Od śmierci Hermiony minęły trzy
dni. Nadszedł czas na ceremonię ostatniego pożegnania z nią. Cała rodzina była
ubrana całkowicie na czarno. Jean z jej bratem-bliźniakiem, Harrym, dzień przed
mieli małą sprzeczkę, czy Stephanie ma uczestniczyć na pogrzebie, czy na ten
czas zostać w domu, a później dopiero przyjść na stypę. Harry postawił na
swoim, argumentując swoje zdanie tym, iż to jej matka i ma prawo tak jak inni
ją pożegnać i uczestniczyć w tej ostatniej drodze.
Zebrała się cała rodzina: Draco
Lucjusz Malfoy, Jean Narcyza Zabini, Harry Blaise Malfoy, Stpehanie Liliann
Malfoy, Alexander Zend Zabini, Jasmine Elizabeth Malfoy, Jason Frank Zabini,
Katniss Alexina Malfoy, Harry James Potter, Ginevra Molly Potter, Fred Arthur
Potter, Albus Severus Potter, Lily Luna Potter, Michael Natchan Fayman,
Izabella Luna Fayman, Jessica Jean Fayman, Seamus Tobias Finnigan, Cho Schonett
Finnigan, Alexina Mirlen Finnigan. A nawet przyjaciele tacy jak Blaise Frank
Zabini, Luna Sophie Zabini, Stephan Philip Cant, Julietta Samantha Cant i
Ronald Billius Weasley. Oprócz nich były także duchy osób jak Sophie Isabelle
Weasley, Kathrine Andrine Indin, Narcyza Annabelle Malfoy, Nadine Natalie
Senior. Nawet ku zaskoczeniu okazało się, że towarzyszyły również duchy Rafaela
Nicoladisa Canra, Jamesa Syriusza Pottera, Albusa Persicala Wulfrica Braiana
Dumbledore’a oraz Minervy McGonagall. Najwidoczniej również zginęli w ostatnim
czasie, a prasa to przemilczała. Byłaby jeszcze Kaja Fione Malfoy, jednakże jej
dusza siedzi we wnętrzu Stephanie.
Te wyżej wymienione osoby to
tylko maleńka garstka w porównaniu ze wszystkimi towarzyszami. Kiedy pani
Zabini spostrzegła duszę Rafaela, coś ją tknęło. W prawdzie robił jej piekło
przez cały piąty rok nauki w Szkole Magii i Czarodziejstwa w Hogwarcie, lecz
nie życzyła mu nic złego. Nie była taka, nawet dla tych, co robili jej rzeczy o
których nawet się boi wspominać. Jednak gdyby nie on, ona mogłaby już z parę
lat nie żyć (długa historia).
Wszyscy siedzieli w kościele,
najbliżsi w pierwszej ławce. Kiedy po mszy ksiądz poszedł się ubrać, to nim
zamknęli trumnę to spostrzegli, jak dusza Hermiony odchodzi z jej ciała.
Rozejrzała się po wszystkich. Uśmiechnęła się delikatnie. Przymknęła
przeźroczyste oczy i przemieniła się w maleńką błękitnawą mgiełkę, po czym
zniknęła za murami kościoła w kierunku ogromnego jeziora, nieopodal lasu.
Po chwili wieko zostało
przygwożdżone do pozostałej części trumny. Wszyscy płakali. W końcu była to
cudowna kobieta. Najinteligentniejsza osoba od czasów samej Roveny Ravenclaw.
Wstali z ławek i mąż z dzieciakami szli tuż za nią.
Gdy wyszli z kościoła, Stephanie
poczuła czyjeś męskie ramiona, które ją obejmowały od boku. Spojrzała w bok i
rozpoznała Stephana. Wtuliła się w jego bok, płacząc jeszcze bardziej.
Potrzebowała go u swojego boku. Potrzebowała czuć zapach jego perfum.
Potrzebowała jego silnych ramion. Już wiedziała, jak się czuła Kaja, chowana w
jego objęciach.
~*~
Musiał się iść przejść. Nie potrafił
już wytrzymać. Wprawdzie siedział wśród całej rodziny i przyjaciół, jednak tak
bardzo pragnął, by Hermiona była tuż obok niego. By mógł ją do siebie
przytulić. Schować w swoich ramionach przed całym światem. Przez całe swoje dotychczasowe
życie pochował pięć najważniejszych dla siebie kobiet. Matkę Narcyzę, córkę
Stephanie (jednak teraz żyje, lecz pogrzeb się odbył parę lat temu), siostrę
Sophie, córkę Kaję, a teraz swoją małżonkę Hermionę.
Zaczynało go to wszystko
przerastać. To właśnie dzięki swojej żonie zawdzięczał to, iż nie wpadł w
depresję po ostatnim pogrzebie. Miał w zasadzie dzieci, ale to… to nie było to
samo. Zbyt bardzo był z nią związany. Minęło tyle lat… 28 lat temu udało mu się
zdobyć jej zaufanie. 27 lat małżeństwa… Nigdy nie zapomni momentu, kiedy
poprosił ją o chodzenie w jej urodziny. Nigdy nie zapomni chwili, kiedy
powiedzieli sobie sakramentalne tak przed ołtarzem tego samego kościoła, w którym
dzisiaj odbył się jej pogrzeb.
Patrzył w taflę jeziora. Nad tym
jeziorem, zanim jeszcze się jej oświadczył, spędzali mnóstwo czasu. To było
jezioro należące do restauracji „Paradiese”. Chciał by stypa była w tym lokalu.
Właśnie w nim się pierwszy raz pocałowali w 2000 roku. Właśnie w nim poprosił
ją o rękę 2001 roku. Te chwile przeleciały mu tak szybko przed oczami…
W pewnej chwili jezioro pojaśniało.
Patrzył na nie, ze zdziwienia, marszcząc brwi. Z tafli wody wyłoniła się
postać. Doznał szoku, kiedy rozpoznał Hermionę. Była identyczna do tej, w którą
widział na cmentarzu w jego rocznym śnie, jak był w śpiączce.
Szła po tafli w jego kierunku.
Wyciągnął ku niej dłoń. Po chwili poczuł uścisk. Tak jej znajomy uścisk dłoni…
Jednakże zimny jak nigdy.
– Miona… – szepnął ze łzami w
oczach.
Uśmiechnęła się do niego delikatnie.
– Jesteś cała zimna… – Przytulił ją
mocno do siebie. Mógł to zrobić. Hermiona była tak jak Narcyza. Duch, którego
można dotknąć. Nie myślał o tym. Chciał ją ogrzać własnym ciepłem.
– Draco… To nic nie da… Jestem tylko
duchem, nie mam już ciała – odezwała się, mimo wszystkiego się w niego
wtulając.
– Hermiono nie możesz zrobić tak jak
zrobiła Kaja? Wniknąć w czyjeś ciało i żyć dalej?
– Ale wtedy to nie będę ja… Nie będę
się nazywała Hermioną Malfoy. Chcę być tym, kim jestem. Tak to będziesz mnie
widział w tej postaci. Tylko nad tym jeziorem, jednakże na drugim końcu, tam w
lesie. – Pokazała wyciągniętą dłonią w tamtym kierunku. – Nie mogę za długo być…
– Nie zostawiaj mnie, błagam –
szepnął.
– Nie zostawię. Zawsze będę tutaj. –
Położyła dłoń na jego lewej piersi.
Spojrzał na jej rękę i po chwili
uniósł na nią wzrok. W jego głowie zabrzmiała melodia. Melodia należąca do ich
piosenki. Spojrzał prosto w jej oczy.
To
jest moja miłosna piosenka dla Ciebie
Niech
każda kobieta wie, że jestem Twój
Więc
możesz zasypiać każdej nocy, kochanie
Wiedząc,
że śnię o Tobie coraz bardziej
Zawsze
masz nadzieje, że nam się uda
Zawsze
chcesz zatrzymać mój wzrok
Cóż,
jesteś jedyną, którą widzę
I
to jest jedyna rzecz, która się nie zmieni
Nigdy
nie przestanę próbować
Nigdy
nie przestanę patrzeć jak odchodzisz
Nigdy
nie przestanę gubić oddechu
Każdego
razu, kiedy widzę, że z powrotem patrzysz na mnie
Nigdy
nie przestanę trzymać Twojej dłoni
Nigdy
nie przestanę otwierać Ci drzwi
Nigdy
nie przestanę wybierać Ciebie, kochanie
Nigdy
się do Ciebie nie przyzwyczaję
I
z tą miłosną piosenką dla Ciebie
To
nie jest chwilowa faza
Jesteś
moim życiem, nie zasługuję na Ciebie
Ale
kochasz mnie tak samo
I
kiedy lustro powie, że jesteśmy starsi
Nie
będę szukał innej drogi
Jesteś
moim życiem, moją miłością, moją jedyną
I
to jest jedyna rzecz, która się nie zmieni
Nigdy
nie przestanę próbować
Nigdy
nie przestanę patrzeć jak odchodzisz
Nigdy
nie przestanę gubić oddechu
Każdego
razu, kiedy widzę, że z powrotem patrzysz na mnie
Nigdy
nie przestanę trzymać Twojej dłoni
Nigdy
nie przestanę otwierać Ci drzwi
Nigdy
nie przestanę wybierać Ciebie, kochanie
Nigdy
się do Ciebie nie przyzwyczaję
Ciągle
sprawiasz, że moje serce pędzi
Ciągle
sprawiasz, że moje serce pędzi
Ciągle
sprawiasz, że moje serce pędzi
Ciągle
sprawiasz, że moje serce pędzi
Nigdy
nie przestanę próbować
Nigdy
nie przestanę patrzeć jak odchodzisz
Nigdy
nie przestanę gubić oddechu
Każdego
razu, kiedy widzę, że z powrotem patrzysz na mnie
Nigdy
nie przestanę trzymać Twojej dłoni
Nigdy
nie przestanę otwierać Ci drzwi
Nigdy
nie przestanę wybierać Ciebie, kochanie
Nigdy
się do Ciebie nie przyzwyczaję
Ciągle
sprawiasz, że moje serce pędzi
Ciągle
sprawiasz, że moje serce pędzi
Kobieta uśmiechnęła się szerzej.
Nawet po jej śmierci on ją kochał bezgranicznie. Aż po grób i jeszcze dalej.
Wiedział, że z nikim ni będzie układał sobie życia. Do śmierci pozostanie
wdowcem. Wiernym mężem Hermiony Lily Malfoy z domu Potter.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Użyta piosenka to tłumaczenie z angielskiego oryginału >SafetySuit - Never Stop<
---------------------
Jednak rozdział nie w urodziny XD W urodziny możliwe, że tutaj dodam. Muszę się zabrać za RS, bo długo nie dodawałam XD Jednak mam już pierwszą scenę. Wprawdzie krótka, ale... zawsze coś. Ouć coś przewiduję krótki rozdział ;c
Czy tutaj się pojawi? Tego nawet ja nie wiem XD
Pozdrawiam,
Kaja.
PS: Kogo informować?
Bardzo smutny rozdział :( No ale jak to pogrzeb. No teraz jestem ciekawa co się wydarzy i co wymyślisz nowego. Mam nadzieję że dodasz jutro rozdział ;) Życzę dużo weny :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Aga W ;*
Smutna scena załamanego Dracona - muszę przyznać,że to coś pięknego. Taka miłość, wierna, jedna i jedyna. PRAWDZIWA... No i w dodatku to spotkanie nad jeziorem no i ogółem przypomnienie tylu chwil :D ekstra! :* czekam na dalszą część! Pozdrawiam! Zielonoo;*
OdpowiedzUsuń