam". Nikt nie zwracał na mnie uwagi. Tak, jakbym była duchem, albo niewidzialna. Jak mówiłam... poczułam się dziwnie.
Czułam, że jestem... zazdrosna? 
Potem większy szok i cios. 
Pocałował się z nią.
Nie pamiętam już nic więcej. Ostatnie co pamiętam, to ten pocałunek jego z tą dziewczyną.
Opowiedziałam o tym mojej najlepszej przyjaciółce, Dominice. Wtedy byłyśmy same w szatni. 
-To był tylko sen Kaja. O kim ostatnio myślałaś, nim wczoraj zasnęłaś?
-O nim - odpowiedziałam cicho.
Powiedziała coś w tym stylu:
-Twój mózg to "zmontował". Po prostu w śnie widziałaś to, czego najbardziej się obawiasz, jeżeli o niego chodzi. 
Przez chwilę nastąpiła cisza. Analizowałam szybko te słowa, które do mnie powiedziała. Tak. Obawiałam się tego strasznie, ale... o co chodzi z tą zazdrością?
-Chyba nie chcesz powiedzieć, że... się w nim zakochałam...
-Właśnie to powiedziałam, chociaż nie dosłownie, ale jednak. 
-Nie... nie masz Dominika racji - odparłam.
-Mam, mam, mam kochana.
-Skąd to właśnie wywnioskujesz? - skrzyżowałam ręce na piersiach.
-Powiedziałaś, że byłaś zazdrosna. O co byś była zazdrosna, jak o niego?
-Po prostu jestem zazdrosna o naszą przyjaźń. Jest to mój pierwszy przyjaciel. Ja i on...
-Klaudia... - jęknęła zrezygnowana - to wszystko się układa. Jesteś jego przyjaciółką, a on twoim przyjacielem. Wszystkie przyjaźnie damsko-męskie kończą się miłością...
-Większość - poprawiłam ją.
-...ty go kochasz. Sen to ukazał. Nie oszukujmy się: ty mu się podobasz - stwierdziła ignorując moją poprawkę.
-Mówię Ci, iż nie masz racji!
-Tak? - spojrzała mi w oczy. - To dlaczego nie śnił Ci się Kamil, Maciek, Grzesiek, Fabian, Mateusz, Dawid jak ich "kochałaś"? To były tylko zauroczenia.
-Grzesiek to co innego!
-A czy tak o nim nawijałaś, jak nawijasz od początku września jak o NIM ?
Chodziło jej o chłopaka, o którym była mowa.
-Nie... - oznajmiłam po chwili namysłu. Przecież Grzesiek... gdybym go naprawdę tak kochała, nie doszłabym do siebie po jednym dniu... Nie wiem czemu, ale Dominika jak mówiła, że z jakimś chłopakiem mi nie wyjdzie, to się to sprawdzało. Ona jest chyba moim jasnowidzem. Powiedziała, że dostanę na pewno dwójkę z kartkówki z biologii - Sprawdziło się.
Powiedziała mi wczoraj, że dzisiaj będę miała szczęśliwy numerek - Racja.
Oznajmiła mi, że za niedługo będę z przyjacielem w związku - Nie sprawdzi się. Przecież... nie jestem w jego guście. Przypomniała mi się rozmowa z nią, około dwóch tygodni temu...

Ubierałyśmy kurtki, bo właśnie mogłyśmy spokojnie wrócić do domu, po męczącym dniu w szkole. Rozmawiałyśmy, wygłupiałyśmy się, żartowałyśmy... potem zeszłyśmy na JEGO temat.
-Wczoraj był u mnie i graliśmy w to, co my jak u mnie byłaś. "Szczerość ponad wszystko". Zapytałam się go, jaki jest jego gust dziewczyn.
-Powiedział Ci?
-A no powiedział.
-Niech zgadnę... wszystkie pasują do Ciebie - uśmiechnęła się zagadkowo.
-Coś ty! Nigdy w życiu! Żadne z nich! Chociaż chciałabym mieć to, co on by chciał mieć przy swojej dziewczynie...
-Wymień.
-Miła, sympatyczna, pomocna - wymieniałam na palcach - zabawna, troskliwa, odpowiedzialna, niekiedy nieśmiała, radosna, uśmiechnięta, wesoła, z poczuciem humoru, towarzyska, przyjacielska.
-To wszystko do Ciebie pasuje!
-Właśnie, że nie. Jeszcze powiedział mi kilka...
-Mów.
-Chciałby, by dziewczyna miała taki... ciemny brązowy odcień włosów, brązowe tęczówki, które przypominają czekoladę, ładny uśmiech, szczupła...
-Ja nie mogę! - walnęła się otwartą dłonią w swoje czoło. - On mówił o TOBIE Kaja ! Nie skapnęłaś się?!
-Nic do mnie nie pasuje! - sprzeciwiłam się.
-Jak nie? Popatrz na wygląd. On opisał CIEBIE!
-Kto by mnie chciał? - uniosłam jedną brew ku górze. - Przecież mu się podoba ta dziewczyna.
-Ta blondynka? - zaczęła się śmiać - Nie żartuj sobie. Przecież zauważyłam, iż od niej ucieka, bo ma ją dosyć.
-Może chce ukryć to, że się w niej buja? - nie dałam za wygraną.
-Klaudia... nie załamuj mnie. Przemyśl to dobrze. On opisał TYLKO i WYŁĄCZNIE CIEBIE głuptasie!

Właśnie... myślałam o tym bardzo długo. Doszłam do wniosku, że z wyglądu właśnie o mnie mówił, ale... ile jest takich dziewcząt? Ale cechy? Może jednak ona miała rację, że mu się podobam? Od razu wyrzuciłam tę myśl z głowy, ponieważ nie było ono prawdopodobne. Nagle rozległ się gwizdek nauczyciela z wychowania fizycznego.
-Chodź! Siatę dzisiaj mamy grać! - zawołała. Ja stałam ciągle w jednym miejscu i się na nią patrzyłam. Nim zniknęła za drzwiami spojrzała na mnie i odparła:
-Kaja... spójrz prawdzie w oczy. Ile razy miałam rację? Zawsze to się sprawdzało. On Cię kocha i Ty GO kochasz - wyszła. Ja jednak stałam osłupiała. Po chwili ktoś mnie zawołał. Był to nauczyciel. Szybko wróciłam do rzeczywistości i pobiegłam na salę gimnastyczną. Graliśmy w siatkówkę. Najczęściej moje myśli wędrowały do tej rozmowy z przyjaciółką. 

Końcówka lekcji... Przegrywaliśmy. Pomyślałam:
-Gdyby on widział, że przeze mnie moja drużyna przegrywa, to nigdy już ze mną nie porozmawia. Będzie się ze mnie śmiał... A ta dziewczyna sobie go weźmie... o nie... nie pozwolę na to.
Byłam taka wściekła na tę dziewczynę, że nie wiem jak, ale zaserwowałam piłkę tak, że zdobyliśmy punkt. Mogłam znów serwować. Moja złość nie przemijała. Drugi punkt, trzeci, czwarty, piąty, szósty! Jeszcze tylko jeden i wygramy! Z bolącą ręką skupiłam się na tym, by wyobrazić sobie to, iż on właśnie obserwuje naszą grę i będzie zadowolony, że przyjaźni się ze mną. Chwila ciszy... Rzuciłam trochę wysoko, obserwowałam piłkę, po czym odbiłam w stronę przeciwników. Widziałam to wszystko w spowolnionym tempie... leciała tak powoli (oczywiście tak mi się wydawało). Druga drużyna próbuje ją odbić, jednak się nie udało. Piłka uderzyła w podłogę. Udało się. Zaczęłam się uśmiechać. Po raz pierwszy W ŻYCIU udało mi się z siatkówką. To był dla mnie wielki sukces. Z szerokim uśmiechem patrzyłam na moją osłupiałą drużynę, która do mnie podbiegła i zaczęliśmy przybijać sobie piątki. Spojrzałam w stronę wyjścia... zamurowało mnie. On tam był. Stał tam i obserwował grę. Miał na twarzy swój uśmiech i patrzył w moją stronę. Odwzajemniłam to. Zapomniałam o tym śnie.
Tylko pytanie...
Czy to na pewno był sen?

A teraz... ostatnia informacja i dla mnie bardzo przykra i smutna... Niestety, ale... zawieszam bloga. Uwierzcie, że te dwa słowa, pisałam bardzo długo i wolno, oraz z wielkim rozczarowaniem, że to naprawdę czynię. Nie mam jednakże innej opcji. Za to, że Was kocham, to powiem przyczynę.
Jest to proste (może, ale na pewno dla mnie nie ;/) .
Jutro (27 września) jadę do Katowic, gdzie w sobotę (28 września) będę miała operację na lewe oko. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie (boję się, że tak jednak nie będzie) to wrócę do domu wieczorem/nocy w sobotę. Potem nie wiem jak to jest... znam dwie wersje:
W piątek:
1. Badania
W nocy z piątku na sobotę:
1. Będę spała w szpitalu.
W sobotę:
1. Operacja
2. 3-4 godziny po zakończeniu zabiegu, mogę wracać do domu (mieszkam w okolicach Opola w woj. opolskim ;P)
Z tym to jestem pewna, jednakże mam WIELKĄ nadzieję, że wszystko pójdzie dobrze.
Z dwiema opcjami jest tak:
Pierwsza:
Przez 2-3 dni nie będę chodziła do szkoły, po czym przez dwa tygodnie będę miała zwolnienie z W-Fu.
Druga:
Przez dwa tygodnie nie będę chodziła do szkoły, po czym przez CAŁY rok SZKOLNY nie będę ćwiczyła na lekcjach wychowania fizycznego

I w które mam wierzyć? -,-'
Ale jeżeli już tak konkretnie jesteśmy przy zawieszeniu...
Proszę o tych, co oceniają mojego bloga, by nie "zawieszali" oceny!!
Jak długo będzie ono trwało?
Będzie ono trwało przez tydzień-dwa (od jutra/soboty proszę liczyć!). Mam nadzieję, że max. 2 tygodnie.
Ale co będę robiła przez ten okres czasu w domu?
Czytać książek nie będę mogła.
Komputer/Laptop?
Nie mam pojęcia jak to będzie.
Postaram się po kryjomu pisać w zeszycie rozdziały, które później sobie przepiszę na kompa.
No cóż mam ku*wa robić?! -,- . Gdyby to ode mnie zależało, nie miałabym tej je*anej, zas*anej, sku*wionej operacji -,- .
Przepraszam, za moje wulgaryzmy, no ale jak można się od tego powstrzymać no! :____: .
Kiedy zakładałam tego bloga, obiecałam sobie, że jeżeli jakimś cudem dojdę chociaż do 10-15 rozdziału to nie zawieszę go nigdy.
Niestety... stało się. Ale wiedźcie, że będę ciągle z Wami :)
Może w szpitalu będzie Wi-Fi i jakoś skomunikuję się z Wami przez komentarze... albo GG .
Właśnie! To$ka ty moja mamuśko!
Nie martw się! 5 października pojawi się twoja miniatureczka urodzinowa 18+ ! Jeszcze zostało mi coś do dopisania... Ale MUSZĘ zdążyć! Dam radę (mam nadzieję xd) ! Najwyżej podzielę to na dwie części... jedna część (już napisana) będzie 5 października, a 6-7 października dokończenie... Mam nadzieję, że nie będziesz się gniewała ;) .
Tak na zakończenie. Łapcie to, co mam na ręce od tygodnia! Ciągle to poprawiam <3 ! Będzie to też podczas operacji, a jak ktoś spróbuje mi to zmazać to zaavaduje po prostu! xD
Są to imiona bohaterów tego opowiadania. Dałam tylko te co najlepiej widać. Ale napiszę kolejność. Jest ono pisane od nadgarstka do łokcia. (a dosłownie kończy się na łokciu ;D [na ręce mam tylko imiona, ale dam też nazwiska ;>])

Dramione
Draco Malfoy
Miona Malfoy
Jean Malfoy
Harry Malfoy
Jasmine Finnigan
Alexander Zabini
Rafael Cant
Ron Weasley
Ginny Potter
Harry Potter
Sofie Weasley
Izabelle Weasley
Nadine Senior
Michael Fayan
Kathrine Indes
Narcyza Malfoy
Luna Zabini
Blaise Zabini
Cho Finnigan
Seamus Finnigan
Kaja (?)
Fred Potter
James Potter
Albus Potter
Lily Potter
Alexina Finnigan
Lucjusz Malfoy
Bella Lestrange
Pansy Parkinson
Charlie Manderson

Jak na razie to wszyscy bohaterowie, których chcę tutaj zamieścić ;3 . 
Jeszcze jedna sprawa. Dzisiaj właśnie na matematyce rozmyślałam właśnie o opowiadaniu. Skapnęłam się, że zrobiłam WIELKI błąd. O co chodzi? Proszę wyjaśnię.
Pamiętacie te wydarzenia w Namysłowie w pierwszej części opowiadania? Tam pojawiła się Narcyza. Powiedziała, że za piętnaście lat coś się wydarzy. Właśnie zrobiłam w tym błąd. Z tym zdaniem wszystko jest OK, ale czas akcji ... 
Popatrzcie:
2000 rok - rozpoczęcie opowiadania
2001 rok - dajmy... ślub Hermiony i Dracona, oraz narodziny Jean i Harry'ego
2002 rok - tutaj jest tylko styczeń. Porwanie Hermiony.
WŁAŚNIE!
Gdy było wypowiedziane te zdanie, z tym ostrzeżeniem, był styczeń 2002 rok !
A 30 rozdział jako rozpoczęcie drugiej cz. opowiadania podałam, piętnaście lat później. A potem wychodzi mi 2016 ! -,- . Dlatego tak... tam gdzie było piętnaście lat później, to dam czternaście. Czyli minie 15 lat w styczniu 2017 roku !
Dlatego zmieniam. Na pewno myślicie "E tam. To przecież drobna pomyłka jest..." Właśnie, że NIE !
Jest to wielki błąd, który chcę właśnie naprawić. Nie wiem... może jeszcze dzisiaj, albo jak odwieszę bloga to pozmieniam. 
Z GÓRY MÓWIĘ!! :
Proszę się nie pytać: "Kiedy odwiesisz bloga" czy coś w tym stylu. Po prostu zerkajcie na koniec notki tak od... 4 października ;P . Pojawi się Edit i tam napiszę, czy odwieszam już. Jak nie będzie na dole, to patrzcie na samą górę posta. Ale jak w ogóle go nie będzie to znaczy, że jeszcze nie nadszedł (niestety) ten czas.
Kocham Was skarby!
Trzymajcie proszę za mnie kciuki ;*
Pozdrawiam,
Załamana i zdruzgotana: Kaja Malfoy.

2 komentarze:

  1. Kaja dasz radę! Jako Twoja siostra wierzę w Ciebie! :**
    Świetna miniaturka! *.*
    Pozdrawiam i trzymam kciuki aby wszystko dobrze poszło. ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Kurrr.! Jak mam czas i chce po nadrabiać zaległości, to brachol mnie z kompa wywala -.-'

    Hahaha, muszę przyznać, że te drzewka były dobrym pomysłem xd Już jako tako, pomału się w tym łapię ^^
    Kaja.! Zabije.! :_: "(...) przyjaciela, jak siedzi z pewną dziewczyną z jego klasy. Trzymał jej dłonie." I mi przypomniałaś pewną...rzecz :_:
    Ah ta miłość *.*
    Nie no ja wciąż nie mogę z tej ręki...Mistrzu xd

    Uhuhu może uda mi się jeszcze kolejną notę przeczytać xd
    To$ka ^^

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy