wtorek, 6 stycznia 2015

PROLOG ~~ Nawet mają identyczny kształt [V Tom "Zakazanej"]

                Od pamiętnej premiery „Just A Dream” minął miesiąc. Rodzina Malfoy była w dalszej żałobie po śmierci Kai. Jednak ból, spowodowanym jej utraty, zagaja delikatnie obecność Stephanie – dawno zmarłej córki Dracona i Hermiony.
                Stephanie Liliann Malfoy, w której żyje dusza jej siostry, podziwiała jej poświęcenie. Chciała się do niej upodobnić. Dlatego przefarbowała włosy na blond. Nawet zamierzała kupić soczewki o barwie ciemno-niebieskiego, jednakże zbyt bardzo jej się podobały jej czekoladowe.
                W jakiś sposób utrzymywała kontakt z Stephanem Philipem Cantem. Może przez istniejącą w niej duszę Kai, czuje, iż on jest jej bardzo bliski.
                Jest jej wdzięczna za swoje życie. Poświęciła się, by zostać honorownym dawcą Stephana, a przy okazji podarowała jej drugie życie na ziemi. Stephanie jest jak najbardziej zdrowa. W jej umyśle, informacja o posiadanej wadzie serca, na którą umarła, poszła w zapomnienie.
                Dracon i Hermiona postanowili wyjechać razem na tydzień urlopu. Sama Stephanie im to zaproponowała, iż widziała, że są bardzo przygnębieni. Ona zaś została z Jean.
                – Stephanie, na którą mają samolot do Hiszpanii?
                Blondynka spojrzała na nią z delikatnym uśmiechem na ustach.
                – Za jakieś pół godzinki odleci.
                – A jak się czujesz? Zrobić ci coś do jedzenia, picia?
                – Nie Jean, dziękuję. A czuję się bardzo dobrze – dodała z uśmiechem.
                Jen bardzo się troszczyła o Steph. Nie chciała znów utracić siostry. Może minął dopiero miesiąc ich stałego kontaktu, jednak… osobiście w odczuciach miała wrażenie, że właśnie na krześle przy kuchennym stole nie siedzi Stephanie Liliann Malfoy, tylko Kaja Fione Malfoy. W zasadzie ta druga według ojcostwa ma na nazwisko Locthwood.
                – Doszły mnie słuchy, że trzymasz z Stephanem – odezwała się po chwili szatynka, zmywając naczynia.
                – No mam z nim kontakt… Nie wiem czemu, ale dziwnym sposobem on jest mi strasznie bliski…
                – Kaja go kochała. – Przemyła garnek. – Może właśnie dlatego. Masz w sobie jej duszę i może że nawet jej osobowość. Dusza jest w pewnym sensie połączona ze sercem, które właśnie ma Cant.
                – Czyli dlatego też zachowuje się wobec mnie tak miło, ciepło?
                – W jakim sensie? – spojrzała na nią.
                – Przytula mnie mocno, czule… Całuje w policzek…
                – Możliwe, że zamiast ciebie widzi Kaję. Jesteś do niej strasznie podobna, tym bardziej teraz, kiedy przefarbowałaś sobie włosy.
                – Jednak wolałabym, by zawsze wiedział, że nie jestem Kają… Jego Kają.
                – Mówisz to jako Kaja czy Stephanie?
                – Stephanie. Zdecydowanie.
                Pokiwała głową i wróciła do swojej czynności.
                – Jean?...
                – Tak?
                – Czasami kiedy patrzę w lustro, to zdarza się, że widzę jak moje tęczówki się zmieniają.
                Szarooka zmarszczyła brwi, przenosząc znów swój wzrok na towarzyszkę.
                – Jak to się zmieniają?
                – No normalnie jakoś… Na ciemnoniebieski.
                – Zaczekaj chwilę… – Zabini wytarła swoje dłonie ręcznikiem i poszła do sypialni jej i Alexandra. Wróciła po chwili z obramowanym zdjęciem. – Na takie? – Podała jej fotografię, na której była właśnie Kaja.
                Malfoyówna przyjrzała się dokładnie fotografii.
                – Tak. Właśnie na takie. Nawet mają identyczny kształt.
                Szatynka zrozumiała. W milczeniu wzięła fotografię do rąk i poszła do sypialni. Stephanie wstała z krzesła i poszła za nią. Zaniepokoiło ją zachowanie siostry. Zatrzymała się w drzwiach do pokoju i obserwowała, jak pani Zabini postawia z powrotem zdjęcie wśród innych pamiątek rodziny. Miała zaniepokojony wyraz twarzy.
                – Jean? Co się dzieje?
                – Wiem dlaczego ci się zmieniają tęczówki…
                – Dlaczego?

                – Bo Kaja… – Urwał jej dźwięk telefonu. Poszła odebrać. Wzięła słuchawkę do ręki. – Jean Zabini, słucham. – Słuchała w skupieniu. Po chwili pobladła. – Jak to zginęli w wypadku samolotowym?! – zawołała zszokowana.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak to Prolog - krótki ;)
Wiem wiem, nic się tu za bardzo nie dzieje, jednak na końcówce jest jakiś wątek, no i gdzieś w 3/4 notki kolejny wątek ;)
Pozdrawiam serdecznie!
Mam nadzieję, że będziecie ze mną dalej, byśmy mogli wspólnie śledzić kolejne losy bohaterów! Tym razem drugiego pokolenia "Zakazanej Miłości"!
Kaja :D

4 komentarze:

  1. Ooo jak fajnie że rozpoczęłaś pisać już V tom. Prolog bardzo mi się podoba :) No ale ta końcówka :( Ciekawe co takiego miała Kaja ;) No to czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;) A i bardzo fajne zmiany na blogu ;) Nowy szablon jest naprawdę świetny :D
    Pozdrawiam Aga W ;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Nic się nie dzieje?!!!!! Tu się tyle dzieje, że aż nie mogę tego ogarnąć! :D Masz mi w tej chwili wytłumaczyć co to za przerywanie w połowie prologu?!!!!!!!!!!! Hę? :P jak to zginęli w wypadku samolotowym? Tyle nieszczęść na raz to aż za dużo jak na jedną rodzinę. Oszczędź ich o PANI !! Błagam!! :*
    I co się dzieje ze Stephanie? Chce wyjaśnień! :D czekam niecierpliwie! ;3 pozdrawiam:* Zielonoo;*

    OdpowiedzUsuń
  3. Super szablon!!!!!! Tylko nie mów że Hermiona i draco zginęli nie zniosę tego - tyle problemów i do tego sytuacja Stephanie, umiesz zaskakiwać. Pozdrawiam Sky Night

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy