środa, 17 grudnia 2014

6 ~~ To niemożliwe...

                Pobladła.
                – P-Przeszczep? Serca? – szepnęła w szoku.
                – Niestety tak. Stephan ma bardzo poważną wadę serca. Musi mieć transplantację owego narządu, bo inaczej jego szanse na dłuższe życie są jeszcze bardziej nikłe.
                – Znalazł się już dawca?
                – Powiedziałem, że czeka na potrzebny narząd, czyli nie ma jeszcze dawcy.
                – A do kiedy musi się znaleźć? Ile jest czasu? Maksimum.
                – Parę dni, bo inaczej za tydzień już go może nie być wśród żywych.
                Usiadła na krzesełku, biała na twarzy jak kreda. Usta jej posiniały. Ukryła twarz w swoich dłoniach. Jak miała mu pomóc? Jak może przedłużyć jego życie? Zależało jej na nim i to bardzo. A tak się cieszyła, iż jest jednak zdrowa, ale gdy się dowiedziała o wadzie Canta… To był dla niej ostry cios.
                – W porządku? – spytał medyk.
                – Mogę do niego wejść? – zapytała szeptem.
                – Oczywiście, proszę. – Otworzył jej drzwi do Sali.
                Weszła do pomieszczenia i podeszła do łóżka, na którym leżał chłopak. Jej partner w „Just A Dream”. Jej dobry przyjaciel. Jej znajomy, którego poznała najbliżej, niż innych dotychczas. Osoba, która za parę dni może odejść do świata umarłych, zostawiając resztę ludzkości samą na tej planecie.
                – Stephan?... – odezwała się cicho, siadając na skraju wyra.
                Oczy miał zamknięte, więc nie wiedziała czy on śpi, czy nie. Jednak po chwili uchylił powieki, ukazując swoje cudowne oczy.
                – Jak się czujesz, Kaja? – zapytał, podnosząc się powoli do pozycji siedzącej, jednak blondynka lekko go popchnęła na poduszki i opadł na nie lekko.
                – To raczej ja się ciebie o to pytam… Wiedziałeś o wadzie serca?
                – Wiedziałem.
                – Dlaczego mi nie powiedziałeś?
                – Nie chciałem cię martwić.
                – Sądzisz, że się o ciebie martwię, Michaelu Cornewrze?
                – Tak, bo zawsze się rumienisz na mój widok, Jessico Collins.
                Przewróciła oczami, ale po chwili się roześmiała. Ostatnie dwa zdania, które wypowiedzieli, to był wyrywek ze scenariusza do przedstawienia.
                – Ale tak naprawdę, to się martwię – dodała po chwili.
                – Jako Jessica, czy Kaja? – Uśmiechnął się.
                – Jako Kaja. Kaja Fione Malfoy.
                – To jako Stephan Philip Cant powiem, że naprawdę się często rumienisz, kiedy tylko nasze spojrzenia się spotkają. O, i nawet strzeliłaś piwonię – dodał po chwili, widząc jej rumieńce na policzkach, jednak od razu powróciły do bladego koloru. – Kaj masz sine usta… – Ujął jej dłoń. – I jesteś lodowata.
                – To tylko ze stresu…
                – Posłuchaj mnie – ujął jej podbródek i skierował jej głowę w swoją stronę tak, by spojrzeli sobie w oczy. – Nie myśl o tym, że mogę za jakiś czas już nie być wśród was. Myśl o spektaklu. O tym, że wystąpimy razem i damy czadu.
                – Ale co jeśli…
                Nie dokończyła zdania, ponieważ Stephan energicznie usiadł i pocałował ją czule w usta.
                Odwzajemniła pocałunek, co wywołało u szatyna pomruk zadowolenia. Tak, zakochał się w niej. Tak, zakochała się w nim. Tak, poczuli coś podczas tego pocałunku. Jego pierwszego pocałunku. Jej pierwszego pocałunku. Ich pierwszego pocałunku. Chcieliby, by ten niby drobny gest trwał w nieskończoność. Odczepił delikatnie wargi od jej, po czym skierował swój wzrok na jej ciemnoniebieskie tęczówki, głęboko się w nich zagłębiając .
                – Kocham cię Kaja…
                Uśmiechnęła się.
                – Ja ciebie też kocham Stephan.
~*~
                – Pozdrów rodziców ode mnie! – zawołała jeszcze Jean, nim Kaja zamknęła drzwi pasażera.
                – Nie zapomnę – uśmiechnęła się i zamknęła drzwiczki, po czym jej starsza siostra odjechała, a blondynka pomachała za nią.
                Ruszyła szybko do domu, otworzyła drzwi i zamknęła za sobą, po czym zdjęła swój sweterek i przewiesiła go sobie wokół talii. Chciała już zawołać, że wróciła, jednak krzyki awantury, dochodzące z kuchni sprawiły, iż zrezygnowała z tej decyzji. Nie mogła słuchać, jak jej rodzice się kłócą. Pobiegła na górę i sięgnęła po długi kijek. Uniosła i zahaczyła nim o haczyk, który wisiał na suficie. Pociągnęła w dół; jej oczom ukazał się otwór, który jest wejściem na strych. Wspięła się po drabinkach, a następnie zamknęła klapę tak, by nikt nie wiedział, iż weszła na poddasze.
                Całe pomieszczenie było porozstawiane przed stare przedmioty, meble, a nawet kartonami.  Wiele razy tam przesiadywała, ale jeszcze nigdy nie zastanawiała się nad tym, by tu posprzątać. Zawsze miała naszykowany dla siebie kącik, gdzie może spokojnie przemyślać wiele spraw. Podążyła na środek strychu i się rozglądnęła. Spostrzegła przez padające płomienie słońca, które padały przez jedyne okienko jakąś większą skrzynkę. Była ona pozłacana, a w niektórych miejscach znajdowały się czerwono krwiste rubiny. Podeszła i podniosła ją. Dmuchnęła, przez co po powietrzu rozpowszechnił się pył kurzu. Zakaszlała. Kucnęła na podłodze i otworzyła ostrożnie wieko.
                W wnętrzu znajdowały się… rzeczy Hermiony. Stare zdjęcia, biżuteria, dokumenty, listy… Ujęła fotografie w dłonie i zaczęła je przeglądać. Na paru z nich, Miona była jako mała dziewczynka, a na rękach trzymał ją chyba jej ojciec, a obok nich była matka… Znaczy się jej zastępczy rodzice, bo biologiczni to Lily i James Potterowie. Było wiele zdjęć także z Draconem i jej przyjaciółmi. Tak szczęśliwie wszyscy wyglądali…
                Nagle… natrafiła na zdjęcie rodziców z małym dzieciątkiem. Odwróciła zdjęcie by sprawdzić, czy było napisane, kim jest najmłodsza osoba na owej fotografii.
Stephanie Liliann Malfoy – dzień jej narodzin, 4 maja 2004r.
                Stephanie… Słyszała ostatnio kłótnię Dracona i Hermiony i tam był podchwycony temat Stephanie Malfoy, która była ich zmarłą córką, czyli jej siostrą. Była taka słodziutka…
                Sięgnęła po listy. Wiele było korespondencji pomiędzy blondynem, a szatynką. Cóż się dziwić, skoro to małżeństwo. Chciała już odłożyć, gdy nagle wyleciała jej z rąk jakaś koperta. Schowała listy i sięgnęła po nią. Otworzyła i zaczęła czytać. Śledząc każdą linijkę tekstu, bladła coraz bardziej.

                – To niemożliwe… Nie mogę być córką reżysera „Just A Dream” – szepnęła w szoku.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wy też jesteście w szoku? XD
Jak ja planuję... Jeśli będzie 10 rozdziałów w sumie tej części, i jeżeli wena coś nie będzie mi przypisywała, to może Epilog dam w moje urodziny. Jednak! Jest też możliwość, iż IV część będzie krótsza i mogę ją zakończyć w trakcie świąt, bądź w dniu Sylwestra. Zobaczymy jeszcze, bo to także zależy od tego, co jeszcze wymyślę xD
Pozdrowienia, weny...
I jeśli nie dodam nic do świąt to: Wesołych i miłych Świąt kochani <3
Kaja.

3 komentarze:

  1. O ROWENO!
    To Kaja nie jest córką Dracona?! Ale... jak to... :o
    No to mnie zaskoczyłaś! Teraz dodawaj szybko następny rozdział! Nie kończy się w takich momentach, no! :/
    Weny kochana, dużo weny! :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Co?! Stephan potrzebuje przeszczepu serca? O ludzie! I co teraz będzie? Mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. No i właśnie. Jak to Kaja jest córką jakiegoś tam reżysera?!!! To Hermiona zdradziła Dracona?!! Co?!!! NIE MOGŁA!! Oni się przecież kochają! Żądam wyjaśnień! :D
    Liczę, że rozdział ukaże się już niedługo a historia mimo wszystko będzie dłuższa! :*
    Dziękuję za życzenia i również życzę wesołych i rodzinnych świąt :) ;3 Pozdrawiam, a w prezencie ode mnie na święta życzę ci jeszcze duużo zdrowia i weny. :* Kocham! <3 Zielonoo;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Co nie wierzę że Hermiona mogłaby to zrobić :( Przecież tak kocha Dracona.. Jejku żeby się znalazł ten dawca dla Stephana ;)
    Aga W ;)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy