środa, 19 listopada 2014

4 ~~ Chyba mogę ci zaufać...

                Uchyliła powoli powieki, przymrużając je jednocześnie, gdyż zaczęło ją razić światło. Poruszyła lekko swoimi palcami i wyczuwała zimną pościel.
                – Gdzie ja…? – szepnęła, próbując usiąść, jednakże w połowie zacisnęła powieki. Poczuła jak ktoś ją objął w pasie od boku i delikatnie położył z powrotem na poduszkę. – Stephan?
                – Napędziłaś niezłego stracha… Co się dzieje? Jak się czujesz?
                – Gdzie Harry? Co z próbą?
                – Twój brat rozmawia z twoimi rodzicami przez telefon. Próba została wstrzymana. Nikt nie skoczy na twoje miejsce. Już ja się o to postaram.
                – Skąd ta pewność? Że mnie nie wyrzucą z roli Jessici Collins?
                – Kaja ja się tym zajmę. Zaufaj mi – Uśmiechnął się delikatnie.
                – Chyba mogę ci zaufać…
                – W końcu jestem Stephan Cant.
~*~
                – Kiedy jest to przedstawienie?
                Harry razem z medykiem stali na korytarzu pod drzwiami do Sali, w którym była panna Malfoy. Lekarz mógł udzielić mu informacji o stanie zdrowia siostry, gdyż był z rodziny oraz pełnoletni. Czekali na Hermionę i Dracona. W końcu to oni są prawnymi opiekunami pacjentki.
                – Za dwa tygodnie – odpowiedział Harry, nie mogąc powstrzymać drżenia swoich dłoni. Wiedział, że owe przedstawienie jest dla niej bardzo ważne. W dodatku, gdy doskonale sobie zdawał sprawę z tego, iż chciała zostać w przyszłości aktorką, a posiadanie głównej roli w przedstawieniu, gdzie na pewno będą ważni ludzie, to jest to jej ogromna szansa. – Proszę pana, musi pan zrobić wszystko, by mogła wystąpić na premierze. Bardzo jej na tym zależy.
                – Dokładnie. W zasadzie mamy próby teatralne, ale są one kręcone, więc jeszcze się zastanawiamy czy premiera będzie w formie przedstawienia teatralnego, czy będzie to premiera kinowa – dodał reżyser, który krążył po korytarzu.
                – Nie mogę nic państwu obiecać. To nie od nas zależy, czy wtedy będzie na siłach, tylko od jej organizmu.
                – Zrobię wszystko, byście uratowali moją córkę! – odezwał się Draco, podchodząc szybko do medyka i syna.
                – Panie Malfoy…
                – Nie zamierzam stracić drugiego dziecka! – wrzasnął.
                – Draco… - Złapała go za ramię.
                – Ale Hermiono…
                – Stephanie nie miała szans by samodzielnie walczyć o życie. Kaja tą szansę ma. Małą, ale jednak ma.
~*~
                Stephan odwiedzał Kaję parę razy dziennie. Była w szpitalu już dwa dni. Do premiery zostało tylko 12 dni… A jednak nikt jej nie zastąpi.
                Szatynka siedziała po turecku, a chłopak na rogu łóżka i grali w wojnę kartami.
                – No ej! Oddawaj mi moje karty! – zawołała roześmiana, gdy skończyły jej się karty, co oznaczało, iż przegrała. Nachyliła się do niego i próbowała mu odebrać makulaturę. Trzymał je jednak mocno i ze śmiechem przygwoździł ją do łóżka tak, że się nad nią nachylał.
                – No i co teraz zrobisz, Jessico Collins?
                – Zaraz cię zrzucę, Michaelu Cornewrze – uśmiechnęła się szerszej.
                Do Sali nagle wszedł medyk, leczący młodą Malfoyównę. Miał poważną minę.
                – Twój stan nie jest coraz lepszy, Kajo… – oznajmił.

3 komentarze:

  1. wow. jaki powazny rozdzial w sensie na takie dojrzale tematy. :D ostatnio coraz czesciej mnie zaskakujesz :P POZYTYWNIE!! :* rozdzial znakomity, pelen napiecia, wszystko takie niepewne. az sie boje o Kaje. ;(
    mam nadzieje, ze wszystko potoczy sie dobrze. Pozdrawiam! :* Zielonoo;*

    OdpowiedzUsuń
  2. Hejoł, bloga znalazłam przed chwilą i już go 'wchłonęłam'. Jest świetny ta ogólnie, trochę się nie mogę połapać, ale to prze moją głupotę, tak? Tak, przez głupotę. Teraz ogólnie zafiksowałam się na jeden temat jeżeli chodzi o opowiadania, heh. Przy okazji serdecznie zapraszam na mojego nowego bloga.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kurcze ona musi wyzdrowieć :( No a po za tym rozdział bardzo fajny, chociaż krótki :(
    Aga W ;)

    OdpowiedzUsuń

Pamiętasz tę zasadę? Czytasz=Komentujesz ?
Żyjcie proszę tą zasadą :) Każdy komentarz motywuje.
Jeżeli nie chcecie z swojego konta, to piszcie anonimem.
Bardzo bym się ucieszyła, gdyby czytelnicy pozostawiali po sobie ślad w postaci komentarza :*

~~Kaja Malfoy