Bała się. Panicznie bała się tego, że zaraz się utopi i
nigdy nie ujrzy swoich znajomych, oraz tych, których kocha... Że nie zobaczy
już rodziców, Harry'ego, Ginny, Rona, Lunę, Neville'a, Blaise'a (!), Seamusa,
Deana, George'a, Freda*oraz... Dracona.
Od dawna bała się wody, kiedy nie
potrafiła wyczuć dna. Tak było od pewnego, pamiętnego dnia, przy którym sprawcą
tego był Dracon Lucjusz Malfoy...
Rok 1995. Piąta klasa. Błonia. Nad
jeziorem.
Dziewczyna o kasztanowych włosach, i
oczach w barwie czekolady, spacerowała spokojnie na hogwarckich błoniach.
Dopiero co pokłóciła się ze swoim przyjacielem - Ronaldem Billiusem Weasleyem -
znów o jakąś błahostkę. Ostatnimi czasy ciągle się z nim
kłóciła. Było to dość wyczerpujące, a w szczególności wtedy, gdy jest się
zmęczonym, czy nie czuje się na siłach, by jakoś wyjaśnić dotyczącą sprawę.
Stanęła na brzegu. Wpatrywała się w daleki
horyzont, kompletnie pochłaniając myśli gdzieś poza tym światem.
Nagle coś przerwało jej rozmyślenia na
tematy dotyczące wszystkiego, a zarazem niczego.
Próbowała jakoś wypłynąć na powierzchnię,
jednakże ona nie potrafiła. Zapomniała, jak się pływało. Starała się ile tylko
mogła, jednak się jej nie udało. Czuła, jak woda wypełnia jej płuca, a ona nie
umie złapać powietrza, które było niemożliwe do zdobycia w owej sytuacji.
Nim straciła przytomność, poczuła, jak
ktoś łapie ją za nadgarstek i ciągnie w górę...
Otwiera gwałtownie oczy, kaszląc, próbując
także złapać niezbędny tlen, które dostarczało świeże powietrze. Znów poczuła,
że jest w bezpiecznym miejscu... Na ziemi. Przeszła na pozycję siedzącą, kładąc
dłoń na klatce piersiowej.
-Trzeba było umieć pływać.
Ten głos rozpoznałaby wszędzie. Spojrzała
w bok i przymrużyła gniewnie oczy, a miała ogromną ochotę zamordować osobę
odpowiedzialną za jej utopienie, ale zarazem za jej uratowanie.
-Trzeba było mnie nie wpychać do wody,
Malfoy - syknęła.
-Nie myślałem, że nie będziesz miała
ochoty wypłynąć na powierzchnię, Granger.
Prychnęła.
-A to ty myślisz? Ósmy cud świata! -
wycedziła.
-Lepiej się ciesz, że cię uratowałem, bo
drugi raz tego nie zrobię.
Wstał i odszedł w stronę Hogwartu, jakby
nigdy nic. Hermiona została znów sama i nie przeszkadzało jej to, ani odrobinę.
Teraz do by jej nie uratował, bo
wtedy mówił, iż drugi raz tego nie zrobi. Nie wiedziała, jak bardzo się co do
tego myliła...
-GRANGER
!
Chciała coś powiedzieć, jednak tylko
zdołała wydać z siebie koński głos. Był to Draco. Rozpoznała od razu ten
głos.
Nim zniknęła pod wodą, widziała go,
jak podaje się falom, by ją jakoś uratować.
Nie miała sił. Sił na to, by
przeciwstawić się prądu i się jakoś ratować.
Jej łeb już się zanurzał, gdy
nagle poczuła, jak towarzysz kładzie ją jakoś na swoich grzbiecie i próbuje
wrócić. Próbuje ich ratować. Próbuje ratować ją.
Grunt pod kopytami zniknął, przez
co nie miał jakichkolwiek szans na to, by powrócić tam, skąd dopłynął. Jednak
dalej walczył z falami.
-Malfoy uważaj! Wodospad! - usłyszał głos Gryfonki.
Spojrzał za siebie. Faktycznie. Za
nimi pojawiał się wodospad. Jeszcze chwila, a spadną.
Zaczął szybciej ruszać nogami,
tylko po to, by uniknąć bliskiego kontaktu z przepaścią.
Byli coraz bliżej...
Im byli bliżej, tym bardziej tracił
siły...
Było za późno.
Zaczęli paść w dół. W dół, gdzie
może ich egzystencja może się zakończyć raz na zawsze i na wieki.
/=-|||-=\
Otworzył oczy. Woda nie była
głęboka. Sięgała mu do piersi. Mógł normalnie - chodź w spowolnionym tempie -
biec na brzeg rzeki. Nigdzie nie widział Hermiony. W głębi duszy był
przerażony. Rozejrzał się dookoła.
Ujrzał ją.
Leżała na brzegu, kilka metrów
przed nim.
Zaczął do niej biec. Nie wiedział,
że ona żyje...
{|}
Żyje...
Nachylił się nad nią i ujrzał ranę
w jej łopatce. Po raz kolejny w tym krótkim czasie pobytu wioski, nie miał
pojęcia, co zrobić.
Klacz otworzyła oczy, które skierowała na towarzysza.
-Malfoy…?
Ten jej nie odpowiedział. Obszedł ją, położył się za nią tak, by
jej łeb leżał na jego nadgarstkach (napięstek), a on sam położył głowę na potylicy
towarzyszki.
Nie chciał jej zostawiać. Był świadomy tego, że nie zrobił tego, o co ją
zapewnił wtedy w piątej klasie. Uratował ją. Drugi raz. I mógłby to robić kilka
razy, jeżeli chodziło by właśnie o nią.
Przez ten krótki czas, poznał ją. Nie darzył jej już nienawiścią. Ale
także nie miłością. Czym więc…? Po prostu przyjaźnią. Stała się dla niego
ważna. Sam nie miał pojęcia, dlaczego bardzo chce jej towarzystwa, bliskości.
Tego, by się z nim podroczyła, bądź po prostu była obecna przy jego boku. Nie
byli już wrogami. Powiada się, że między nienawiścią, a miłością istnieje
cienka lina. Ale czy ktoś wie, że między nienawiścią, a przyjaźnią istnieje jeszcze
cieńsza?
-()-
Minęła minuta, może godzina…? Nie wiedział, ile czasu upłynęło, gdy
czuwa przy Grangerównej, przytulając ją do siebie.
-Ej! Tam są jeszcze jakieś konie!
Były to głosy ludzi.
Draco uniósł głowę i spojrzał w bok. Z lasu, wyłoniły się jakieś
postacie. Nie byli to ci, którzy zaatakowali wioskę. Byli to inni, ale
przeczuwał, iż nie mają dobrych zamiarów.
-SPIERDALAĆ… BO UGRYZĘ WAS W JAJCA, ŻE SIĘ
POPAMIĘTACIE! – warknął, jednakże zapomniał, że go nie rozumieją.
Dwoje ludzi podeszli do uczniów Hogwartu, po czym zaczęli odciągać
Malfoya od Granger. Mustang oczywiście stawiał opory, obejmując bardziej młodą
klacz. Nie chciał jej zostawiać. Chciał przy niej czuwać. Być przy niej. Być
dla niej wsparciem, otuchą…
Przybysze jednak nie byli na tyle łaskawi, by zostawić go w spokoju.
Obecnie naprawę miał zamiar im oderwać ich męskości, jednak na to już nie miał
sił. Targał się z ich rąk, jednak na marne. Oddalili go od przyjaciółki.
Zabrali go ze sobą. Jako ostatnie od niej usłyszał:
-Obiecaj mi, że wrócisz. Że za niedługo znów się
zobaczymy i nigdy już mnie nie zostawisz…
Spojrzał na nią smutno. Nic nie odpowiedział. To był dla niej cios. Nie
mógł jej obiecać.
{|}
To
wszystko oglądał ukrywający się za skałami czarnoskóry mężczyzna z brązowymi
oczami. Gdy nieznajomi ludzie oddalili się – zaciągnąwszy ze sobą arystokratę –
na bezpieczną odległość, przeskoczył przez przeszkodę i podbiegł do Hermiony.
Blaise’owi zaszkliły się oczy. Miał sposoby, by uleczyć jej ranę, ale
wiedział, iż jego przyjaciółka nie będzie potrafiła się pozbierać po utracie
bliskości Dracona. Obserwował ich od początku, gdy znaleźli się w wiosce i
widział, jak codziennie coś się zmieniało w relacji Malfoy-Granger.
Uniósł swój wzrok na oddalające się sylwetki ludzi i jego najlepszego
przyjaciela. Chciał mu pomóc, jednakże nie mógł. Wiedział jednak, iż da sobie
radę i się z nim zobaczy i będzie jak dawniej. Ale nie miał pojęcia, czy aby na
pewno ta teoria się potwierdzi.
-Uratowałeś
jej życie… - szepnął, patrząc na znikającego mustanga.
* - Fred w moim opowiadaniu żyje
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wybaczcie! :c
Miałam dodać 28 lutego ok 21-22 , a dodaję to dopiero teraz :c . Dopiero w nocy z 28.02 na 01.03 wzięłam się za tą notkę ;c . Chciałam właśnie za dnia napisać, by dać w terminie, ale potem nieoczekiwane odwiedziny przyjaciela (♥) , który siedział prawie do północy...
Jednak jestem! Nie zapomniałam o opowiadaniu!
A teraz jak to by wyglądało u mnie z dodawaniem rozdziałów, na wszystkich blogach, na których "pracuję"..
Podzielmy może najpierw na grupy, do jakich należę blogosfer...
I - grupowy {ilość: 1} (Zagubione Opowiadania) > Wtedy, kiedy natrafię na jakiś pomysł, który potem przerodzi się w długą opowieść, a nie takie mini, które dotychczas piszę na ZO :_: .
II - wspólny [dwie osoby] (Dramione Forever And Ever & Michalina i Kaja - Ich zwariowany ostatni rok w Hogwarcie) > No to tak... Na pewno wtedy, kiedy będzie moja kolej na dodanie rozdziału, a w szczególności, gdy będę miała pomysły itp. Na pewno zrobiłabym tak, że gdy mam coś pisane na moje prywatne blogi, to przerywam i piszę na ten wspólny.
III - prywatne (
1. "Do not leave me alone" - Dramione
2. "Bardziej szczęśliwi są Ci, który miłość zdobywać muszą, niż Ci, którzy otrzymali ją za nic"
A podczas pisania któreś z notek na te powyższe dwie, to gdy wena mi dopisze, będę starała się napisać coś na "Stay With Me" - Dramione.
Wiem... Chaotyczne XD . Po prostu tak... Do "Stay" nie mam takiego zapału do pisania... Naprawdę. Coś czuję, że notki na tamtym blogu będą krótkie i to nie często dodawane... Ciężko mi z tym jest... Może ta bariera w końcu się zniszczy...? xD .
Dobra... Rozpisałam się nie ma co XD . W ogóle nie mam pojęcia, czy ktoś to w ogóle przeczytał XD . Jednak z stu procentową pewnością mogę powiedzieć, iż coś tam wytłumaczyłam (o ile się połapaliście XD).
Hm... Co by tu jeszcze...? Coś chciałam dopisać... Ale co to było...?
*zastanawia się*
*mija pięć minut*
Wiem! Sprawa PDF-u trzech części/tomów "Zakazanej" ... No cóż... Teraz mają możliwość otrzymać ten dokument Ci, którzy na to zasłużyli, czyli komentowali, czy po prostu czytali, a ja o tym wiedziałam, poprzez informowanie mnie... Także był JEDEN wyjątek. Jedna dziewczyna, którą dobrze znam nie dała rady/nie miała zbytnio czasu na przeczytanie do końca II cz. "Zakazanej" ("Jestem obok Ciebie, aby kochać Cię") ani III cz. ("Till I Forget About You") , a jej wyślę, gdyż naprawdę... Mniejsza xD .
Ale naprawdę... Warto mieć taki dokument, gdyż jest tam:
1. Dodatkowa scena/dodatkowe sceny , których nie było na blogu (te sceny są bardziej dobudowujące opowiadanie)
2. Brak jakichkolwiek błędów.
3. Wszystko dobrze poukładane.
4. Historia bardziej dopracowana.
5. Lepiej się ją [historię] czyta.
6. Więcej opisów (zdjęć/pomieszczeń/ubrań/uczuć itp.) .
No... Czyli było warto. Tak na "przypomnienie", że jednak warto komentować, czy poprzez opinię prosto do moich wiadomości (FB/GG/Ask) .
To tak na przyszłość, gdybym z czegoś robiła PDF . A o ile się nie mylę, to mam zamiar zrobić PDF właśnie z tego opowiadania, oraz przyszłych tych, które będą na TYM blogu.
Serio się rozpisałam o.o . Dziękuję za to Nikodemowi XD .
Jeżeli macie jakieś pytania co do historii/tego dopisku itp. to piszcie w komentarzu, bądź właśnie do mnie na wiadomości (FB/GG/Ask)
Linki i numer GG jest podany w zakładce "O Autorce" ;) .
Życzę miłego dnia/miłego wieczoru/miłej nocy.
Eh... W poniedziałek znów do szkoły :_: . Ale niech chociaż nas na podwórko wypuszczą! XD :D .
Pozdrawiam i weny wszystkim!
Kaja.
PS : Jeżeli czytam czyjeś blogi (w pasku bocznym macie linki) , a nie komentuje, to znak, że jednak czytam, ale na komórce i staram się potem skomentować. Naprawdę się staram docenić czyjąś pracę poprzez pozostawienie po sobie śladu...
PPS : Brak komciów = Brak rozdziałów/odcinków ;3
PPPS : Co do dodawania rozdziałów na tym blogu... W dopiskach będę podawała planowane daty dodania, ale dokładniejszą datę i godzinę podaję na chacie na boku, który można od razu zauważyć, gdy wchodzi się na bloga.
PPPPS : Odcinek 7 : "Wspomnienia" planowany na 8 marca 2014 roku około godziny 18 .
Już słyszę w uszach piosenkę 'żołnierz ranny'... Boże zawsze, po prostu zawsze na niej płaczę. Rozdział piękny, a Draco tak troszczący się o Mionkę :') pomimo przeszłości i tego co powiedział, uratował ją... Spróbował by nie XD
OdpowiedzUsuńJestem dumna z tego rozdziału. Naprawdę, gratuluję :)
Pozdrawiam i życzę weny ;3
Tak... Razem z mamą to nasza ulubiona piosenka <3 . Jak oglądamy, wsłuchujemy się w slowa to tam także zbierają się łzy w oczach :") <33 . Znam to na pamięć <3 . Ale także uwielbiam "Nie poddam się" <3
Usuń"Bo żołnierzem...
Jestem rannym
i nie walczę już...
dziś chcę iść...
Weźcie mnie stąd...
Lub tu zostawcie mnie..." <33 . A potem ta melodia, a później, gdy widzi swoje stado, a na samym przodzie jego matka <33
Rozpłakałam się ;-; Serce się kraje...
UsuńI ta końcówka...
''Gdy zagubisz się, opuści Cię odwaga,
Siły w sobie zbierz, nie przestań sobą być.
Tyś żołnierzem jest, co o wolność walczy, o wolności śni, a to jest warte krwi.''
Maciej Balcar tak wspaniale ją zaśpiewał :')
Ololo *-* ale dluga notka koncowa. :D hahaha. Co sie polapalam to sie polapalam. ;d hihihiih. Chyba w wiekszosci zrozumialam.... :p ale wole nie mowic, ze NA PEWNO... :D hahaha. I doprawdy to dzieki mnie blog "Stay...." jeszcze istnieje dzieki mnie? ;x jestem genialna! :D ( no co? ;) trzeba sie czasami dowartosciowac...xdd ) co do reszty.. emm. ;* mam nadzieje, ze moge liczyc na wersje PDF.... :D strasznie jestem ciekawa! ;3
OdpowiedzUsuńDobra, dobra... to byly sprawy organizacyjne teraz rozdzial!
KOBITO!!! ;D skad te pomysly w Twojej glowie? Tyle blogow... a mimo to.... PISZESZ! I to wcale nie tak zwyczajnie tylko wrecz genialnie. :D - lubie ten wyraz. Jest taki oryginalny. xP
Ta akcja w rzece.... no normalnie Mrrr... ;* i potem na brzegu!!! O jejaa... cudowne. Strasznie sie nie moge doczekac juz kolejnego odcinka! Grr!! :D weny! Pozdrawiam... *-* <3
PS. Hahaha. Do szkoly juz idziesz... :D hahahhahahha. :D
Niczym mustang z dzikiej doliny :D
OdpowiedzUsuń-----
clover.
http://hgranger-dmalfoy.blogspot.com/
Draco taki kochany! *.*
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że ja mogę liczyć na na pdf! ^^
Pozdrowionka i weny! :*
Wreszcie Draco zaczyna pokazywać że ma uczucia. Szkoda że się rozdzielili ale Diabełek na pewno nie zostawi przyjaciela :) Oby jak najszybciej był 8 bo twoja nowa historia jest bardzo nie typowa bo zazwyczaj jak jest zamiana w zwierzątko to tylko jedna postać jest zmieniona :) Życzę weny i pozdrawiam Agfa
OdpowiedzUsuńJak oni mogli. Niech ta McGonagall wkońcu ich odczaruje. No albo niech Blaise i Miona coś zrobią. Kurde kurde kurde. Dobra - czekam na rozdział 8. Pozdrawiam i życzę jakże potrzebnej ci weny
OdpowiedzUsuń~Olciak ;)
Uuups jednak 7. Ale czekam i na 7 i na 8 ;)
UsuńDo tej notki moge powiedziec tylko tyle;
OdpowiedzUsuń:'(
Arri Vederci, zabieram sie za nastepne rozdzialy :)