czwartek, 1 stycznia 2015

9 ~~ Brakuje między nami aktorki, którą grała Jessicę Collins, Kai Fione Malfoy [EPILOG]

Kochana mamo, kochany tato…
Przepraszam za to, co zrobiłam. Pewnie jak czytacie ten list, uczyniłam już to, co chciałam. Mam nadzieję, że zrozumiecie moją decyzję.
Mamo… Stephan jest w pewny sposób spokrewniony z Bryanem – moim biologicznym ojcem – wiedział, że jestem jego córką i wiem co Bryan Tobie zrobił. Mam jednak nadzieję, iż nigdy nie żałowałaś, że masz mnie jako swoją córkę, która Cię kocha.
Tato… Nawet kiedy się dowiedziałam prawdy, to nie przestałeś być moim ojcem. To Ty obdarzyłeś mnie tą ojcowską opieką i miłością. Mam nadzieję, że mnie nigdy nie zapomnisz i nie będziesz się już kłócił z mamą… Jesteście małżeństwem. A w małżeństwie liczy się to, żeby się wzajemnie wspierać. Rozumiem, iż czasem mogą być jakieś sprzeczki, jednak gdy się te kłótnie słyszy każdego dnia kilka razy dziennie, to dziecko odczuwa ból, iż nie może pomóc swoim własnym rodzicom.
Obok tego listu jest fiolka – z góry przepraszam, że zabrałam składniki ze schowka taty, jednakże była to siła wyższa. W niej jest eliksir, który… Po prostu weźcie go za trzy dni i idźcie na grób mojej zmarłej siostry, Stephanie Liliann Malfoy. Odkopcie wokół grobu płytki rów i napełnijcie ostrożnie tą magiczną substancją. Zakopcie to. Później najzwyczajniej w świecie wyjdźcie z cmentarza. A wieczorem przyjdźcie na premierę filmową „Just A Dream”. Specjalne zaproszenie jest w mojej szufladzie. Mam nadzieję, że będziecie ze mnie dumni, że spełniłam swoje marzenie, jakim jest odegranie głównej roli w jakimś przedstawieniu.
Zanieście proszę także te dokumenty do szpitala, w którym leży Stephan… Nie żyję dlatego, by go uratować. Oddaję mu swoje własne serce.
Kocham Was.
Proszę, nie zapomnijcie o mnie.
Wasza córka,
Kaja.

                – Ona… – szepnął.
                – To nie może być prawda. Ona żyje… Musi…
                Sięgnął po dokumenty i przejrzał je. Istotnie, została jego dawcą. Oddała swoje własne życie, by uratować jego.
                W ich oczach zebrały się łzy. Jednak postanowili spełnić jej ostatnią wolę.
~*~
                Trzy dni później, Draco i Hermiona zrobili to, co rozkazano im w liście. Wykopali wokół małego grobu swojej zmarłej córki płytki rów, napełnili go sporządzonym przez Kaję eliksirem, zakopali i wyszli, jakby nigdy nic się nie wydarzyło. Nie mieli do tej pory pojęcia, co to wszystko da. Ruszyli natychmiast do kina, w którym miała być premiera „Just A Dream”. Nie potrafili się do końca skoncentrować, gdyż ciągle myśleli o śmierci Kai. Nie umieli się z tym pogodzić.
                Dowiedzieli się, że Stephan pomyślnie przeszedł operację przeszczepu serca. Teraz w jego ciele bije serce Kai Malfoy. Dziewczyny, którą kochał. On ją słyszał, kiedy był w śpiączce. Każde jej słowo.
                Chciał jej powiedzieć, jak bardzo mocno ją kocha i jak bardzo chciałby z nią założyć własną rodzinę. By została jego żoną. Matką jego dzieci.
~*~
                Rozległy się głośne oklaski. Wszyscy widzowie wstali ze swoich miejsc, by móc pogratulować oklaskami wszystkim aktorom. Cała załoga stała na podeście i mieli łzy w oczach, że zostają docenieni ze swojej pracy.
                Cant poczuł większą pustkę, że nie mógł czuć blondynki obok siebie. Jednak miał ją w sobie. Nosił jej serce. Czuł, że musiał coś wygłosić. By mógł się jej jakoś odpłacić. Poprosił o jakiś mikrofon i prawie od razu go otrzymał.
                – Proszę o chwilę uwagi – powiedział. Zebrani od razu ucichli i usiedli z powrotem. – Tutaj nie ma całej naszej załogi. Brakuje między nami aktorki, którą grała Jessicę Collins, Kai Fione Malfoy. Chciałbym z tego miejsca powiedzieć, że gdyby nie jej wysiłek i wkład w pracę nad tym filmem, który przed chwilą mieliśmy przyjemność zobaczyć, nie byłoby nas tutaj. Kaja była wspaniałą dziewczyną. Miała może trzynaście lat, jednak umysł miała jak dorosła kobieta. Wiedziała co to miłość, przyjaźń, poświęcenie… Wiem, co mówię, gdyż ona poświęciła swoje własne życie, bym mógł tutaj przed wami wszystkimi stać. Mam serce, które należało do niej. Ten, kto ją znał, wiedział, że taką dziewczynę trzeba ze świecą szukać.
                Hermionie poleciały łzy po policzkach. Draco, Harry, Jasmine, Jean i Alexander starali się ukryć emocje, jednakże płacz i ich nie odpuścił.
                Nagle jakaś błękitnawa kula światła przeleciała po całej Sali i zatrzymała się tuż obok Stephana, który stał na samym środku zebranych aktorów.
                Poświata zaczęła przybierać konkretną formę i po chwili ujawnił się duch Kai. Nikt nie potrafił dowierzyć temu, co widział. Cant chciał ująć jej dłoń, lecz nie potrafił, gdyż nie była w ludzkiej formie.
                Duch wyciągnął swoją rękę w stronę wejścia do wielkiego pomieszczenia. Wszyscy tam spojrzeli.
                Cała rodzina Malfoy ukryła usta w dłoniach. Nie mogli uwierzyć własnym oczom. Na podest, obok Kai, stanęła 26-letnia kobieta o jasnobrązowych włosach i czekoladowych tęczówkach. Włosy miała długie, sięgające jej do pasa. Końcówki miała podkręcone.
                – Kim jesteś? – zapytała rudowłosa dziewczyna, która odgrywała w filmie rolę przyjaciółki Michaela.
                Nowoprzybyła przeniosła na nią wzrok.
                – Jestem córką Dracona Lucjusza i Hermiony Lily Malfoy. Siostrą Harry’ego Blaise’a Malfoya, Jean Narcyzy Zabini i Kai Fione Malfoy. Szwagierką Alexandra Zenda Zabiniego i Jasmine Elizabeth Malfoy z domu Finnigan. Jestem Stephanie Liliann Malfoy.
                Wszystkich to poruszyło. Każdy znał historię Malfoyów. Hermiona i Draco już wiedzieli, do czego służył eliksir, stworzony przez Kaję.
                Dusza Kai uśmiechnęła się do swojej siostry. Spojrzała na Stephana i wskazała na jego kieszeń w spodniach. Sięgnął tam dłonią i wyczuł kartkę. Wyciągnął ją i przeczytał.

„Moje słowa, które wypowiedziałam jako ostatnie, były tymi wypowiedzianymi przy Twoim łóżku, kiedy leżałeś w śpiączce i to był także ostatni dzień mojego życia.
Nigdy Cię nie opuszczę, bo masz moje serce i ja w nim jestem, by Cię chronić.”

                Podniósł wzrok na swoją ukochaną. Uśmiechnął się przez łzy.
                – Dziękuję ci kochanie. Zawsze będziesz tą jedyną – oznajmił.
                Kiwnęła lekko głową z delikatnym uśmiechem.
                Złączyła swoje dłonie i przymknęła powieki. Pojaśniała delikatnie i po chwili wniknęła w ciało Stephanie. Jej ciało zaczęło młodnieć. Była teraz trzynastolatką. Szatynka opadła na bok, ale załoga od razu ją złapała.
                – Kaja żyje – odparła po chwili i przeniosła wzrok na Stephana. – Żyje w nas. Jej serce jest w Tobie, zaś jej dusza we mnie.
~*~
                Kolejnego dnia o godzinie 11:00 odbył się pogrzeb Kai. By ją pożegnać i towarzyszyć jej w ostatniej drodze przybyły tłumy ludzi. Wszyscy tworzyli jedność. Wszyscy byli w tym dniu, w tej chwili razem. Nie zważając na poglądy, relacje, związki, obyczaje. Ludność liczyła 2572 ludzi. Tyle było na jej pogrzebie, by uczcić także pamięć o niej.
                Trumna była już spuszczona w dołku. Było także pełno dzieci, które wrzucały w przepaść na jej trumnę czerwone róże owinięte czarnymi wstążkami.
                Stephanowi pozwolono stać razem z rodzicami zmarłej. Wiedzieli, że była mu bardzo bliska. Ciągle w jego głowie dudniły jej ostatnie słowa: „Kocham Cię Stephanie Philipie Cant”. Po chwili podeszła do niego Stephanie. Spojrzał na nią, po czym mocno do siebie przytulił. Czuł, jakby przytulał do swojej piersi Kaję. Obydwoje teraz stanowili jedność. Ona miała jej duszę. On miał jej serce.
                Przeniósł wzrok na zgromadzonych. Postanowił coś zrobić. Stanął na pieniu drzewa.
                – Posłuchajcie mnie teraz proszę wszyscy! – zawołał, by każdy go usłyszał. – Na pewno większość z was była na premierze „Just A Dream” i widziała to, co się wydarzyło po filmie. Uczcijmy proszę pamięć Kai fragmentem piosenki, którą śpiewała w filmie. Nosi ona tytuł taki sam, jak owy film.
                Przymknął powieki. W następnej sekundzie uchylił i uniósł wzrok, po czym spojrzał w dołek na trumnę.

I was thinking bout you, thinkin bout me
Thinkin bout us, what we gon’ be
Open my eyes yeah, it was only Just A Dream…
So I travelled back, down that road
Will she come back, on one knows
I realize yeah, it was only Just A Dream…

                Czuł w sobie tą piosenkę. Widział w oczach, jak wtedy to ona śpiewała i ile uczuć przelewała w każde wyśpiewane słowo.
                Nastała symboliczna minuta ciszy. Każdy, kto miał zaszczyt ją znać, wspominał sobie chociażby jedną wspólną chwilę, czy chociażby wymienione spojrzenia, uśmiechy.
                Wspomniał sobie pewną chwilę, kiedy rozmawiali o swoich marzeniach…

                Wiesz Stephan jakie mam marzenie? – spytała, kiedy przechadzali się po parku i zajadali się lodami.
                – By zostać profesjonalną aktorką? – Spojrzał na nią z uśmiechem.
                – Też, ale najbardziej to, by mieć jakąś główną rolę w filmie bądź spektaklu, dzięki którym kiedy każdy usłyszy „Kaja Malfoy” będzie wiedział, że to chodzi właśnie o mnie. O osobie, która zrobi wszystko dla swoich najbliższych i bliskim jej sercu. By każdy mnie pamiętał nie z filmu, ale z charakteru, ponieważ jestem taka jak Jessica Collins. 
               
                To marzenie właśnie się spełniło. Tłumy ludzi uczestniczyło na jej pogrzebie. Tłumy ludzi ją żegnało. Tłumy ludzi jej towarzyszyło. Tłumy ludzi było z nią do ostatniej chwili.

                A on wiedział, że gdyby nie wstąpiła do castingu, nie poznałby jej, a zarazem by już nie żył. Wszystko zawdzięczał jej. Wszystko zawdzięczał także „Just A Dream”.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Tak oto zakończyłam IV część "Zakazanej Miłości". 
Za niedługo - mam nadzieję - pojawi się PROLOG V CZĘŚCI! Mam także w planach napisać jakąś miniaturkę czy coś w tym rodzaju tak jakby w przerwie ;)
Chciałabym teraz podziękować Avadzie Snape, za to, że zbetowała mi ten Epilog :) Za poświęcony czas! <3
I Wam dziękuję za to, że wytrzymujecie aż do tego momentu i mam nadzieję, że się "zobaczymy" w przyszłych notkach ;)
Pozdrawiam i weny! 
Szczęśliwego Nowego Roku jeszcze raz życzę <3
Kaja.

2 komentarze:

  1. Nie wiem dlaczego, ale ten epilog wywarł na mnie niesamowite wrażenie. Nie wiem nawet jak opisać moje uczucia. Zastanawia mnie fakt, jak to możliwe, że tak młoda osoba jak ty, pisze tak poważne rzeczy. Czytając ten epilog, coś we mnie tchnęło. Chce mi się płakać. Szczerze płakać. Mam dziwne wrażenie, jakby ta historia była prawdziwa. Wiem, że to niemożliwe, magia i w ogóle, ale jakbyś no nie wiem (może to zabrzmi dziwnie), ale że to ty byłaś bohaterką tej historii, a teraz nam ją tylko opowiedziałaś. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale takie są właśnie moje odczucia po przeczytaniu tego zakończenia.
    Kocham i mam nadzieję, do zobaczenia niedługo. <3
    Zielonoo;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku fajny ten epilog. To Stephanie żyje ;) Fajnie ;) Jak ja się cieszę że tak szybko przeczytałam te IV tomy :D No to teraz z niecierpliwością oczekuję na V tom, który mam nadzieję że się okaże ;)
    Pozdrawiam Aga W ;*

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy