niedziela, 24 sierpnia 2014

2 ~~ „Just A Dream”… Nadchodzi Jessica…

                – Że co proszę?! Jaka białaczka?! – zawołał Draco.
                Kaja spojrzała to na medyka, to na ojca. Zbladła znacznie. Co jak naprawdę będzie miała białaczkę? Dlaczego akurat Hermiona miała coś podobnego, co „klątwa” Jean? Może to także jest coś związane ze zdarzeniem podczas wesela, gdy Narcyza usunęła napis z ramienia panny młodej? Było naprawdę wiele pytań bez odpowiedzi. A najmłodsza z rodzeństwa Malfoyów nienawidziła, kiedy nie znała na coś odpowiedzi.
                Może niebieskooka miała jakiś czas temu zasłabnięcia i zawroty głowy, jednak to chyba normalna rzecz w organizmie każdego człowieka. Czemu akurat musi być podejrzenie, iż ma raka krwi? To tylko zwykłe objawy zmęczenia.
                – Rak krwi. Musimy przeprowadzić badania.
                – Nie potrzebne mi są badania! – zawołała.
                – Od dawna masz krwotoki z nosa? – zagadnął lekarz.
                Kaja spojrzała na niego zdziwiona. Poczuła krew na swojej górnej wardze. Przyłożyła palce do ust, po czym przetarła pod nozdrzami krwistą ciecz. Leciała jej krew z nosa. Spojrzała na zakrwawiony palec, po czym przeniosła wzrok na każdego z członków rodziny. Jak to możliwe, że mogła mieć białaczkę?
                – To… To pierwszy raz… Mama miała krwotoki…
                – Czyli objawy raka krwi objawiają się już u właściwej osoby…
                – Ale co z mamą?!
                – Wypiszemy ją dzisiaj wieczorem. Proszę, panno Malfoy… Niech pani ze mną pójdzie…
                – Mogę pójść z kimś z rodziny? – spytała niepewnie.
                – Do Sali badań tak, ale do środka już nie…
                – Ja z nią pójdę – odezwał się Harry, kładąc dłoń na ramieniu młodszej siostry.
~*~
                – Jean…? W porządku?
                Alexander Zend Zabini, wszedł do kuchni, gdzie zastał swoją żonę siedzącą przy stole i ukrywającą twarz w dłoniach. Płakała. Spojrzała na niego załzawionymi oczami, po czym otarła mokry policzek.
                – Nie… Kaja ma białaczkę… Wykryli jej to…
                Podszedł do niej i po prostu ją przytulił do siebie bardzo mocno. Wiedział, że to jest trudne. Ostatnim razem w takim stanie widział ją wtedy, kiedy Draco przez cały rok był w śpiączce po wypadku przez nią spowodowany.
~*~
                – Nie rozumiem… Jak ona może mieć białaczkę? – zastanawiała się zdruzgotana Hermiona. – Kaja ciągle była zdrowa…
                – Takie choroby pojawiają się znacznie później… Ale to głupota, że w szpitalu może być tylko jedna osoba z rodziny przy pacjencie… Dobrze, że Harry się zgłosił na ochotnika. Widać, że mu zależy bardzo mocno na Kai…
                – A co jeśli podamy jakiś eliksir? – spytała z nadzieją.
                – To mugolska choroba… Na to nie podziała… Powinnaś o tym wiedzieć, skarbie… – szepnął Dracon. – Gdybym miał kontakt ze Snapem…
                Mionie nagle zapłonęła lampka w głowie.
                SNAPE!
                Kto mógłby pomóc nie kto inny, jak znany Mistrz Eliksirów, Severus Tobias Snape? Mieli już z jego rodziną styczność kilka razy. Jen utrzymuje kontakt z Niną (tak właściwie Kają) Snape. Snape’owie na pewno coś temu zaradzą. Nie ma innej opcji.
                Muszą uleczyć ich córkę.
~*~
                – Jak się czujesz?
                Harry patrzył na swoją siostrę zmartwionym wzrokiem. Siedział na skraju łóżka, na którym leżała. Była teraz strasznie blada. Słaba. Lekarze podłączyli jej kroplówkę, jednak coś to nie działało.
                – Źle… Harry… Wyciągnij mnie stąd… Mam jutro próbę…
                – Jaką próbę?
                – Teatralną… Przez miesiąc musimy już wszystko umieć na przestawienie pod tytułem „Just A Dream”… Dostałam główną rolę… Gram Jessicę… Nie mogę zawieść reszty ekipy…
                – Lekarz powiedział, że będziesz mogła wyjść, jeśli się poczujesz lepiej… Na siłach, by nie być podłączona do maszyn… – szepnął, patrząc na rurki dostarczające jej tlen.
                – Jutro się poczuję lepiej. Jestem tego pewna, Harry…
~*~
                Następnego dnia, Kaja Malfoy faktycznie czuła się już lepiej. Lekarze byli zaskoczeni, że jej zdrowie się trochę polepszyło. Miała wprawdzie ciągle białaczkę, jednak tak powiedział pracownik: Może wyjść.
                – Zawieziesz mnie od razu do teatru? Nie zdążę pojechać do domu i potem wrócić na próbę… Za dziesięć minut się zacznie, a czekać nie będą. Jeśli mnie nie będzie, na moje miejsce wejdzie ta wredna Julietta.
                – No dobrze siostrzyczko. To wsiadaj do samochodu – otworzył jej drzwi od pasażera, a kiedy usiadła zamknął, po czym ominął maskę auta i wsiadł na miejsce kierowcy – i jedziemy. Zapnij pasy.
                Jechali z jakieś osiem minut. Kaja cała szybkiego buziaka w policzek Harry’emu, gdy nagle się odezwał:
                – Będę siedział na widowni. Jeśli by się coś stało, będę przy tym i Cię uratuję.
                – Jasmine ma szczęście, że ma takiego męża – powiedziała z uśmiechem.
                Wysiedli z samochodu. Młoda Malfoy spojrzała na budynek.

                – „Just A Dream”… Nadchodzi Jessica… – szepnęła.
------------------------------------------
Wiem, krótkie!
Ale przez ten miesiąc teoretycznie nie było mnie w domu..
Powiem, że będą krótsze rozdziały.
Może niekiedy będę zaskakiwała dłuższymi...
Jeśli mi się uda, to rozdział 3 będzie jeszcze we wakacje!
A jeśli nie: Chcę do szkoły XD
Nie wiem kiedy będzie rozdział na RS ... Ale już mam napisany jeden fragment ;3
Pozdrawiam,
Kaja.

8 komentarzy:

  1. Super, super. :D ale ja chcę więcej! Chcę dłużej i żeby coś się działo! :P stanowczo tu brakuje akcji. :D ale cudów nie zdziałam i nie sprawie, że będziesz pisała więcej. :) ale i tak jestem zadowolona z tego, że coś dodajesz. DLA NAS - czytelników. ;* dziękuję! Kocham i pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nareszcie! :D
    Rozdział świetny! Zabini taki kochany. <3 Biedna Kaja, no mam nadzieję, że Snape znajdzie jakieś lekarstwo! :*
    Pozdrawiam i weny!

    Zapraszam do mnie!
    http://bez-ciebie-zycie-traci-sens.blogspot.com/
    i tutaj:
    http://w-zyciu-trzeba-byc-szczesliwym.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdzialik :) Biedna Kaja, ale wierzę, że Snape ją uratuje :)
    Czekam na następny rozdział!
    Weny ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak ja lubię takie poruszające momenty ;( Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze.
    Zapraszam do siebie: http://dramione-higway-to-heaven.blogspot.com/
    Życze weny i pozdrawiam,
    Jenna Chase

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. aaa rodział mega, jak każdy, chociaż ja bym wolała więcej, bo pozostawia taki niedosyt, ale to chyba najabrdziej cenię, że potrafisz nas tak zaczarować, że wchodze codziennie i sprawdzam czy jest coś nowego, Blaise był uroczy, szkoda mi trochę Kaji, ale wiem, że Snape da radę i wszytsko będzie okej, dawaj szybciutko coś następnego, bo umrę z ciekawości :)
    zapraszam też do mnie na nowy rozdział http://dramione-sila-przeznaczenia.blogspot.com/
    będę teraz wpadać na bieżąco i komentować
    kocham- Vanillia :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Taaaak! Cieszę się, że wreszcie jakiś rozdział na którymś z moich ulubionych blogów :D
    Nieee! Kaja ma białaczkę D: Umrę, zabiję się, wbiegnę pod samochód. Czemu...



    Kajuśka

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajne, fajne ;) Szkoda że, choroba Kaji się potwierdziła ;( No zabieram się za kolejny rozdział ;)
    Aga W ;)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy