Rozdział 2
Trzymam Cię za słowo
Wszyscy spojrzeli na nią zdziwieni.
-Niby jak? – Zapytała Jasmine.
-Potrzebne nam są pewne osoby –
uśmiechnęła się zagadkowo Jean.
-Konkretniej? – Poganiała ją matka.
-Ty, Ja z Harrym, babcia Narcyza,
mój teść Blaise oraz… No nie wiem… Kto „pilnował” ojca, jak chodził do szóstej
klasy w Hogwarcie?
-Profesor… SNAPE! – Zawołała
kobieta. – Ale niby dlaczego on?
-A bo ja wiem? Mam przeczucie, iż
profesor Severus Snape nam pomoże.
-To się nie uda – pokręcił z
rezygnowaniem głową brunet.
-Uwierz w to wujku, gdyż tak się
stanie – powiedzieli jednocześnie bliźniacy.
~~*~~
-Doktorze… Czy możemy go zabrać do
naszego domu? Nie chcę, by się błądził po mieście oraz chodził po opustoszałym
rodzinnym domu. – Hermiona za wszelką cenę chciała jak najszybciej przywrócić
pamięć małżonkowi.
-Może pani, jednakże nie sądzę, by
czuł się tam swobodnie oraz bezpiecznie. Proszę próbować.
***
-Nie, dziękuję pani Hermiono, ale ja
wolę pójść do mego domu rodzinnego, gdyż tam czekają na pewno moi rodzice. –
Odparł zdecydowanie Draco, kiedy znalazł się z swoją rodziną przed ich domem.
Miona nie chciała pozwolić na to, by się zgubił idąc do Malfoy Manor. Także ją
zabolało to, iż zwrócił się do niej „per pani”.
-Nie Draco. Nie wiesz gdzie on się
znajduje, a się martwię o Ciebie. Będziesz w tym domu, razem z nami.
Zaopiekujemy i zatroszczymy się Tobą. – Oznajmiła jeszcze stanowczej
Malfoyówna. Złapała go delikatnie za rękaw. Popatrzyła ponownie w jego oczy.
Jeżeli miała przywrócić mu wspomnienia, musiała także nawiązać ponownie tę nić
zaufania między nimi, by mógł jej oraz im dzieciom uwierzyć.
-Zrobisz chociaż dla mnie tę
przysługę? – Spytała cicho. Sądziła, że nikt jej nie słyszał, jednakże jej małżonek
wyraźnie usłyszał te słowa. Jako odpowiedź przytaknął głową, po czym cała
czwórka weszła do mieszkania.
-Harry – szepnęła w stronę syna. –
Czy ojciec może przez ten czas spać w Twoim dawnym pokoju?
-Jasne.
~*~
-Proszę ta… proszę pana – poprawił się
szybko młody Malfoy. – Tutaj będzie mógł Pan spać – uśmiechnął się lekko.
-Dziękuję chłopcze. Ale zostanę
tutaj tylko na jedną noc.
-Nie! – Zawołał dwudziestolatek. –
To znaczy… lepiej, żeby Pan został tutaj, by… być bezpieczny.
~*~
-Mamo…? – Szepnęła.
Do kuchni weszła Jean. Akurat
Hermiona siedziała przy małym stole na krześle i miała ukrytą twarz w dłoniach.
Płakała. Szatynka po cichu podeszła do stolika, po czym zajęła miejsce
naprzeciwko rodzicielki.
-Mamo… - zaczęła głośniej. –
Wszystko w porządku? Dlaczego płaczesz?
-O… To ty Jen… - Westchnęła. – Nie
mam w ogóle pomysłów, jak odbudować relacje między mną, a Waszym ojcem. Boję
się, iż w ogóle nie odzyska pamięci.
-Nie mów tak! – Skarciła ją córka. –
Tata odzyska pamięć! Jestem tego pewna! Damy sobie radę, mamuś.
-Trzymam Cię za słowo.
-Tak powinno być. Głównie to moja
wina…
-Przestań już! Nie mogłaś tego
przewidzieć!
-Wiesz co? Wolałabym mieć dalej Dolorem sentire periculum immineat, gdyż mogłabym
wtedy przewidzieć to wszystko.
-PRZESTAŃ!
– Hermę zaczęło już to irytować. – Powinnaś się cieszyć z tego, że się tego
pozbyłaś!
-Ale…
-Cicho…
- Hermiona wstała z siedzenia. – Wracaj już do domu. Jason i Alexander na pewno
już na Ciebie czekają.
Nastało
milczenie. Młoda matka patrzyła na swoją rodzicielkę. Wiedziała, iż dadzą sobie
radę, jednakże na to potrzeba wiele sił, cierpliwości oraz nerwów. Jednakże
Miona nie mogła się zbyt bardzo denerwować, gdyż może wtedy wylądować u
uzdrowicieli.
Przytaknęła
głową. Wstała krzesła, przytuliła matkę, po czym wyszła z domu.
Malfoyówna
została sama w kuchni. Po namyśle, przeszła do salonu, skąd patrzyła na ogród
przez okno. Przeczesała dłonią swoje włosy. Nie miała pojęcia od czego
dokładnie zacząć.
-Wszystko
trzeba zacząć od początku… - mruknęła zrezygnowana. Nie miała żadnych pomysłów.
Zaczęła chodzić po pomieszczeniu, trzymając się za kark. Nagle doznała
olśnienia. – Zacząć od początku! – Podeszła do kominka. – NARCYZO! – Zawołała w
stronę otworu. – MAMO!
Zamiast
z przodu, to z tyłu wydobyło się jakieś światło. Szatynka odwróciła się w
stronę ducha.
-Wołałaś
mnie, Hermiono? – Spytała uprzejmie Narcyza.
-Tak
mamo. Jest to bardzo poważna sprawa…
-Wiem
o co chodzi. Może coś zdziałam, jednakże najwięcej pomocy dla Dracona, będziesz
mogła udzielić tylko Ty.
-Pomożesz?
-Oczywiście.
Chodźmy – uśmiechnęła się blondynka.
|~*~|
Szatynka zapukała.
-Draco?
Masz gościa – powiedziała przez drzwi czterdziestodwulatka.
Usłyszały zbliżające się kroki.
Drzwi się otworzyły, a stanął w nich blondyn. Na widok ducha, pisnął dosłownie
jak mała dziewczynka.
-Kim Ty jesteś?! – Zawołał
przerażony w stronę blondynki.
-Także miło mi Cię widzieć, Draco.
Matki nie poznajesz? – Odezwała się cierpliwie Cyza.
-Mama? Przecież… Nie żyjesz? Jak
to…? Czemu? – Widoczne były już łzy chłopaka.
-Jestem tutaj właśnie dlatego, by Ci
o tym wszystkim opowiedzieć. O Twoim dzieciństwie w rodzinnym domu. –
Wyciągnęła ku niemu dłoń. – Pójdziesz ze mną?
Przyjrzał jej się uważnie.
Faktycznie miała ten głos, który na zawsze zapamięta mimo wszystkiego. No tak…
Skoro imię rodzicielki zapamięta – jak to było w księdze – to i głos także.
Przyjął dłoń.
Cudne Cudne kocham mam nadzieję że Draco'nowi wróci pamięć
OdpowiedzUsuńPaula; D
Dzięki
UsuńIDE AL NE <3
OdpowiedzUsuńKońcówka jest obłędna!
OdpowiedzUsuń------
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Dzięki :D
UsuńSuper rozdział, choć miałam nadzieję, że Draco szybko odzyska pamięć , biedna Hermiona :( Czekam na następny :D
OdpowiedzUsuńWszystko będzie szło powoli :_: . Sama już nwm czy odzyska pamięć .. xd
UsuńWow ! Ale to jest swietne ! I w dodatku takie tajemnicze. :D piszesz znakomicie ! Zycze wweny ! ;* pozdrawiam ! <3
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, a z tym pokazywaniem i przypominaniem to porównałam to z opowieścią wigilijną. Nie wiem tak jakoś. Tam też był duch i przeszłość mu pokazywał. No ale jak mam ci znów powiedzieć, że jesteś genialna??? No jak?? Staję się już nudna pisząc o tym pod każdym nowym rozdziałem, ale myślę, że mi się to nigdy nie znudzi, tak więc pozdrawiam i zapraszam do mnie na miniaturkę
OdpowiedzUsuń~Olciak ;)
Hmm... Może się tak wydawać, ale jednakże pisząc to nie biorę tych "wydarzeń" z "Opowieści wigilijnej" :) .
UsuńWłaśnie! Wiedziałam, że gdzieś muszę nadrobić dwa rozdziały xD .
Biedna MIona.... NO to czekam na kolejny ^.^ Mogłabys mnie powiadomić na gg?
OdpowiedzUsuńAlh.
PS. Sorry za błendy- telefon ;/
Alh.! :D
UsuńPewnie, że będę powiadamiała :D
PS Spoko. Też mnie denerwuje komentowanie na telefonie xD
Całkiem niecodzienny pomysł - Draco tracący pamięć. W życiu bym nie pomyślała, że Narcyza zaakceptuje Hermionę... Ta kobieta przecież nienawidziła szlam, ale oczywiście to Twoja wizja, więc ją akceptuję. ;)
OdpowiedzUsuńPoza tym, wydaje mi się, że nie powinnaś pisać zaimków z dużej litery, tzn. zazwyczaj stosuje się taką formę przy pisaniu listów, etc., a Ty przecież tworzysz opowiadanie. To taka mała sugestia z mojej strony.
Pozdrawiam ciepło,
G.
PS. Zapraszam do siebie, ponieważ dopiero startuję - Cichy zabójca
Hej :)
UsuńChyba Cię pierwszy raz tutaj widzę ;D .
Z Draconem to tak nagle przyszło mi to do głowy ;3
Co to Narcyzy i Hermiony - Faktycznie. Jednakże w moim opowiadaniu (które obecne opowiadanie jest jego kontynuacją) jest to, iż Mionka nie jest szlamą, tylko czarownicą półkrwi (siostra Harry'ego) ;) .
Ech... Nwm czemu, ale uparłam się przy tym, by zaimki pisać z dużej.. xD . Nie mam pojęcia dlaczego.
Także pozdrawiam :)
PS Jak będę miała czas to na 100% do Cb zajrzę :)
Cudo, cudo cudo *o*
OdpowiedzUsuńczekam na następny rozdział :)
pozdrawiam,
Avis
Dziękuję :)
UsuńMam nadzieję, że Draco szybko odzyska pamięć. Rozdział cudowny <3 ~Majka
OdpowiedzUsuńO! Majka! :D .
UsuńNic nie może być za szybko, ale wszystko stopniowo ;3 . Chociaż nie ukrywam... nie mam pojęcia czy odzyska.
Nie no nie źle :) Mam nadzieję że Narcyza pomoże coś ;) A tak wgl świetny rozdział ;)
OdpowiedzUsuń