Rozdział 4
Przestań już udawać
Późnym wieczorem, Malfoyowie wrócili
do domu. Mieli świetne humory. Hermiona nie mogła uwierzyć w to, iż tak długo umiała
się wybawić jak dziecko. Nie miała pojęcia, że ona i on mieli TYLE energii,
mimo ich wieku.
Kobieta przygotowała kolację dla
całej trójki – Jej, Dracona i Kai.
Atmosfera przy stole była… inna. Nie
chodzi o to, że Malfoy nie miał pojęcia, że siedząca obok niego dziewczynka, z
długimi, ciemnobrązowymi włosami oraz ciemnymi, niebieskimi oczami jest jego
córką, tylko pięciolatka się w ogóle nie odzywała.
-Co się dzieje, Kaja? – Spytała zatroskana
matka, nalewając córce do kubka kolejną porcję mleka.
Wzruszyła ramionami.
-Wiesz, że możesz mi o wszystkim
powiedzieć – zachęciła ją.
-Po prostu jestem śpiąca – odparła,
jednakże nie do końca pewnie. Zeszła z krzesła, po czym bez słowa poszła do
swojego pokoju na piętrze.
-Nie mam pojęcia, co ją trapi. – Westchnęła.
-Często tak ma? – zapytał zaciekawiony
blondyn. Szatynka pokręciła głową. Nie rozmawiali już o niczym.
Kiedy Herma skończyła posiłek, to
nim wzięła talerze, Draco zadał pytanie:
-Co się stało z naszą przyjaźnią,
Hermiono?
Uśmiechnęła się smutno.
-Sama chciałabym wiedzieć, Draco.
***
-Czemu nie śpisz?
Było już bardzo późno. A dokładniej
to trzecia w nocy. Do kuchni, gdzie był Draco, weszła najmłodsza osoba w tym
domu.
-A ty?
Uśmiechnął się lekko.
-Nie umiem zasnąć. Zrobić ci kakao?
Bodajże to pomaga zasnąć.
Na jej twarzy można było dostrzec
szeroki uśmiech. Malfoy widział go doskonale mimo panującego w pomieszczeniu półmroku.
Pokiwała głową.
Zajęła miejsce przy stoliku i
patrzyła przez okno w gwiazdy. Kiedy podgrzewał mleko, przyglądał jej się
uważnie. Maleńkie światełka odbijały się od jej ogromnych oczu. Zastanawiał
się, kim jest jej ojciec. Coś Hermiona mu na początku mówiła, że ma z nim troje
dzieci, jednakże mu coś nie pasowało. Przecież Kaja miałaby szaro-niebieskie
oczy, a nie ciemnoniebieskie.
Po chwili położył napełnione naczynie
przed nią, mówiąc z uśmiechem.
-Proszę. Ciepłe kakałko, dla
ślicznej księżniczki.
Zaśmiała się cichutko. Podziękowała
za napój, po czym Draco przysiadł się naprzeciwko niej. Obydwoje milczeli.
-To prawda, że pośród tych
wszystkich gwiazd, jest ta jedna, jedyna, która daje nam szczęście? – zapytała nagle,
powtórnie przyglądając się ciałom niebieskim.
-Sądzę, że tak – odpowiedział. Gdy
ciemnowłosa odwróciła się w jego stronę, przekrzywiła głowę lekko w bok
zaciekawiona dalszej odpowiedzi. – Wiele osób mówi, iż jest to kompletna
bzdura, jednakże jest garstka osób, które w to wierzą.
-A czy one mają oczy, przez które na
nas spoglądają?
Roześmiał się. Wiedział, że nawiąże
z nią pozytywne relacje.
-Nie mają oczu, kochana – odparł z
niemałym uśmiechem na twarzy. – Dlaczego podczas kolacji byłaś taka… smutna?
-Powiedziałam przecież, że byłam
śpiąca. – Jednakże jej odpowiedź nie była przekonująca.
Nastało kolejne milczenie. Blondyn
tak chciałby się dowiedzieć więcej o Kai… o Hermionie.
-A gdzie jest twój tata? – zapytał nieświadomie.
-Nie udawaj. – Zaczęła się śmiać. –
Przecież wiesz, gdzie jest mój tatuś!
-Nie mam pojęcia, Kaja. Naprawdę.
-Przestań już udawać – powtórny śmiech.
Wstała z krzesła, po czym podeszła
do mężczyzny i przytuliła się do niego.
-Co ty…?
-Po prostu mnie przytul, tatusiu.
~~*~~
Nastał kolejny poranek. Arystokrata
nie umiał w ogóle zmrużyć oka. Co godzinę chodził do pokoju dziewczynki, by
sprawdzić czy śpi. Nie miał pojęcia, dlaczego to robi. Może dlatego, iż nazwała
to tatusiem? Nie potrafił w to
uwierzyć. Musiał się dowiedzieć wszystkiego.
Całej prawdy.
-Gotowy?
Z rozmyśleń wyrwał go głos Narcyzy, która
na niego czekała w przedpokoju. Wyszedł z salonu z smętną miną.
-Myślę, że tak – oznajmił dość
dziwną barwą głosu. Blondynka objęła go, po czym razem opuścili dom.
~*~
Ponownie znaleźli się przed
Malfoy Manor. Draconowi wydał się bardziej upiorny niż poprzednim razem.
Przełknął głośno ślinę.
-Nie martw się – odezwała się. –
Tym razem tylko jedna rzecz. To, co się działo, gdy Lucjusz się dowiedział o
przyjaźni twojej z Hermioną.
Spojrzał na nią.
Co
się stało z naszą przyjaźnią, Hermiono? przypomniało mu się.
Pokiwał lekko głową.
Weszli do budynku. Zmierzyli w stronę
jednej z komnat. Okazało się, że to dawna komnata Dracona.
-Dlaczego tutaj przyszliśmy? Czemu
akurat do tego pomieszczenia? – zapytał.
-Ponieważ te zdarzenie wydarzyło się
właśnie tutaj. – Posmutniała.
Wyciągnęła rękę ku wnętrzu pokoju
i powoli nią machnęła, mając otwartą dłoń. Draco spojrzał na środek, by
sprawdzić, co takiego zrobiła jego matka. Zaczęło się coś pojawiać. Przymrużył
oczy.
-Co…?
-Nic nie mów. Patrz.
Zjawy się wyostrzyły. Draco
rozpoznał je. Była to jego matka, on mając około dziesięciu lat, oraz blond
włosy mężczyzna, który był Lucjuszem.
-Jak mogłeś… - syknął rozgniewany Malfoy.
-Nic nie zrobiłem, tato! – zawołał zrozpaczony chłopczyk.
-Czy tego cię uczyłem?! – wrzasnął rozwścieczony. – Tego, by hańbić nazwisko Malfoyów?!
-Lucjusz przestań! – ryknęła młoda kobieta, odciągając małżonka od
ich jedynego syna.
-Puść mnie kobieto! – Jednym ruchem odtrącił żonę od siebie, po czym
wyciągnął swoją różdżkę. Wymierzył nią w płaczącego blondyna. – Jeszcze ci pokażę… Zadawać się z mugolami… Crucio!
Krzyk chłopca. Płacz matki.
Błaganie kobiety o to, by jej mąż przestał krzywdzić ich ukochanego syna.
Prawdziwy Draco odwrócił wzrok.
-Nich znikną. Zabierz ich! –
zawołał w stronę rodzicielki.
Machnęła ponownie dłonią, a po
zjawach z przeszłości nie było już śladu.
Usiadł na czarnym, zakurzonym
fotelu ukrywając twarz dłońmi. Nie płakał. Tylko wiele myśli odbijały się w
jego czaszce.
Sama
chciałabym wiedzieć, Draco przypomniały mu się słowa Hermiony.
On znał już odpowiedź. To
wszystko przez Lucjusza… To przez niego nie mógł się spotykać z szatynką. Tylko
chwila… skąd właśnie wiedział, że od tamtego momentu nie mógł się spotkać z
Mioną?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No coś wyskrobałam :D .
Nic ciekawego się tutaj nie dzieje, ale cóż...
Jest prawie 20, więc zostało troszeczkę więcej niż 4 godziny do północy, czyli Nowego Roku! To życzę każdemu z Was, byście mieli ten 2014 rok był udany, szczęśliwy a w szczególności lepszy od poprzednich :) .
Przez 5 godzin robiłam pewien filmik... Macie go >tutaj< . Może przypadł Wam do gustu xD .
Pozdrawiam i Szczęśliwego Nowego Roku! :D
Kaja.
No widzisz. Potrafisz. ;) a rozdział jak zawsze czudowny, naprawdę;) I jeszcze umiliłaś mi ten czas. Jesteś genialna i fantastyczna. Pozdrawiam i jeszcze raz życzę wybuchowego sylwestra i szczęśliwego nowego roku
OdpowiedzUsuń~Olciak ;)
Super rozdział!! :D
OdpowiedzUsuń"Co się stało z naszą przyjaźnią, Hermiono?"
OdpowiedzUsuńcudo ;* czekam na kolejny rozdział i weny życzę. ;*
http://harrymione-forever.blogspot.de/
Grrr... usunelam komentarz i musze do jeszcze raz pisac. Ale co mi tam. :p
OdpowiedzUsuńRozdzial nooo... CUDENKOOO !! Ta akcka z Kają - "tatusiu". No Genialnie po prostu. A potem jeszcze to pytanie o przyjazn.. Mrrauu ;* No wyrazic sie nie umiem.. <3 jak ja kocham to opowiadanie. Zycze Ci wenyyy i pozdrawiam ! ;**
PS. Juz sie nie moge doczekac nn. :D
Jejku jejku, genialnie!
OdpowiedzUsuńUwielbiam Draco w takiej delikatnej wersji. :3
Życzę weny!
Na początek: przepraszam, że tak rzadko komentuje- mam coś z telefonem i nie umiem dodawać komentarzy.
OdpowiedzUsuńJestem strasznie ciekawa jak potoczy się dalsza część... Ta mała mnie rozwaliła:"Przestań już udawać":)
Alh.
Świetnie piszesz *-*
OdpowiedzUsuńWpadaj do mnie http://harrymione-dreams.blogspot.com/ dopiero zaczynam :)
Fajny rozdział :) A i filmik też mi się podobał :D
OdpowiedzUsuńAga W ;)