Nim zacznę... chciałabym poinformować, iż powróciłam do załogi ZO ^_^ .
LINK --> http://zagubione-opowiadania.blogspot.com/
--------------------------------------------------------------------------
„Postaraj się dostrzec człowieka, który naprawdę chce,
LINK --> http://zagubione-opowiadania.blogspot.com/
--------------------------------------------------------------------------
„Postaraj się dostrzec człowieka, który naprawdę chce,
byś
była szczęśliwa..."
Rozdział 38.1
Zaczekaj !
Trzy dni później...
Wieczorem,
po całej szkole, uczniowie rozgłaszali, by wszyscy byli w Wielkiej Sali o
dziewiętnastej, bo dyrektorka ma im coś do przekazania. Tak jak im powiedziano,
tak zrobili. Wszyscy zajęli miejsca przy swoich stołach. Zaczęli spożywać
kolację. Nagle po Sali rozległ się odgłos stukania w pucharek ze strony stołu
nauczycielskiego. Była to Cho. Wszyscy zwrócili ku niej głowy. Wstała z
siedzenia i zaczęła:
-Chciałam
Wam tylko przekazać, że czternastego grudnia odbędzie się wypad do Hogsmeade.
Wiem, że nie było to planowane na początku, jednakże zaszła właśnie ta zmiana.
Druga sprawa... Dwudziestego czwartego grudnia o godzinie dwudziestej odbędzie
się Bal Bożonarodzeniowy. Wiecie już na pewno o tym. Chciałam wam tylko o tym
przypomnieć. Do dwudziestego można jeszcze się zgłaszać do karaoke. Zajadajcie
kochani! Smacznego wszystkim! - usiadła.
-Ciekawe
dlaczego akurat jest wypad do Hogsmeade w tym dniu. - szepnęła do przyjaciółki
i kuzynki Jean.
-Cieszysz
się? - zapytał Fred, który siedział z Jamesem naprzeciw jej.
-I
to jak. - uśmiechnęła się.
-Ej
słuchajcie... - zaczęła jakaś dziewczyna, która pojawiła się niespodziewanie za
plecami szatynki. Jen podskoczyła i spojrzała do tyłu. Nad nią stała
uśmiechnięta Jasmine.
-Jas
na Merlina! Nie strasz mnie! - skarciła ją Gryfonka.
-Och
nie gniewaj się kochana. Dobra... przyjdźcie proszę na piąte piętro o
dwudziestej trzydzieści. Jest coś bardzo ważnego do obgadania.
-Co
takiego? - zapytała zdziwiona czternastolatka.
-Zobaczysz
Jen. - wróciła do swojego stołu. Dziewczyna westchnęła. Spojrzała na stół
uczniów z Huffelpuffu. Od razu zauważyła Alexandra. Był jakiś przygaszony.
Bawił się widelcem. Nie rozmawiała z nim w ogóle od tego dnia, gdy się
dowiedział, czemu ona jest taka w stosunku do niego.
***
Dwudziesta
trzydzieści... Jean, Harry, Izabelle, Fred, James, Nadine i Alexander czekali
na Jasmine, która miała właśnie przyjść. Spóźniła się o pięć minut. Miała w
dłoni jakieś karteczki. Podała je towarzyszom, mówiąc:
-Rozgłaszajcie
to. Wiecie o co chodzi, więc jesteście spokojni. - powiedziała do towarzyszy,
nie licząc Malfoyów.
-Czy
my coś nie wiemy? - zaczął Malfoy.
-Przeczytaj
lepiej. - roześmiała się brunetka, podając karteczkę blondynowi i szatynce.
Byli w szoku.
"Kochani uczniowie z naszych
kochanych domów!
Czternastego grudnia, odbędzie
się wypad do Hogsmeade o 15:30 .
Zapraszamy Was na 16:00 do Pubu
"Pod Trzema Miotłami"
gdzie odbędzie się urodzinowy
koncert Jean i Harry'ego Malfoyów!
Nie przegapcie tej okazji!
Nie może Was zabraknąć!
Serdecznie pozdrawiają:
Izabelle, Jasmine, Alexander,
Fred, James i Nadine"
-Czy
wyście już do reszty zgłupieli? Nie pytaliście się o nasze zdanie! - skarciła
ich brązowooka.
-To
jest nasz prezent dla was. - powiedzieli razem pozostali, oprócz Harry'ego.
~~*~~
-Malfoyówno!
Słyszała
dość znajomy i zarazem znienawidzony głos. Odwróciła się z niechęcią w stronę
Rafaela. Spojrzała na niego chłodnym i zimnym wzrokiem.
-Czego?!
- warknęła.
-Lepiej
nie zaczynaj, bo możesz pożałować.
Ona
tylko prychnęła z rozbawienia.
-Czego
ode mnie chcesz?
-Pójdziesz
ze mną na Bal Bożonarodzeniowy?
-Nie.
- odpowiedziała krótko. - Już ktoś mnie zaprosił. - skłamała.
-Wiem
przecież, że kłamiesz. - uśmiechnął się chytrze. - Przecież nikt cię nie
zaprosi, jeżeli wie, iż jesteś moją laską, a o tym już cała szkoła wie. Skoro
się pierwszy zapytałem, to musisz się zgodzić. Lepiej ubierz jakąś sexi kieckę.
Masz być gotowa pół godziny przed rozpoczęciem. - odszedł.
Dziewczyna
ciągle stała osłupiała. Ona idzie z tym palantem na bal. A tak chciałaby pójść
z Zabinim... wiedziała już, że ta impreza będzie wielką klapą...
--~~*~~--
14 grudnia 2016 rok
...
-Pośpiesz
się!
Hermiona
obudziła szybko męża, by ten poszedł z nią do ich pociech. W końcu dzisiaj
kończą piętnaście lat.
-Spokojnie
kochanie. Na pewno jeszcze śpią. Dzisiaj jest sobota, więc nie mają lekcji, a
jest ósma rano.
-Nie
prawda! Na pewno są już obudzeni i na nas czekają! Chodź!
-A
ja wiem, że sobie śpią.
***
Jean
otworzyła powoli oczy. Ktoś, lub coś chodziło po brzuchu. Spojrzała w tamtą
stronę i się lekko przestraszyła. Obok niej stał mały, słodki piesek, który
swoimi przednimi łapkami opierał się o brzuch szatynki. Uśmiechnęła się lekko.
Zwierzak zamerdał ogonkiem i cichutko zaszczekał. Patrzył w nią swymi dużymi,
brązowymi oczyma.
-Jak
się tutaj znalazłeś?
Pies
tylko przybliżył się do niej i polizał policzek. Zachichotała. Nagle rozległo
się pukanie do drzwi. Dziewczyna wstała z łoża zostawiając pupilka na nim,
podeszłą do wejścia, które otwarła.
-Wszystkiego
najlepszego siostrzyczko!
Za
drzwiami stał uśmiechnięty Harry. Miał przy sobie wielką paczkę. Podał jej.
-Dziękuję
braciszku. - podziękowała patrząc w jego oczy. - Tobie także wszystkiego
najlepszego. - przytuliła się do niego. Gdy się oderwała, wpuściła chłopaka do
środka, odłożyła prezent na łóżko, a ona sama podeszła do szafy, by wyciągnąć
podarunek dla brata. Uśmiechnęła się do siebie, bo zawsze chciała mu to dać.
Wyciągnęła duży opakunek, który podała blondynowi. Siedział on na łóżku i
patrzył zdziwiony na zwierzę.
-Skąd
się wziął ten piesio? - zapytał.
-Sama
nie wiem. Obudziłam się i on sobie tak bowiem... bawił się moim brzuchem.
Otwieraj.
-Ty
pierwsza otwórz.
-No
dobrze.
Zajęła
miejsce obok Ślizgona i ostrożnie rozpakowywała prezent. Gdy odkryła, co to
takiego, była w pozytywnym szoku. Gitara. Wcześniejsza, została zniszczona
przez Canta. Harry o tym wiedział. Najlepsze jest to, że była identyczna!
-Dziękuję!
- zawołała uradowana i przytuliła mocno brata.
-Nie
ma za co.
-Teraz
ty.
Zaczął
otwierać. W środku znajdował się...
-M-Mikser?
Zaczarowany mikser do nagrywania piosenek?
-Zgadza
się. Zawsze marzyłeś, by stworzyć własny kawałek i to nagrać. Widziałam to w
Hogsmeade, więc... czemu nie?
-Dzięki
siostra. A jest jedna sprawa...
-Jaka?
-Od
kogo masz pieska? Była jakaś karteczka czy coś?
-Nie
widziałam nigdzie. Poczekaj - zauważyła coś na podłodze przy łóżku. Była to
koperta. Otworzyła. Nie umiała rozpoznać pisma.
"Sto lat Jean!
Mam nadzieję, że ona Ci się
podoba.
Jest to suczka. Rasę ma mieszaną.
Wszystkiego najlepszego i dużo zdrowia."
Brak
podpisu... Kto to mógł być?
-Jak
nadasz jej na imię?
-Tośka.
- odpowiedziała po chwili zastanowienia. - Tylko... czy mogę ją tutaj
trzymać...
-Nie
mam pojęcia. Może pójdziemy do dyrektorki?
-Wieczorem.
Będzie tutaj sobie siedziała. Za kilka minut pójdę do Hogsmeade i kupię jej
karmę.
-Sto
lat! Sto lat! Niech żyją, żyją nam!
Z
strony drzwi rozległo się śpiewanie. Byli to ich rodzice.
~~*~~
Popołudnie...
Stałem
przy oknie patrząc na krajobraz błoni Hogwartu. Wszystko białe i jasne... Z
chmur wydostawały się oddzielne promienie słońca. Zastanawiałem się, czy na
pewno iść do Hogsmeade na koncert urodzinowy Jean i Harry'ego... Harry by się
na pewno ucieszył, gdybym był, a Jen? Nie mam pojęcia. Jak mam ją przeprosić?
Zostało mi jeszcze trzy godziny do szesnastej... Przypomniałem sobie pewne
słowa piosenki, którą sobie nuciłem przez cały miesiąc po rozstaniu z moją
Jean...
Proszę cię błagam do mnie wróć
Czekam na ciebie tu
Proszę cię zostań proszę wróć
Zostań zostań tu
I
to jest to!
Uśmiechnąłem
się sam do siebie, po czym usiadłem na swoim łóżku i zacząłem przeszukiwać
swoją komórkę, by znaleźć odpowiednią piosenkę...
***
Siedziałam
razem z Harrym w moim pokoju. Ćwiczyliśmy piosenkę na nasz koncert. Mimo że nie
my go zorganizowaliśmy, tylko przyjaciele i kuzyni, a w szczególności, iż to
było bez naszej wiedzy, to i tak jestem zadowolona z takiego prezentu. Tośka
ciągle biegała po pokoju. Najlepszym dla niej miejscem było moje łóżko. No
tak... wygodne. Nawet jak ją mam tylko kilka godzin, to już się do niej bardzo
przywiązałam. Chciałam ją wziąć ze sobą do "Trzech Mioteł", jednakże
Harry się na to nie zgodził.
Zastanawiałam
się...
-Spokojnie.
Na pewno przyjdzie. - moje rozmyślania przerwał głos Harry'ego.
-Mam
pewne wątpliwości... po tym jak go potraktowałam? Alexander nigdy mi nie
wybaczy. - mruknęłam.
-Na
pewno wybaczy. Zobaczysz. Teraz ponownie refren daj.
Miał
rację. Taką właśnie miałam nadzieję...
~~*~~
Zbliżała
się już szesnasta...
Jean,
Harry, Jasmine, Alexander, Izabelle, Fred, Nadine i James szli razem do
Hogsmeade. Podczas
drogi śmiali się, wygłupiali... Gdy weszli do pubu "Pod Trzema
Miotłami", od razu poczuli ciepłą temperaturę. Zauważyli, iż po jednej
stronie jest postawiona w niewielkich rozmiarach scena. Przywitała się z nimi
właścicielka lokalu - Madame Susinne - córka poprzedniej właścicielki. Miała
ona rude włosy i wodniste oczy.
-Czy
wy jesteście Jean i Harry Malfoyowie? - spytała szatynkę i blondyna.
-Tak
to my. - odpowiedział chłopak.
-Chodźcie.
Zaraz będziecie mogli wystąpić. - wskazała gestem otwartej dłoni w stronę
sceny. Rodzeństwo pożegnało się z towarzyszami i poszli na Susinną. Doszli do
oddzielnego, małego pomieszczenia.
-Zaraz
możecie zacząć. Tutaj możecie się przebrać i najwyżej przygotować się bardziej.
Wszystkiego najlepszego z okazji waszych urodzin. - dodała z uśmiechem
rudowłosa.
-Dziękujemy.
- odpowiedzieli równocześnie nastolatkowie. Starsza kobieta opuściła pokój,
pozostawiając jubilatów samych.
-Jak
myślisz... damy radę? - zaczęła szarooka. - W końcu występowaliśmy tylko w
szkole, przy uczniach i nauczycielach, a tutaj... są ludzie także z tego
miasteczka.
-Niczym
się nie przejmuj. Damy radę. - posłał jej uśmiech. - A teraz szykuj się.
Ściągaj ten płaszcz i przebierz bluzkę.
Dziewczyna
położyła torbę na podłodze i wyciągnęła z niej ubranie. Poszła się gdzieś
ukryć, by brat jej nie podglądał. Po chwili była gotowa.
-Idziemy.
Już szesnasta... - mruknął.
***
Hermiona
i Draco weszli do wnętrza "Trzech Mioteł". Zauważyli od razu
Izabelle, która wołała ich machającą ręką, podniesioną ku górze. Para małżonków
podeszła do dziewczyny i usiedli obok niej. Stolik był zarezerwowany,
specjalnie dla najbliższych od jubilatów. Z boku wyszli właśnie oni...
~~
Nie
ukrywam... Bałam się trochę tego występu. Będzie to mój pierwszy poza szkołą i
domem. Jednak jestem zadowolona z tego, iż nie jestem sama. Byłam ubrana w
różową bluzkę, z delikatną tkaniną. Do tego czarne rurki oraz wysokie, białe
zimowe buty.
Susinne
podała nam mikrofony. Spojrzałam na brata, po czym posłałam mu uśmiech.
Obawiałam się tego, że coś "sknocę". Jednakże... czułam, że będą to
kompletnie inne urodziny, niż dotychczas...
~~
-W-Witajcie...
- zaczęła piętnastolatka. - Dzisiaj razem z Harrym... Przed wami wystąpimy... -
nie była zbyt pewna siebie. Spojrzała ponownie na brata.
-Chcielibyśmy
podziękować naszym przyjaciołom i kuzynom za to, że zorganizowali ten koncert.
Przed wami teraz pierwsza piosenka. - odparł Harry.
{JEAN
|śpiew|} Zgubić nas może,
Jedno
spojrzenie w dół...
Postaram
się...
Z
resztek nadziei,
Uszyć
bezpieczny strój...
Ochronić
Cię...
Ściąga
nas do ziemi coś,
Za
najdrobniejszy błąd.
Płacimy
tym, co świat nam dał
Jak
ruszyć dalej stąd?
Nie
patrzę w dół,
Na
cienkiej linie
Trzymam
się Twoich rąk
I
mądrych słów.
Nie
patrzę w dół,
Bo
wierzę w to,
Że
mamy w sobie tę moc...
{RAZEM
|śpiew|} By iść przed siebie.
Iść
przed siebie
Iść
przed siebie
Iść
przed siebie
{HARRY
|rap|} Idź, i nie daj się złamać
Już
nigdy nie przestawaj, idź...
Bądź
niepokonana,
Utkana
dla nas cienka nić..
Po
której stąpamy,
Pod
nami przeciwności tłum...
Idź
dalej przed siebie
I
nie spoglądaj w dół...
{JEAN
|śpiew|} Ściąga nas do ziemi coś,
Za
najdrobniejszy błąd.
Płacimy
tym, co świat nam dał
Jak
ruszyć dalej stąd?
Nie
patrzę w dół,
Na
cienkiej linie
Trzymam
się Twoich rąk
I
mądrych słów.
Nie
patrzę w dół,
Bo
wierzę w to,
Że
mamy w sobie tę moc...
{RAZEM
|śpiew|} By iść przed siebie.
Iść
przed siebie
Iść
przed siebie
Iść
przed siebie
{JEAN
|śpiew|} Nie patrzę w dół,
Na
cienkiej linie
Trzymam
się Twoich rąk
I
mądrych słów.
Nie
patrzę w dół,
Bo
wierzę w to,
Że
mamy w sobie tę moc...
Harry
zaczyna kręcić siostrę. Uśmiechają się. Są zadowoleni z tego, że jednak
wszystko idzie po ich myśli.
{RAZEM
|śpiew|} Nie patrzę w dół,
Na
cienkiej linie
Trzymam
się Twoich rąk
I
mądrych słów.
Nie
patrzę w dół,
Bo
wierzę w to,
Że
mamy w sobie tę moc,
By
iść przed siebie.
Iść
przed siebie
Iść
przed siebie
Iść
przed siebie
{JEAN
|śpiew|} Nie patrzę w dół,
Na
cienkiej linie
Trzymam
się Twoich rąk
I
mądrych słów.
Nie
patrzę w dół,
Bo
wierzę w to,
Że
mamy w sobie tę moc... |~1~|
Oklaski...
Bliźniacy patrzyli na zebranych czarodziei. Wzrok Jean przykuł uwagę, na
Alexandra, który się nieśmiało uśmiechał i klaskał. Zrobiło jej się...
przyjemnie. Przyjemnie ciepło. Jednak jest szansa, iż wszystko się ułoży...
Przybliżyła sobie ponownie mikrofon do ust i oznajmiła już o wiele pewniej:
-A
teraz... Harry: Scena tylko dla ciebie. - popatrzyła na blondyna z uśmiechem.
Zeszła schodkami, po czym zajęła miejsce pomiędzy rodzicami.
-To
przyszliście? - spytała.
-Pewnie,
że tak. - odpowiedział Draco.
-SIOSTRA!
- usłyszeli głos Ślizgona. Popatrzyli wszyscy na niego. Gestem dłoni
przywoływał Jean do siebie. Zdziwiona wstała z miejsca i podeszła do niego.
-Co
jest? - zapytała szeptem.
-Ja
tego nie zarapuję. Chcę coś innego. Z tobą.
-Ale...
co chcesz?
-To,
co ćwiczyliśmy tydzień temu tak dla rozgrzewki.
-Czyś
ty oszalał?! - skarciła go. - Przecież rodzice tutaj są!
-No
i co? Dobra... ty zaczynasz.
Westchnęła.
Zaczęła lecieć inna melodia. Dracon o mało co nie zbladł. Wiedział o czym jest
ten tekst. Hermiona także...
{JEAN
|ŚPIEW|} Odchodzisz pytasz dlaczego wołam Cię
nie
chcesz pamiętać chwil, pamiętać mnie
trzaskasz
drzwiami i chcesz już stąd wyjść, proszę nie Ty..
wiem
popełniłam błąd Ty to wiesz.
Popełniłeś
też nie raz, proszę Cię.. wysłuchaj mnie i nie krzycz błagam już.. poproszę
wróć!
byłam
dla Ciebie tą którą chciałeś mieć, kochałam płakałam potrzebowałeś mnie
teraz
odejść chcesz lecz czemu tak jest? zostań tego chce..
nie
dałeś szansy sam dobrze o tym wiesz, jak było gdy to Ty prosiłeś mnie
dawałam
szansę a teraz to Ty nie chcesz ze mną być..
{RAZEM
|ŚPIEW|} Ja wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że
chcesz być jak ja, być tak blisko mnie.
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie.
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie.
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie.
{HARRY
|RAP|} Nie proś o to nie jestem w stanie dla Ciebie
zrobić, nie rozumiesz mnie to zrozum tak jak mnie to boli jak boli ta myśl, że
miał Cię inny nie chcę Tobie i sobie zrobić największej krzywdy nie potrafię
zaufać, dotknąć.. ja nie zapomnę.. jak mogłaś nie myśleć? nie myśleć wtedy o
mnie co czułaś gdy obca dłoń dotykała Twoje ciało teraz płaczesz, Twój płacz
nie pomoże by nie bolało Kocham Cię najbardziej na świecie, więc proszę wybacz
Twój krok w stronę łóżka to największa pomyłka, pomyłka, której nie jestem w
stanie nigdy zrozumieć, odchodzę na zawsze zrozum nigdy nie wrócę…
{JEAN
|ŚPIEW|} Nie dałeś szansy, sam dobrze o tym wiesz..
jak było gdy to Ty prosiłeś mnie
dawałam
szansę a teraz to Ty nie chcesz ze mną być..
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie
Ja
wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że chcesz być jak ja, być tak blisko mnie.
{RAZEM
|ŚPIEW|} Ja wiem ja wiem to jest tak że chcesz, że
chcesz być jak ja, być tak blisko mnie… |//~2~\\|
Wiele
osób było przerażone. O takim temacie w wieku piętnastu lat? Uznali, iż muszą
być naprawdę odważni, by z tym tutaj wystąpić. Jubilaci wyglądali jakby naprawdę
rozumieli sens tych słów i co one oznaczają. Mimo wszystkiego, rozległy się
głośne, szczere oklaski. Miona rozglądnęła się po wszystkich oklaskujących. Po
chwili namysłu także zaczęła klaskać, chociaż nie była w pełni zadowolona, że
jej dzieciaki w tym wieku, śpiewają, czy rapują w tym wieku...
Nagle
na scenę weszli dwaj chłopacy. Bliźniacy spojrzeli na siebie zdziwionym
wzrokiem.
-Dobra...
Ja jestem Justin Went i zaśpiewam coś dla jubilatki. Jean... kocham cię.
Był
to Krukon o czarnych włosach i niebieskich oczach. Zaczął:
Bo razem dobrze wiesz
Zaufaj mi i ze mną chodź
Ja zawsze obok ciebie będę
Z tobą chciałbym śnić
I pokonaj ze mną gorsze dni
I podaj mi rękę dziś
I nie poddawaj się nigdy więcej
Zaufaj, ze mną chodź... |~1~|
Zaufaj mi i ze mną chodź
Ja zawsze obok ciebie będę
Z tobą chciałbym śnić
I pokonaj ze mną gorsze dni
I podaj mi rękę dziś
I nie poddawaj się nigdy więcej
Zaufaj, ze mną chodź... |~1~|
Dziewczyna
patrzyła na niego z lekko uchyloną buzią. Przecież oni nawet się nie znają, a
on jej wyznaje miłość? Wolne sobie... Ona nie jest taka, że ulegnie tym, co jej
zaśpiewają. Justina popchnął na bok jakiś Ślizgon. Był to Charlie Samder -
Przyjaciel Harry'ego.
-No
nie... tylko nie mówić, że on też będzie śpiewał... - pomyślała.
-Witajcie.
Mam na imię Charlie i jestem z Slytherinu. Chciałbym zaśpiewać, dla pięknej
solenizantki ten utwór...
Za
mały jest świat
na
Nasze podróże,
Na
loty w przestrzenie, które wołają Nas.
Na
oczy przymknięte,
Na
słowa nie święte,
Na
wszystko, co tylko sobie możemy dać.
Za
mały jest świat!
|~2~|
Pokręciła
głową. Unikała tego człowieka. Dziwiła się, że jej brat z kim takim się
zadawał. Ale większy szok był, gdy zauważyła... Canta! Skoro miał przy sobie
mikrofon, na pewno chciał zaimponować gościom, jakim to on jest kochanym.
czułym i troskliwym chłopakiem... Bez żadnej zapowiedzi rozpoczął:
Albo
chodź, przytul mnie,
albo
odejdź i przebacz,
i
niech stanie się to tu i teraz.
Albo
teraz i już
kiedy
niebo cię zsyła,
albo
wszystko skończone i wybacz...
|~3~|
Zadowolony
z siebie Gryfon, podszedł do osłupiałej dziewczyny i bez jakiegokolwiek
poinformowania, wlepił się w jej usta. Odepchnęła go. Nie chciała mieć z nim
nic do czynienia. To przez niego miała niepotrzebną kłótnię z Alexandrem.
Oburzona szatynka chciała już opuścić lokal. Gdy była już przy drzwiach
wyjściowych usłyszała, jak ktoś ją woła:
-JEAN!
POCZEKAJ PROSZĘ I WYSŁUCHAJ! BŁAGAM!
Odwróciła
się w jego stronę. Widziała na jego twarzy zdecydowanie. Westchnęła cicho.
Usiadła obok Jasminy, która także z zdziwieniem patrzyła na Puchona. Chłopak
zamknął oczy, po czym po chwili je otworzył. Zaczęła lecieć jakaś melodia...
|RAP| Przeszłość nie daje mi spać, otwiera moje oczy w nocy
Budzę
się, jestem sam ta przerażony
wspomnienia
atakują mą głowę, nie daję rady
myślę
tylko o niej, alkoholem zakrapiany
chwile,
wspomnienia i kolejny papieros
łzy,
smutek, ta kolejna szklanka procentów
serce
pęka na myśl kiedy ona z innym
serce
nie sługa, to wiem, kocham ją jak nigdy
nie
doceniłem co miałem, człowiek docenia jak traci
żałuję
za błędy jak przyjdzie ta za nie zapłacić
jest
teraz gdzieś daleko, telefon nie odpowiada
ja
sam, sam ze sobą kolejny track składam
nie
moja wina, że tak na bardzo ta potrafię kochać
że
jestem szczęśliwy z kimś kto w waszych oczach
wygląda
inaczej, proszę wróć odeszłaś za daleko
co
będzie dalej, to co jest to piekło
|ŚPIEW| Proszę cię błagam do mnie wróć
Czekam
na ciebie tu
Proszę
cię zostań proszę wróć
Zostań
zostań tu
Proszę
cię błagam do mnie wróć
Czekam
na ciebie tu
Proszę
cię zostań proszę wróć
Zostań
zostań tu
|RAP| Każda minuta bez ciebie wydaje się godziną
Myliłem
wiele razy pojęcia ta nie wychodziło
Bez
danej szansy człowiek, na nowo się zatraca
Boję
się co będzie jutro, wrześniowa pamiętna data
Fotografie,
wspomnienia, obrazy są w mojej głowie
Dają
tylko nadzieję, że pamiętam o tobie
Przeklinam
los i chwilę, która nas rozłączyła
Dlaczego
tak jest, krzyczę, po cichu przeklinam
Spacer,
ciemnymi uliczkami, z daleka widzę światło
Nie
wiem gdzie jestem, co mnie z pokoju zabrało
Co
niesie mnie do światła, co daje ukojenie
Wiem,
że czuje, widzę, dotykam ciebie
szepczesz
do ucha kocham, mówisz do mnie przepraszam
czuję
łzy na policzku, ktoś krzyczy nie widzę światła
nie
czuję ciepła, pulsu, lecz teraz widzę dokładniej ciebie
Tylko
z góry kochałem najbardziej, ta
|ŚPIEW| Proszę cię błagam do mnie wróć
Czekam
na ciebie tu
Proszę
cię zostań proszę wróć
Zostań
zostań tu
Proszę
cię błagam do mnie wróć
Czekam
na ciebie tu
Proszę
cię zostań proszę wróć
Zostań
zostań tu
Proszę
cię błagam do mnie wróć
Zostań,
zostań tu
Proszę
cię błagam do mnie wróć
Czekam
na ciebie tu
Proszę
cię zostań proszę wróć
Zostań
zostań tu
Proszę
cię błagam do mnie wróć
Czekam
na ciebie tu
Proszę
cię zostań proszę wróć
Zostań
zostań tu... |//~3~\\|
Popatrzył
na wzruszoną Gryfonkę. Tak... z jej oczu leciały krople łez. To opisało
wszystko, co ich łączyło. Wtedy jak zerwała z nim we wrześniu w parku... Po
jakieś chwili rozległy się śmiechy Rafaela, Justina i Charliego.
-Czy
cię naprawdę pogięło? - zapytał Krukon.
-Nie
umiesz w ogóle rapować! - zaśmiał się Ślizgon.
-Żadna
cię nie będzie chciała! - zawołał Gryfon.
Zasmucony
Zabini, zszedł z sceny i udał się do wyjścia. Gdy zniknął, dziewczyna szybko
uniosła się z miejsca i ruszyła w stronę chłopaków, którzy wyśmiali Alexana.
Przywaliła im w policzki, jednak przy Cancie nie umiała się powstrzymać.
Uderzyła go pięścią w brzuch i przywaliła dwa razy w jego członka. Spojrzała w
stronę drzwi. Bez ubierania się w płaszcz, wybiegła z budynku.
-Alexan!
Zaczekaj!
========================
|//~1~\\| - Natalia ft. Liber - Nie patrzę w dół
|//~2~\\| - Dymek ft. MiGa - Ja Wiem
|//~3~\\| - Dymek - Proszę Wróć
++++++++
|//~1~\\| - Natalia ft. Liber - Nie patrzę w dół
|//~2~\\| - Dymek ft. MiGa - Ja Wiem
|//~3~\\| - Dymek - Proszę Wróć
++++++++
|~1~| - Pectus - Szkoła Marzeń
|~2~| - Rafał Brzozowski - Za Mały Świat
|~3~| - Andrzej Piaseczny - Chodź, Przytul, Przebacz
----------------------------------------
Macie tutaj kochani rozdział :) .Nie napisałam jeszcze do końca wprawdzie 38.2 rozdziału, ale postanowiłam, iż rozdziały będę dodawała co niedzielę, bądź co dwie xd . A jeżeli jakaś miniaturka, to będą one dodawane w środy :) .
Tak dla ciekawostki ^^ : To z Cantem się nie kończy. Myślę, że nie pozbędziemy się go do końca tej części opowiadania xd. Albo? Zobaczymy ;D .
Czyli następny rozdział za tydzień, albo dwa.
Pozdrawiam,
Kaja Malfoy ;**
PS: Tych co nie informuję o notkach... jeżeli chcecie bym informowała Was o nich, to napiszcie mi w komentarzu jakiś kontakt. GG, albo e-mail :) . Chociaż bardziej preferuję GG, ale e-mail zawsze też może być :) .
KUŹ! :_:
Dedyki!
To tak... pieska Tośka dedykuję To$ce :D
Scena w Wielkiej Sali i spotkania z przyjaciółmi dedykuję Lumossy, Lily M. oraz hmm... Karoliny Dębiak :)
Koncert urodzinowy (częściowy xd) dla WSZYSTKICH ! <3 Także wliczam już wyżej wymienionych ;3 .
DobraNOX .
PPS: A co tam! Będę odpowiadała na KAŻDY komentarz ! :D
PPPS: PRZECZYTAŁEŚ/AŚ = KOMENTUJESZ :) To motywuje ;D .
|~2~| - Rafał Brzozowski - Za Mały Świat
|~3~| - Andrzej Piaseczny - Chodź, Przytul, Przebacz
----------------------------------------
Macie tutaj kochani rozdział :) .Nie napisałam jeszcze do końca wprawdzie 38.2 rozdziału, ale postanowiłam, iż rozdziały będę dodawała co niedzielę, bądź co dwie xd . A jeżeli jakaś miniaturka, to będą one dodawane w środy :) .
Tak dla ciekawostki ^^ : To z Cantem się nie kończy. Myślę, że nie pozbędziemy się go do końca tej części opowiadania xd. Albo? Zobaczymy ;D .
Czyli następny rozdział za tydzień, albo dwa.
Pozdrawiam,
Kaja Malfoy ;**
PS: Tych co nie informuję o notkach... jeżeli chcecie bym informowała Was o nich, to napiszcie mi w komentarzu jakiś kontakt. GG, albo e-mail :) . Chociaż bardziej preferuję GG, ale e-mail zawsze też może być :) .
KUŹ! :_:
Dedyki!
To tak... pieska Tośka dedykuję To$ce :D
Scena w Wielkiej Sali i spotkania z przyjaciółmi dedykuję Lumossy, Lily M. oraz hmm... Karoliny Dębiak :)
Koncert urodzinowy (częściowy xd) dla WSZYSTKICH ! <3 Także wliczam już wyżej wymienionych ;3 .
DobraNOX .
PPS: A co tam! Będę odpowiadała na KAŻDY komentarz ! :D
PPPS: PRZECZYTAŁEŚ/AŚ = KOMENTUJESZ :) To motywuje ;D .
Tak! TAK! Tak! :D
OdpowiedzUsuńNiech Jean będzie w końcu z Alexanem! :*
Tak mi teraz przyszło do głowy... Opiszesz to jak Jen zerwała z Alexanem? ^^ Jestem ciekawa jak to sobie wyobrażasz. :P
Rozdział świetny! :D
DRUGI NAJLEPSZY ROZDZIAŁ EVER! :D
Pozdrawiam i życzę weny! :*
Jeżeli chodzi z tym zerwaniem... pomyślałam o takich częściowych wyjaśnieniach w tej części, zaś w trzeciej części będzie kompletne, co i jak, co się działo, jak się zachowywali itp. ;D
UsuńDziękuję :D
Hah! Ciekawe ile razy będę to słyszała z tym "Ever" xd ;D
Także pozdrawiam i także weny! :D
Hahah! Ever będzie zawsze! :D
UsuńKto wie, może następny rozdział też będzie Ever? ^^ xD
Pozdrowionka!
Tylko mnie nie strasz, że będzie ponad 10 rozdziałów Ever xDD
UsuńDziękuję za dedykację! Dziękuję Ci, że podczas tego koncertu pojawiła się piosenka "Nie patrzę w dół", gdyż jest ona jedną z moich ulubionych piosenek i ma niepowtarzalny tekst. Ogólnie wszystkie piosenki są trafne do przeżyć naszych bohaterów. ;)
OdpowiedzUsuńMasz rację, Cant jeszcze coś wymyśli. Ma tupet. Ale musiało go boleć! Hahaha! Dobrze mu tak! :P
Scena w sypialni Draco i Miony rozczuliła mnie. ^^
Te urodziny na długo pozostaną w pamięci Jean i Harry'ego. :)
Tośka jest od Alexana? :D
Pozdrawiam Lily M. ;*
O! Witaj w klubie! :D . To także jedna z moich ulubionych piosenek ^^ .
UsuńWedług mnie, najbardziej trafniejszy tekst jest ten, od Alexana. Opisuje właśnie ich relacje i z tym zerwaniem, które było wtedy we wrześniu ;P
Opiszę to za niedługo ^^ .
Oj wymyśli wymyśli ;p .I to jak musiało! xD No pewnie, że dobrze. Zasłużył sobie. Nawet jak to bohater mojego opowiadania, to go nie lubię, wręcz NIENAWIDZĘ ;D xD
Czemu rozczuliła? xD
Pewnie, że długo pozostaną ;D . Kto wie? Może nawet do końca życia? ;D
Z Tośką dowiecie się w 38.2 rozdziale, albo podczas Balu Bożonarodzeniowego ;)
Także pozdrawiam i dziękuję ;D
To budzenie, to spieszenie do bliźniaków było takie czułe. :) Takie normalne, takie rzeczywiste. :) Może to są tylko epizody, nic nie wnoszące do głównej akcji, ale jednak są ważne, np. dla mnie. :) Małżeństwo Draco i Hermiony jest jak ze snu, idealne. Okazywanie sobie uczuć, przedrzeźnianie się, rozmowy mają podobny charakter jak kilkanaście lat temu. :) Ich miłość się ciągle rozwija i nic nie traci. Każde wydarzenie, czy złe czy dobre, zbliża ich do siebie. :)
UsuńNie mogę się już doczekać tego rozdziału. :D
Pozdrawiam Lily M. ;*
AAAAAAAAAAA! Kocham cię, ten rozdział i tego bloga! *.* Jak mogłaś skończyć w takim momencie co!? Ja muszę wiedzieć co się stanie dalej... błagam nie katuj tylko dodaj jak najszybciej następny rozdział. czekam i życzę jak najwięcej weny. :***
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Dark Liliane
Przepraszam no, że kończę w takim momencie! xD
UsuńDowiesz się na początku NN ;D
Nowy rozdział będzie w niedzielę, albo w następną ;p . Zależy jak z weną xD
Dziękuję ;D
Także pozdrawiam ;** .
Rozdział epicki! Mogłaś napisać dłuższy rozdział, a nie kończyć w takim momencie :( Nie moge doczekać się dalszej części. Niech wena ci dopisuje jak najczęściej :)
OdpowiedzUsuńSzczerze to myślałam, że będzie dłuższy... ale i tak piszę dłuższe rozdziały, niż na początku opowiadania xDD
UsuńMam nadzieję, że będzie dopisywała ;D
Dziękuję :)
Hej.:)
OdpowiedzUsuńRozdział świetny.:) Wybór piosenek doskonały.:)
Aj, bliźniaki. Zawsze mają taką fajną więź między sobą.:D
Czekam na kolejny.:)
Pozdrawiam,
la_tua_cantante_
amor-deliria-nervosa-dramione.blogspot.com
PS. Dziękuję za dedykację.:))
Wiesz co? Właśnie u nich to najtrudniej wyszukać jakieś odpowiedniej piosenki xDD . Bywa ;D
UsuńPewnie, że tak ;D Przecież to bliźniaki, a w dodatku Malfoyowie ;D
Dziękuję za pozdrowienia i także pozdrawiam :)
cudo!!!!!!!!!!!!!
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńAj...Jean...Trza było się bardziej postawić temu imbecylowi.! Ale...Ajć no musi iść i pójdzie z Alexem i nie ma, że nie.! xd
OdpowiedzUsuńNo kurwa.! Jak Cant mógł zniszczyć jej gitarę.?! No jak.?! Ja się pytam.! No co za ***.!
Hmmm jestem ciekawa od kogo dostała tego pisaka...Coś mi mówi, że to Alexan.! Ojć, ale prezent i tak cudny *.*
T-Tośka.?! Kaja.! O Merlinie.! Jak to przeczytałam to od razu na moją twarz wskoczył wielgachny banan xd Dzięki Kochana ;3
Harry.! Ty medno.! A może ten pisak chciał iść na ten koncert i posłuchać swojej pani, co.?! Nie pomyślałeś o tym.?! xd
Rap.? Serious.? :_:
Szczerze.? Nw czemu ludzie byli zdziwieni, że śpiewają ten kawałek, mimo swojego wieku...Że Hermi się to nie podobało, ale.! Ją i Dracona mogę zrozumieć ponieważ, gdy czytałam tekst tej piosnki...przypomniała mi się pewna scena w twoim opowiadaniu, a jaka to chyba wiesz...A wspomnienie jest sceny w myślach, z połączeniem tej piosenki...Aż mi się smutno robi :_:
Myryryry, Alexan śpiewa dla Jean na przeprosiny *.* Z tekstem trafiłaś i to jeszcze jak.! *.*
WTF.?! Cant.? Pojebało go totalnie.?! o.O +Kolejny punkt dla Jean xd
Ej...Ona wybiegła za nim w tej bluzeczce...Z tego coś będzie.! xd
Lecę dalej dodawać komenty ^^
To$ka ;3
+Tak wiem, wiem...Te komentarze mogą nie mieć rąk i nóg :_: Po prostu najpierw czytałam te rozdziały na komórce, a dopiero teraz dostałam się do kompa, więc daje komenty :_:
Bardzo fajny rozdział ;) Te urodziny cudownie opisałaś :* Ciekawe co ten Cant jeszcze odwali ;/
OdpowiedzUsuń