wtorek, 23 lipca 2013

"Czas goi rany" - Bal

  Dwa dni przed Balem Bożonarodzeniowym, Hermiona razem z Draconem po lekcji transmutacji, podeszli do profesor McGonagall, iż szatynka miała to niej prośbę.
  -Pani profesor...
  -Tak panno Granger?
  -Mam do pani wielką prośbę. Bo za dwa dni jest ten Bal... czy mogłaby pani zdjąć zaklęcie tak na... dwie trzy godziny? Ponieważ nie chciałabym, aby osoba, z którą idę widziała moją sukienkę...
  -Mam rozumieć, że idziecie razem?
  -No nie mamy innego wyjścia. - odpowiedział Draco.
  -No dobrze... - wzięła do ręki różdżkę, którą machnęła w stronę uczniów. - Zaklęcie Odwołujące będzie działało przez cztery godziny. Radzę Wam dobrze... nim minie czas bądźcie obok siebie, bo jak nie... będzie wtedy nieprzyjemnie.
  -Dziękuję. - stwierdziła Miona i razem z towarzyszem wyszła z klasy.
  -To za cztery godziny... gdzie? - spytał.
  -Przed wejściem do naszego dormitorium.
  -Dobra. To do później.
  -Pa.
  Rozeszli się. Blondyn poszedł do lochów, zaś brązowooka do Wieży Gryffindoru po najlepszą przyjaciółkę.
  -Ginny! Chodź! - zawołała wchodząc do ich wspólnego dormitorium.
  -Gdzie?
  -Do Hogsmeade po kreacje na bal!
  -A gdzie Malfoy?
  -Powiem ci po drodze. Szkoda czasu. Idziemy.
  Wyszły z pokoju. Zmierzyły do Sali wejściowej, z której przez drzwi wyszły na błonia i podążyły do Hogsmeade.
  Wypad do wioski zajął im trzy i pół godziny. Z zakupionymi kreacjami postanowiły, że pójdą do Trzech Mioteł na piwo kremowe. Weszły do budynku, zamówiły napoje i zajęły stoliczek przy oknie. Na zewnątrz widniał śnieg. Przez te chodzenie po ulicy trochę zmarzły.
  -Musimy się pośpieszyć. - stwierdziła szatynka, kiedy wyszły z lokalu. - Za pięć minut muszę być na piątym piętrze.
  -Spokojnie. Zdążymy.
  -Mam nadzieję.
  Razem poszły żwawo w stronę zamku. Gdy przekroczyły wejście do Sali Wejściowej, została tylko chwila na to, aby udać się szybko pod portret rodziny czarodziejów. Dziewczyna pożegnała się przy drzwiach do piątego piętra. Hermiona otworzyła je i... coś nią szarpnęło.
  -O nie... - pomyślała.
  Zaczęła "lecieć" przed siebie. No i po króciutkiej chwili... znalazła się u boku Dracona.
  -Spóźniłaś się.
  -A właśnie że nie. Byłam już przy drzwiach do tego piętra no i... szarpnęło.
  Ten tylko się zaśmiał.
  -Teraz to musimy się jakoś znów odczepić. - westchnęła.
  -Czemu? Przeszkadza Ci to?
  -N-nie... Ale...
  -Myślisz, że jak jesteśmy do siebie tak przyczepieni, to będą się z nasz wyśmiewać?
  -No nie.
  -No to o co ci chodzi? Lepiej chodź. A! I pokarz mi swoją sukienkę.
  -Chyba śnisz, Malfoy!
  -Dlaczego?
  -Nie pokarzę ci jej.
  -Ale ja chcę ją widzieć.
  -Zobaczysz na Balu, więcej cierpliwości.
  -Przecież wiesz, że jestem niecierpliwy.
  -No to przykro mi. Będziesz musiał jakoś wytrzymać. Jeszcze dwa dni, więc spokojnie. A teraz wchodź do środka, bo nie chcę tutaj stać całą noc.
  Weszli razem do środka.
  -A tak spytam... Masz już strój na ten Bal?
  -Tak. Mam, ale ci nie pokarzę, Granger.
  -Nawet nie myślałam o tym, abyś mi pokazał. Tylko o tak pytam. - odparła, po czym posłała mu lekki uśmiech, który on także odwzajemnił.


  Nastał 24 grudnia, co oznaczało jedno... dzisiaj wieczorem odbędzie się Bal Bożonarodzeniowy. Świąteczny klimat był już wyczuwalny samego ranka. Wielka Sala wyglądała inaczej niż zazwyczaj. W Sali stało pięć choinek: cztery z nich, miały ozdoby według koloru danego domu, a piąty miał wszystkie kolory hogwarckich domów. Zniknęły cztery, długie stoły, natomiast pojawiły się małe stoliki po bokach pomieszczenia. Na samym środku było pełno miejsca na tańce. Zaś tam, gdzie zawsze znajdował się stół nauczycielski, teraz była scena, na której mają wystąpić Fatalne Jędze.
  Uczniowie byli bardzo aktywni, co do tej imprezy. Jednak szkoda, że nie byli tacy chętni do nauki. Dziewczyny były zajęte swoimi sukniami, makijażem, fryzurą... Hermiona znów poprosiła McGonagall o to, aby zdjęła zaklęcie do 19:50, aby mogła się spokojnie bez towarzystwa pewnego Ślizgona się przygotować. Pomagała jej Ginny i na odwrót.
  Brązowowłosa umówiła się z swoim partnerem piętnaście minut przez dwudziestą. Miał na nią czekać w Sali Wejściowej. Razem z Ginny, siedziała w ich wspólnym dormitorium w Wieży Gryffindoru. Ciągle pracowały nad swoim wyglądem. Efekt końcowy był niesamowity!
  Nadeszła pora, na to, aby Miona spotkała się z Draconem. Razem z wiewiórką wyszła przez portret Grubej Damy, zmierzyły po schodach w dół. Jak zeszły pożegnały się, iż Ginn poszła w drugą stronę, gdzie czekał na nią Harry. Hermi wzięła trzy głębokie oddechy i podeszła do arystokraty, który był odwrócony do niej plecami.
  -Jestem. - powiedziała.
  Blondyn odskoczył i się odwrócił. Zobaczył JĄ. Odsunął się o dwa kroki do tyłu, aby zmierzyć ją od stóp do głów.
  Miała na sobie czerwoną sukienkę. Sięgała jej do kostek. Na boku miała rozcięcie, które odkrywało jej cały bok nogi. Na stopach miała czarne, klasyczne szpilki (z odkrytym palcem). Do tego srebrny naszyjnik z połową serca. Drugi kawałek tego serduszka miała osoba, której Hermiona tę drugą połówkę podarowała. Po burzy loków nie zostało nic. Miała po prostu lekko falowane włosy. Oniemiały Malfoy wymamrotał:
  -Świetnie wyglądasz, Granger.
  -Dzięki. Ty także.
  Podał jej swoje ramię, które ona ujęła. Znów poczuli, jakby coś ich zawiązało. Zaklęcie Złączenia powróciło.
  -Chodź, bo zajmą najlepsze miejsca. - stwierdziwszy, poszedł z swoją partnerką do Wielkiej Sali. Gdy tylko stanęli w drzwiach, prawie wszyscy skupili w nich wzrok. Myśleli, że Draco pójdzie z jakąś Ślizgonką, z arystokratycznej rodziny, a tu... z Gryfonką, a w dodatku z dzieckiem mugoli. Hermi lekko się zarumieniła. Nie lubiła gdy wiele par oczu naraz się na nią patrzyło. Nie przypadała za tym, aby być w centrum uwagi. Próbując ignorować spojrzenia poszła z nim dalej, po czym zajęli miejsca przy jednym z stolików. Po krótkiej chwili doszła do nich Ginny z Potterem.
  -Hej Hermiona. - przywitał się.
  -Cześć. - westchnęła z uśmiechem.
  Nagle zaczął grać zespół.
  -A myślałem, że to ja mam najseksowniejszą dziewczynę na tym Balu. - zaśmiał się bliznowaty, przez co wiewiórka go klepnęła po ramieniu. - No nie wściekaj się kochanie. - objął ją ramieniem, pocałował w usta i razem poszli tańczyć.
  -Zatańczysz? - spytał niespodziewanie blondyn.
  -Teraz?
  -No tak.
  -Nie... lepiej nie. Zbyt szybka.
  -No dobra. Ale i tak za chwilę się skończy. No chodź.
  -Skoro nalegasz. - mruknęła. Wstali z siedzeń i razem poszli na parkiet. Odwrócili się w swoją stronę i trzymając się za ręce tańczyli. Po chwili, Fatalne Jędze zaczęli grać powolniejszą melodię. Draco be wahania ujął towarzyszkę w talii, zaś ona zawiesiła swoje ręce na jego szyi. Zaczęli powoli się kręcić. Szatynka znów zaczęła czuć to, że wiele osób na nich patrzy. Zarumieniła się.
  -Nie rumień się już tak. - usłyszała głos towarzysza, na co znów się zaśmiała.
  Chwilę jeszcze tak tańczyli. Nagle spytał:
  -Wydaje mi się, czy masz na ustach błyszczyk?
  Zdziwiła się.
  -Nie, nie wydaje ci się. A co?
  -Mógłbym spróbować?
  -Co? O co ci chodzi Mal...
  Urwała, iż ktoś jej przerwał... Jej usta dotykały ust blondyna. Po króciutkim namyśle zaczęła oddawać pocałunki. Robiły się to coraz bardziej namiętniej. Gdy się oderwali uśmiechali się. Teraz poczuli, że niewidzialna "lina" znika.
  -Chyba jesteśmy odczepieni.
  -Ale... przecież zostało jeszcze 1,5 tygodnia. - rzekła.
  -Trochę szkoda, że już koniec z szlabanem.
  -Tak. Usiądziemy z powrotem?
  Ten jako odpowiedź pokiwał głową. Wrócili na swoje miejsca.
  -Hermiono... pamiętasz to?
  -Co?
  Sięgnął do wewnętrznej kieszeni swojej czarnej marynarki. Wyciągnął jakiś łańcuszek.
  -Czy to jest...?
  -Zgadza się. To jest ten naszyjnik, który dałaś mi gdy byliśmy przyjaciółmi. Znalazłem go dzisiaj w domu.
  Na biżuterii była druga połówka serca. Przyłożył swoją, do wisiorka dziewczyny i pasowały idealnie. Słowa "Best Friends" zaczęły świecić.
  -Mam jedno pytanie... - powiedział.
  -O co chodzi Draco?
  -Zostaniesz moją dziewczyną, Granger?
  -Tak!
  Wpadła mu w ramiona. Jednak odzyskała swojego najlepszego przyjaciela. Jej marzenie się spełniło. Marzyła o tym, aby oni znów byli najlepszymi przyjaciółmi. Jednakże teraz... są parą. Byli ze sobą szczęśliwi.
----------------------------------------------------
No i to jest ostatnia część miniaturki pt. "Czas goi rany". Mam nadzieję, że się spodobało. Następna miniaturka będzie z jednej części. Właśnie wczoraj wpadłam na nią pomysł. No to... teraz czekajcie na rozdział kochani! ;** . 29.2 rozdział może ukaże się jeszcze w tym tygodniu!
Buziaki!

11 komentarzy:

  1. Hahahaha! PIERWSZA! :D
    Miniaturka świetna! Jak zobaczyłam tą sukienkę zaczęłam się śmiać. Nie za wyzywająca jak na Mionkę? :D

    No to teraz tylko czekać na rozdział! :*
    Buziaki! :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Uhuhuhuuuu co do sukienki to zgadzam się z `Avada Kedavra. Nie za wyzywająca jak na naszą Hermi.? xd
    Hahaha wiedziałam, że się pocałują.! ^.^
    Miniaturka...super.! ;*

    Ściskam i Całuje : To$ka ;d

    OdpowiedzUsuń
  3. No... Nie mialabym, ale rozglosze to znajomym. Mam slabosc do zwierzakow. Jednakze prosze innym razem nie dawac tego pod notka, tylko w Spamie (tutaj: Poczta) dziekuje :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Uprzejmie informuję, że zostałaś przyjęta do Stowarzyszenia DHL :)
    Zapraszam również do polubienia naszego fanpage'a na Facebooku: https://www.facebook.com/StowarzyszenieDHL oraz do jak najczęstszego odwiedzania strony Stowarzyszenia ;)
    Pozdrawiam, Valentine ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. świetna! Podoba mi się no! Świetnie napisana, opisy aż mnie wciągnęły a raczej je omijam! :D
    czekam na kolejną miniaturkę!
    Pozdrawiam
    PS Zapraszam do mnie:
    http://tylko-to-i-milosc.blogspot.com/2013/07/rozdzia-21.html

    OdpowiedzUsuń
  6. Historia bardzo fajna i fajne zakończenie. Połączenie ich zaklęciem to był strzał w dziesiątkę, niezłą musieli mieć zabawę z przyciąganiem:PP
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Fajne zakończenie choć trochę krótkie c;

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałam całą - ŚWIETNA *.* Gratuluję talentu :p
    ~Niki<3

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo fajna miniaturka. Taka zaskakująca moim zdaniem :)
    Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy