(Muzyka w tle >Evanescence - My Immortal<)
Rozdział 10
Kajuś... Co cię trapi?
-Blaise... Po co tutaj
przyszliśmy?
Znajdowali się w jakieś
hogwardzkiej... łące.
-Tam, za tą łąką jest jedna z tajemnic Hogwartu. Ogromny i przepiękny ogród. Wiele gatunków roślin, zaczarowane biedronki, świetliki...
-To dlaczego nie idziemy dalej?
-Jak widzisz, są tu wysokie trawy. Wystarczająco wysokie na 'skok w bok'.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
Zabini westchnął.
-To jest miejsce, w którym ty robiłeś ten 'skok'.
Draco znieruchomiał.
-Ale... Tylko jeden raz... Prawda?
Towarzysz pokręcił głową.
-W szkole nosiłeś tytuł "Bóg Seksu". Dziewczyny, z którymi się bzykałeś, pragnęły powtórek.
-Czyli je... Wykorzystałem?!
-Bardziej pasuje to, że laski zmieniałeś jak rękawiczki.
-Tam, za tą łąką jest jedna z tajemnic Hogwartu. Ogromny i przepiękny ogród. Wiele gatunków roślin, zaczarowane biedronki, świetliki...
-To dlaczego nie idziemy dalej?
-Jak widzisz, są tu wysokie trawy. Wystarczająco wysokie na 'skok w bok'.
-Co chcesz przez to powiedzieć?
Zabini westchnął.
-To jest miejsce, w którym ty robiłeś ten 'skok'.
Draco znieruchomiał.
-Ale... Tylko jeden raz... Prawda?
Towarzysz pokręcił głową.
-W szkole nosiłeś tytuł "Bóg Seksu". Dziewczyny, z którymi się bzykałeś, pragnęły powtórek.
-Czyli je... Wykorzystałem?!
-Bardziej pasuje to, że laski zmieniałeś jak rękawiczki.
~*~
-Kaja! KAJA! – krzyczała waląc w drzwi wejściowe. Były zamknięte na klucz. Już chciała wyciągnąć różdżkę, jednakże otworzył jej James, który był dość spokojny.
-Dzień dobry pani Snape – uśmiechnął się. – Czym…?
-Petrificus Totalus! – zawołała wymierzając w niego różdżką. Zesztywniał
i opadł na ziemię. Kobieta szybko wbiegła do salonu.
-Kaja!
Słyszysz mnie?!
Przykucnęła przy córce. Miała przymknięte powieki, spod których leciały
łzy, a z jej kącika ust leciała krew. Tak samo czerwona ciecz spływała od jej
nozdrzy.
-M-Mamo? – spytała cicho, otwierając oczy i spojrzała w jej niebieskie
tęczówki.
-Widziałam co ci zrobił – oznajmiła zdenerwowana. – Uderzył cię tylko w
twarz, czy gdzieś jeszcze?
-Kopał mnie… wszędzie… zrobił chyba wielką krzywdę Amelii… Ał… - jęknęła
z bólu. – Dopiero piąty miesiąc, a…
-O
cholera...! – szepnęła. Spostrzegła na udzie córki krew. Wiedziała skąd ona
jest. – Wytrzymaj Kaj!
-Wracaj do domu mamo…! Nie masz się stresować, bo jeszcze dziecku się
krzywda stanie!
-Nie
wygaduj głupot! Cholera… Gdzie jest Severus?!
Jak
na zawołanie: Do salonu wbiegł Mistrz Eliksirów. Szybko kucnął obok Tośki.
-A
gdzie James? – zapytała narzeczona Pottera.
-Streszczę: Widziałem go pod drzwiami i wylewitowałem go do śmietnika.
Widzisz z jakim kretynem się związałaś?! – syknął. Wyciągnął jakiś eliksir. –
Wypij to.
-Severusie! Tego nie może pić, kiedy jest w ciąży! – zawołała żona.
-Chcesz, żeby się wykrwawiła?!
-Nie,
ale pomyśl też o dziecku!
Głośny jęk bólu przerwał dyskusję małżonków.
-Trzeba ją wziąć do Munga – powiedział Sev, biorąc córkę na ręce. –
Wracaj do domu! – warknął.
-Nie!
Idę z wami!
-Pomyśl o Alanie, kobieto!
-Nic
się nie stanie. Będzie gorzej, jeżeli nie będę pewna, iż wszystko z nią w
porządku!
Wywrócił oczami.
~*~
-Co się dzieje Kaja?
Harry Malfoy na prośbę Potterów, przyjechał do ich domu. Mała Kaja zamknęła się w sobie. Była razem z Lily w pokoju rudowłosej.
-Nic - podkuliła nogi pod brodę, położyła głowę na kolanach i patrzyła w stronę okna.
-Z nikim nie chce rozmawiać... Może tobie się uda... W końcu z tobą ma o wiele lepsze relacje. Zostawię was samych. - Wyszła.
Harry patrzył na swoją siostrę zatroskanym wzrokiem. Usiadł koło niej na łóżku.
-Kajuś... Co cię trapi? - Objął ją ramieniem. - Hm...?
Milczała.
-Przypominasz mi Jean, wiesz? - próbował jakoś zachęcić szatynkę do rozmowy. - Kiedyś, kiedy byliśmy mali, rozmawialiśmy. Dzięki temu, nasze relacje są bardzo dobre.
Spojrzała na niego, jednak dalej była cicho.
-Z KAŻDYM problemem mogliśmy się do siebie zwrócić. Nie chcesz także, byś miała we mnie poparcie?
-Chcę - szepnęła cichutko.
-To porozmawiaj. Na pewno będzie ci lepiej.
Nastała cisza.
-Rodzina.
~*~
Tośka i Severus czekali na
korytarzu przed salą, gdzie była Kaja wraz z uzdrowicielem. Nie odzywali się.
Siedzieli w milczeniu. Po długim czasie z pomieszczenia wyszedł pracownik.
-Co z nią? – spytał Nietoperz.
-Żyje, ale poroniła.
Kobieta chwyciła się za czoło.
Nie mogła uwierzyć, że takie coś spotkało jej córkę.
-Bierzemy ją do domu – odezwał
się nagle.
-Nie może pan. Pańska córka
powinna zostać tutaj jeszcze chociaż na dwa dni, gdyż…
-Bierzemy ją do domu –
powtórzył, a w jego głosie było słychać, iż nikt nie ma prawa mu się
sprzeciwić. – Dzisiaj. Teraz.
~*~
-Jesteśmy w tym ogrodzie... I co?
-Nic sobie nie przypominasz?
-Nic a nic.
-Jedno imię: Hermiona.
Draconowi coś ścisnęło w żołądku. Bał się, co mógł jej zrobić w tak przepięknym miejscu. Marmurowa fontanna. Altanka, której kolumny owijały kwiaty. Takie miejsce, a nie wiedział, co tutaj zrobił swojej przyjaciółce.
-W szóstej klasie... - zaczął powoli brunet - Harry Potter podejrzewał, że jesteś śmierciożercą. Było to trafne, jednakże Herm broniła cię. Nie mam pojęcia dlaczego. Może dlatego, iż nadal byłeś dla niej przyjacielem. Voldemortowi wpadło coś do głowy i dał ci pewne zadanie.
-Zabić Dumbledore'a.
-Nie tylko to. Sam-Wiesz-Kto dowiedział się, że od najmłodszych lat, od kiedy ją poznałeś, byłeś w niej zakochany. Miałeś ją storturować.
Malfoy ukrył twarz w dłoniach.
-Był ktoś przy tym? - zapytał po chwili blondyn.
-Nie. Byłeś z nią sam. Z tego, co mi opowiadałeś, rozmawialiście ze sobą. Okazała wyrozumiałość. Wiedziała, iż robisz to tylko dlatego, by uchronić twoją matkę.
~*~
-Kathrine... Doradź...
Jean stała przed zjawą przyjaciółki. Nie miała pojęcia do kogo się zwrócić.
-Nie mam takiej mocy, by przywrócić wspomnienia twojemu ojcu, Jen.
-Co mamy robić?
-Pomóc mu, czekać cierpliwie... Jednak ja niepokoję się o pewną osobę...
-Michael, tak? Nie musisz się bać. Izabelle jest dobrą żoną, a on dobrym mężem.
-Nie o nich chodzi.
-To o kogo?
-Poradzę ci w jednym: pilnujcie siostry.
-Co z Kają?
-Po prostu trzymajcie ją w bezpiecznym miejscu.
-Mów proszę konkretniej.
-Zwięźle i na temat: Twoja siostra, Kaja Fione Malfoy jest w niebezpieczeństwie.
~*~
-Co z naszą rodziną?
-Tatuś nie przypomni sobie o nas.
-Przypomni. Na pewno. Nie myśl inaczej.
-Moja intuicja tak mi mówi.
Nawet jak miała dopiero 5 lat, to i tak była bardzo mądra.
-A ta intuicja jest błędna. Moja zawsze ma prawdę.
-Harry... Ty nie masz tej intuicji, co kobiety. Jest to nasz szósty zmysł. Wiem, że tata...
Nie dokończyła. Przerwał jej blondyn, przytulając ją mocno do siebie. Nie chciał, by tak myślała. Sam zaczął mieć wątpliwości.
~*~
-I jak? – zagadnęła Hermiona, kiedy Draco z Blaisem
weszli do pokoju.
Malfoy milczał i poszedł bez słowa na balkon.
-Blaise… co się stało? Co mu naopowiadałeś?
Wziął głęboki wdech.
-No… powiedziałem mu, co robił z dziewczynami…
-Co?! Tego nie musiałeś mu przypominać!
-Jest jeszcze pewna rzecz…
-Jaka?
-Powiedziałem mu, że Sama-Wiesz-Kto kazał mu w
szóstej klasie cię storturować.
Kobieta usiadła na łóżku zakrywając usta dłonią. Nic
mu o tym nie mówiła, gdyż nie chciała, by o tym wiedział. Po prostu nie
chciała.
~*~
Kaja Snape, kiedy tylko przekroczyła próg domu,
wbiegła na górę i weszła zatrzaskując drzwi do pokoju jej i Domi.
-Kaja! Wracaj! – zawołał.
-Severus, nie… nie teraz. Niech się to wszystko
trochę uspokoi – powstrzymywała go żona.
-Zobaczysz: Potter jeszcze mnie popamięta.
~*~
Wychodził
już z pokoju, gdy nagle usłyszał jakiś hałas. Odwrócił się w stronę łóżka, na
którym miała siedzieć Kaja. No właśnie… MIAŁA. Rozejrzał się zdezorientowany po
pokoju i spostrzegł, że panna Malfoy wspięła się na biurko i otworzyła okno.
-Kaja! Nie skacz na Merlina!
Harry szybko zainterweniował. Nim zdążyła wyskoczyć z
tego drugiego piętra, objął ją w talii i odciągnął od szyby. Posadził ją z
powrotem na łóżku.
-Czemu chciałaś to zrobić?! – spytał cierpliwie.
-Bo tak.
-Kaja! Czemu chciałaś zeskoczyć z okna?!
-Powiedziałam – stwierdziła stanowczym tonem. Zaczęła
teraz przypominać Hermionę, kiedy zawsze stawiała na swoim.
-To widocznie się nie dogadamy… Idziesz ze mną do
Gniazda.
-Ale…
-Nie ma dyskusji.
-Przecież mama poprosiła wujka Harry’ego i ciocię
Ginny o opiekę nade mną.
-Porozmawiam z naszą mamą. Wracamy.
~~~~~~~~~~~~
Macie ten 10 rozdział.
Nie chciałam go jeszcze zacząć pisać, ale...
Chciałam se poprawić humor i się udało ;D .
Dedykacja dla :
♪ To$ki
♪ Avady
♪ Zielonoo ;*
♪ Dragon Eye
Pozdrawiam i weny!
Kaja .
PS : Dalej możecie się "zapisywać" do informowanych :) .
Fajny rozdział :) Czekam na następny!
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńAaaale niespodzianka. :D zdazylam z rana przeczytac rozdzial 9, a tu juz na kolacje mam 10. ;* hihiihh. Ale jestem uhahana!! :p co ty robisz ze w tym opowiadaniu jest cos takiego, nie wiem jak to okreslic. Takie cos, ze to opowiadanie ciagle cos kryje, ciagle sie cos dzieje. Bez przerwy. *-* wow !
OdpowiedzUsuńTo wszystko tak mnie wciaga, ze myslac ze zaraz, w tej chwili nie dowiem sie co dalej doprowadza mnie z lekka do szalu. :D hihihi. ;* bo to takie wciagające. Mrr..(cos ostatnio za duzo Mruczee...) <3 i tak wgl ten watek rodzina Snape i Dramione i Kaja teraz jeszcze dodatkowo..nie no, kobieto ! Zaciekawiasz mnie z kazdym slowem ! Jest piekna, supe, swietn, wspaniala, genialna ! Nie, nie ma slowa zeby wurazic to co tu cudujesz na tym bloguu ! Gorąco Cie pozdrawiam jak to mam w zwyczaju i zycze Ci wenyy ! ;** dozobaczenia przy nastepnym rozdziale..! :D
Zapomnialam dopowiedziec ze Cie kocham !! I nigdy nie przestane ! Buziaczki. ;**
UsuńPS. Przepraszam za liczne blędy, ale telefon..xdd
Haha XD . Widzisz? Robię niespodzianki ;D xD
UsuńJa nic nie robię! o.O . Tylko piszę co mi głupi Pan Wen będzie mi kazał XD .
Hue hue hue xD . Ja zUa ;D <3
Nie sądzę, byś dużo mruczała XD .
Hah XD . Dziękuję za miłe słowa <3
No do zobaczenia ;D . Może będzie jutro, a może nawet i dzisiaj? XD .
No wiesz Ty co ? XD . Bez przesady xD .
Usuń+ Masz może GG? ;)
PS : Nie musisz przepraszać xD . Ja nie umiem w ogóle dodawać komentarzy na telefonie, bo wtedy mi wariuje o.o . I zaczyna mieć swoje kaprysy XD
I dobrze robisz ze go sluchasz. :D haha. Wlasnie widze, ze dodalas 11 rozdzial i soweczke. Zaraz przeczytam. ;p a co do GG mam, mam. ;* haha. Ale zbytnio czesto nie wchodzę, bardziej facebook. Ale dla Cb moge zrobic wyjątek i zaczne wchodzic.. tylko bede sie musiala przyzwyczaic. :D A moje GG to: 32505266..chyba. xdd haha. Zobaczysz. <3 jak cos to Natalia jestem. :D
UsuńHaha XD Bo z nim nie ma żartów XD .
UsuńNo dodałam, dodałam XD
Zaprosiłam Cię ;D
Hah xD
Jejku dedykacja.. Dziękuje kochana ;*Przeczucie mnie nie myliło! Draco zmieniałdziewczyny jak rękawiczki. Ciągle zapominam imienia Pottera.. Niby James, ale mój rozum tego nie pojmuje.. Tak samo ciągle mylą mi się Kaje. Może kiedyś ogarne.. Rozdział jak zawsze piękny, cudowny, epicki i tak w nieskączoność! Czekam na następny. Weny, weny i jeszcze raz weny!
OdpowiedzUsuńNie masz za co dziękować. To tylko drobiazg ;* .
UsuńJesteś jasnowidzem ;D XD
Wiesz? Jak zaczęłam pisać to z Jamesem to się zastawiałam, czy aby na pewno tak miał na imię o.o .
Spokojnie: W następnym rozdziale postaram się zrobić tak, by Ci się nie myliły ;) . Może mi się uda ^^ .
Dziękuję <3
Rozdział genialny. James mam nadzieje, że coś mu zrobią nie rozumiem jak można byz takim człowiekiem. Najlepszy blog jaki czytałam. ~Majka
OdpowiedzUsuńO! Hej Majka :D
OdpowiedzUsuńHah XD . Próbuję mu coś wymyślić, ale nie umiem xD.
Dziękuję i pozdrawiam :)
Ojej jaki piękny. Harry jako braciszek taki opiekuńczy. A ta Kaja M. Niby poęciolatka, a taka dojrzała. No i Kaja S. Szkoda mi dziewczyny. Pozdrawiam i czytam dalej
OdpowiedzUsuń~Olciak ;)
Jejku James czemu to zrobiłeś ;( Jak dobrze że Harry tam był i nie doprowadził do tragedii :( Jak się Hermiona o tym dowie to się załamie ;/
OdpowiedzUsuńAga W ;)