Pobladła.
–
P-Przeszczep? Serca? – szepnęła w szoku.
–
Niestety tak. Stephan ma bardzo poważną wadę serca. Musi mieć transplantację
owego narządu, bo inaczej jego szanse na dłuższe życie są jeszcze bardziej
nikłe.
–
Znalazł się już dawca?
–
Powiedziałem, że czeka na potrzebny narząd, czyli nie ma jeszcze dawcy.
– A
do kiedy musi się znaleźć? Ile jest czasu? Maksimum.
–
Parę dni, bo inaczej za tydzień już go może nie być wśród żywych.
Usiadła
na krzesełku, biała na twarzy jak kreda. Usta jej posiniały. Ukryła twarz w
swoich dłoniach. Jak miała mu pomóc? Jak może przedłużyć jego życie? Zależało
jej na nim i to bardzo. A tak się cieszyła, iż jest jednak zdrowa, ale gdy się
dowiedziała o wadzie Canta… To był dla niej ostry cios.
– W
porządku? – spytał medyk.
–
Mogę do niego wejść? – zapytała szeptem.
–
Oczywiście, proszę. – Otworzył jej drzwi do Sali.
Weszła
do pomieszczenia i podeszła do łóżka, na którym leżał chłopak. Jej partner w „Just
A Dream”. Jej dobry przyjaciel. Jej znajomy, którego poznała najbliżej, niż
innych dotychczas. Osoba, która za parę dni może odejść do świata umarłych, zostawiając
resztę ludzkości samą na tej planecie.
–
Stephan?... – odezwała się cicho, siadając na skraju wyra.
Oczy
miał zamknięte, więc nie wiedziała czy on śpi, czy nie. Jednak po chwili
uchylił powieki, ukazując swoje cudowne oczy.
–
Jak się czujesz, Kaja? – zapytał, podnosząc się powoli do pozycji siedzącej,
jednak blondynka lekko go popchnęła na poduszki i opadł na nie lekko.
– To
raczej ja się ciebie o to pytam… Wiedziałeś o wadzie serca?
–
Wiedziałem.
–
Dlaczego mi nie powiedziałeś?
–
Nie chciałem cię martwić.
–
Sądzisz, że się o ciebie martwię, Michaelu Cornewrze?
–
Tak, bo zawsze się rumienisz na mój widok, Jessico Collins.
Przewróciła
oczami, ale po chwili się roześmiała. Ostatnie dwa zdania, które wypowiedzieli,
to był wyrywek ze scenariusza do przedstawienia.
–
Ale tak naprawdę, to się martwię – dodała po chwili.
–
Jako Jessica, czy Kaja? – Uśmiechnął się.
–
Jako Kaja. Kaja Fione Malfoy.
– To
jako Stephan Philip Cant powiem, że naprawdę się często rumienisz, kiedy tylko
nasze spojrzenia się spotkają. O, i nawet strzeliłaś piwonię – dodał po chwili,
widząc jej rumieńce na policzkach, jednak od razu powróciły do bladego koloru. –
Kaj masz sine usta… – Ujął jej dłoń. – I jesteś lodowata.
– To
tylko ze stresu…
–
Posłuchaj mnie – ujął jej podbródek i skierował jej głowę w swoją stronę tak,
by spojrzeli sobie w oczy. – Nie myśl o tym, że mogę za jakiś czas już nie być
wśród was. Myśl o spektaklu. O tym, że wystąpimy razem i damy czadu.
–
Ale co jeśli…
Nie
dokończyła zdania, ponieważ Stephan energicznie usiadł i pocałował ją czule w
usta.
Odwzajemniła
pocałunek, co wywołało u szatyna pomruk zadowolenia. Tak, zakochał się w niej.
Tak, zakochała się w nim. Tak, poczuli coś podczas tego pocałunku. Jego
pierwszego pocałunku. Jej pierwszego pocałunku. Ich pierwszego pocałunku.
Chcieliby, by ten niby drobny gest trwał w nieskończoność. Odczepił delikatnie
wargi od jej, po czym skierował swój wzrok na jej ciemnoniebieskie tęczówki,
głęboko się w nich zagłębiając .
–
Kocham cię Kaja…
Uśmiechnęła
się.
– Ja
ciebie też kocham Stephan.
~*~
–
Pozdrów rodziców ode mnie! – zawołała jeszcze Jean, nim Kaja zamknęła drzwi
pasażera.
–
Nie zapomnę – uśmiechnęła się i zamknęła drzwiczki, po czym jej starsza siostra
odjechała, a blondynka pomachała za nią.
Ruszyła
szybko do domu, otworzyła drzwi i zamknęła za sobą, po czym zdjęła swój
sweterek i przewiesiła go sobie wokół talii. Chciała już zawołać, że wróciła,
jednak krzyki awantury, dochodzące z kuchni sprawiły, iż zrezygnowała z tej
decyzji. Nie mogła słuchać, jak jej rodzice się kłócą. Pobiegła na górę i
sięgnęła po długi kijek. Uniosła i zahaczyła nim o haczyk, który wisiał na
suficie. Pociągnęła w dół; jej oczom ukazał się otwór, który jest wejściem na
strych. Wspięła się po drabinkach, a następnie zamknęła klapę tak, by nikt nie
wiedział, iż weszła na poddasze.
Całe
pomieszczenie było porozstawiane przed stare przedmioty, meble, a nawet
kartonami. Wiele razy tam przesiadywała,
ale jeszcze nigdy nie zastanawiała się nad tym, by tu posprzątać. Zawsze miała
naszykowany dla siebie kącik, gdzie może spokojnie przemyślać wiele spraw.
Podążyła na środek strychu i się rozglądnęła. Spostrzegła przez padające
płomienie słońca, które padały przez jedyne okienko jakąś większą skrzynkę.
Była ona pozłacana, a w niektórych miejscach znajdowały się czerwono krwiste rubiny.
Podeszła i podniosła ją. Dmuchnęła, przez co po powietrzu rozpowszechnił się
pył kurzu. Zakaszlała. Kucnęła na podłodze i otworzyła ostrożnie wieko.
W
wnętrzu znajdowały się… rzeczy Hermiony. Stare zdjęcia, biżuteria, dokumenty, listy…
Ujęła fotografie w dłonie i zaczęła je przeglądać. Na paru z nich, Miona była
jako mała dziewczynka, a na rękach trzymał ją chyba jej ojciec, a obok nich
była matka… Znaczy się jej zastępczy rodzice, bo biologiczni to Lily i James
Potterowie. Było wiele zdjęć także z Draconem i jej przyjaciółmi. Tak
szczęśliwie wszyscy wyglądali…
Nagle…
natrafiła na zdjęcie rodziców z małym dzieciątkiem. Odwróciła zdjęcie by
sprawdzić, czy było napisane, kim jest najmłodsza osoba na owej fotografii.
Stephanie
Liliann Malfoy – dzień jej narodzin, 4 maja 2004r.
Stephanie…
Słyszała ostatnio kłótnię Dracona i Hermiony i tam był podchwycony temat
Stephanie Malfoy, która była ich zmarłą córką, czyli jej siostrą. Była taka
słodziutka…
Sięgnęła
po listy. Wiele było korespondencji pomiędzy blondynem, a szatynką. Cóż się
dziwić, skoro to małżeństwo. Chciała już odłożyć, gdy nagle wyleciała jej z rąk
jakaś koperta. Schowała listy i sięgnęła po nią. Otworzyła i zaczęła czytać.
Śledząc każdą linijkę tekstu, bladła coraz bardziej.
– To
niemożliwe… Nie mogę być córką reżysera „Just A Dream” – szepnęła w szoku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wy też jesteście w szoku? XD
Jak ja planuję... Jeśli będzie 10 rozdziałów w sumie tej części, i jeżeli wena coś nie będzie mi przypisywała, to może Epilog dam w moje urodziny. Jednak! Jest też możliwość, iż IV część będzie krótsza i mogę ją zakończyć w trakcie świąt, bądź w dniu Sylwestra. Zobaczymy jeszcze, bo to także zależy od tego, co jeszcze wymyślę xD
Pozdrowienia, weny...
I jeśli nie dodam nic do świąt to: Wesołych i miłych Świąt kochani <3
Kaja.
O ROWENO!
OdpowiedzUsuńTo Kaja nie jest córką Dracona?! Ale... jak to... :o
No to mnie zaskoczyłaś! Teraz dodawaj szybko następny rozdział! Nie kończy się w takich momentach, no! :/
Weny kochana, dużo weny! :*
Co?! Stephan potrzebuje przeszczepu serca? O ludzie! I co teraz będzie? Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. No i właśnie. Jak to Kaja jest córką jakiegoś tam reżysera?!!! To Hermiona zdradziła Dracona?!! Co?!!! NIE MOGŁA!! Oni się przecież kochają! Żądam wyjaśnień! :D
OdpowiedzUsuńLiczę, że rozdział ukaże się już niedługo a historia mimo wszystko będzie dłuższa! :*
Dziękuję za życzenia i również życzę wesołych i rodzinnych świąt :) ;3 Pozdrawiam, a w prezencie ode mnie na święta życzę ci jeszcze duużo zdrowia i weny. :* Kocham! <3 Zielonoo;*
Co nie wierzę że Hermiona mogłaby to zrobić :( Przecież tak kocha Dracona.. Jejku żeby się znalazł ten dawca dla Stephana ;)
OdpowiedzUsuńAga W ;)